[Kilka minut później]
Nerwowo zaczęłam bawić się palcami, aby za wszelką ceną urwać nasz kontakt wzrokowy, nagle usłyszałam jak Liam trzaska drzwiami, zamykając je. Wyszedł. Byliśmy w pomieszczeniu sami, cóż nie spodobało mi się, to oczywiste.
- Jakim prawem grzebiesz w moich rzeczach? - spytał, a jego mina nie wyrażała niczego poza wściekłoscią.
- Znalazłam ten, ten zeszyt przypadkiem - wyjąkałam, czując jak moje ciało mimowolnie się trzęsie, bałam się tego psychola.
Mężczyzna poderwał się i w niesamowicie szybkim tempie przygwoździł mnie do ściany, zacisnął swoje palce na moim ramieniu, sprawiając mi tym samym ból.
- Harry, proszę puść, to boli - załkałam bezsilnie.
- Zaraz poczujesz prawdziwy ból, ty fałszywa zdziro - wycedził uderzając mnie z całej siły w policzek.
Krzyknęłam, zsuwając się po ścianie, aby następnie instynktownie się skulić. Byłam niesamowicie przerażona. Jego postawa, była nieobliczalna, a co za tym idzie? Ja byłam w cholernym niebezpieczeństwie, a to wszystko przez moją wścibskość.
I do czego mi było przeglądanie tych kangurów?!
- Przepraszam, naprawdę przepraszam. Proszę, wybacz mi - zapłakałam.
Za wszelką cenę chciałam go udobruchać.
- Zwykłe przepraszam nie wystarczy - syknął, a na jego twarzy pojawił się przebiegły uśmieszek. - Rozbieraj się.
- Co?! - pisnęłam zakrywając usta dłonią.
- Jesteś głucha czy co? Powiedziałem rozbieraj się, natychmiast! - wrzasnął.
- Nie - odparłam, patrząc mu w oczy.
- Coś ty kurwa powiedziała?! - warknął, wyjmując z tylnej kieszeni scyzoryk.
- Powiedziałam nie, możesz mnie bić, możesz mnie upokarzać, ale nigdy nie zrobię tego z własnej woli, nigdy - wyszeptałam rozdygotana.
- Wobec tego, zrobimy to po mojemu, kociaku - odrzekł chowając narzędzie z powrotem do kieszeni spodni, po czym dosłownie zerwał ze mnie bluzkę.
Zacisnęłam powieki, starając się nie wybuchnąć płaczem, to jeszcze bardziej by go rozjuszyło. Niespodziewanie wpadłam na ryzykowny pomysł, zdecydowałam się go zrealizować, w końcu nie miałam nic do stracenia, prawda?
- Harry? - wyjąkałam.
- Czego?
- Zmieniłam zdanie, oddam ci się, tylko proszę pocałuj mnie najpierw - odchrząknęłam, starając się brzmieć seksownie.
- Coraz bardziej mi się to podoba - mruknął z uznaniem, wpijając się w moje wargi, był brutalny i władczy, ale oddałam pocałunek, kładąc dłoń na jego szyi, aby następnie przenieść ją na jego pośladki.
Odczekałam kilka sekund i błyskawicznie wyjęłam z kieszeni sycozryk, a tym samym odsunęłam się od mojego oprawcy.
- Trzymaj się kurwa ode mnie z daleka! - wrzasnęłam, brzmiąc jak opętana.
- Uspokój się, histeryczko - prychnął, wystawiając swoje ręce w geście pojednania.
- Daj mi kluczyki do samochodu - rozkazałam, coraz bardziej wymachując nożem.
- Nie mogę, zrozum...
- Daj mi te pierdolone kluczyki! - po raz kolejny krzyknęłam, tym razem był to krzyk rozpaczy. - Rzuć je na ziemie i odsuń się.
Kiedy to zrobił, szybko je podniosłam, po czym wciąż do niego mierząc, głową wskazałam, aby podszedł do okna. Ja natomiast otworzyłam drzwi, po czym zamknąwszy je, zaczęłam zbiegać po schodach.
Serce biło mi jak szalone, czułam ogień w płucach, a moje nogi były jak z waty, mimo tego biegłam coraz szybciej. Kiedy wsiadłam do samochodu, z dłoni wypadł mi nóż, ale nie przejęłam się tym. Zamiast tego natychmiast włożyłam kluczyk do stacyjki i odpaliłam pojazd.
Niestety jak się okazało Styles nie zatankował. Wpadłam w histerię, zaczęłam uderzać dłońmi o kierownicę, zanosząc się płaczem.
On już stał, oparty o drzwi, a na jego twarzy widniał szyderczy uśmieszek.
- Lepiej wysiadaj, zanim naprawdę się wkurwię.
Zrobiłam to, patrząc mu prosto w oczy.
- Bądź dobra dla tatusia, a może oszczędzę te twoje marne życie - wyszeptał, chowając wypadający kosmyk moich włosów za ucho.
Poczułam jak moja warga zaczyna drżeć. To nie może się tak skończyć, nie zasługuję na to, a byłam tak blisko.
++
Rozdział napisany przez MirandaMx3 ja go jedynie lekko podrasowałam 😉
Zapraszam na jej profil >>>
Rozdział mi się mega podoba i jest niezłym wstępem do następnego wątku :-)
Komentujcie i głosujcie, bo na tym mi bardzo zależy, a przecież autorka dzisiejszego rozdziału musi wiedzieć co o nim sądzicie! Więc do roboty, miśki!