19

2.1K 213 178
                                    

@KakaSzczur jako Yoongi :3

@Avangeee jako Jeonggukie :)


JESTEM NA TO GOTOWA! Możecie nas spalić na stosie, go on :<

~~~~~~~~~





Yoongi:

Końcówka promocji jest dla mnie naprawdę ciężkim okresem. To już ten czas, gdy funkcjonuję na resztkach sił, prosząc, by ta męczarnia się wreszcie skończyła. Zamiast o scenie, marzę już tylko o łóżku, oczywiście z maknae u mojego boku. Nie zmienia to faktu, że sukces, który odnieśliśmy z „I need U", ukoronowany nagrodą, był dla mnie bardzo ważny, bo w końcu pokazaliśmy, że BTS staje się istotnym zespołem w świecie idoli. A to oznaczało tylko dalszy rozwój i coraz więcej szans na zostanie jedną z czołowych grup w K-popie. Czyli mogliśmy sobie pozwalać na coraz śmielsze marzenia.

Niestety, oprócz zwyczajnego zmęczenia, te dni przyniosły też dla mnie dużo stresu, za sprawą idioty Parka. Zdenerwowany obserwowałem jak Jungkookie bawi się razem z najmłodszym Kimem i swoją miłością, mając pretensje do całego świata, że akurat ten osobnik musiał kręcić się przy moim chłopaku. Taehyunga jeszcze jako tako tolerowałem, bo nauczony doświadczeniem, nie robił już żadnych głupich kroków, przez które mógłby zasłużyć na porządne przetrzepanie mu skóry. Ale zachowanie Parka sprawiało, że nie miałem pojęcia, na czym stoję. Rozumiałem, że przed kamerami musiał udawać i robić pewne rzeczy w ramach fanserwisu. Ale poza nimi? O nie, to mi się stanowczo nie podobało.

Mimo tego wszystkiego, pozwalałem mydlić sobie oczy tym, że Jungkook obdarowywał mnie pocałunkami w policzek, przytuleniami, spaniem razem, a nie obok siebie. Dlatego gdy tylko dostaliśmy dzień wolny, postanowiłem w końcu zrobić ten krok do przodu, jakim było pokazanie maknae naszego mieszkania. Musiałem tylko jechać tam i wszystko ustawić jak należy, bo gdy przychodziła dostawa, nie było na to czasu.

Rano minąłem się jeszcze z Jiminem. Jego związek się psuł, wszyscy to widzieliśmy, ale nie komentowaliśmy w żaden sposób. A chyba ja powinienem jakoś zareagować, bo gdy Park oddalał się od Hoseoka, automatycznie przybliżał się do Jungkooka. Ale wierzyłem, że nie położy na nim łapsk, dopóki maknae jest mój.

Opuściłem więc naszą kuchnię i skierowałem się do wyjścia. Założyłem tylko buty i zaraz znalazłem się na podziemnym parkingu. Całą drogę byłem podekscytowany niczym małe dziecko na wieść, że zbliża się Gwiazdka, dlatego odrzuciłem od siebie nieprzyjemne myśli związane z osobnikiem z rocznika dziewięćdziesiątego piątego i spokojnie dojechałem do mieszkania.

Nie czekało mnie jakoś szczególnie dużo pracy. Pościelenie łóżka, przejrzenie szafy i łazienki, by upewnić się, czy aby na pewno niczego nie brakuje, ustawienie stołu i krzeseł, odkurzenie i wytarcie kurzy. Choć metrażowo nie było to duże mieszkanie, z moim tempem pracy, sprzątanie trochę mi zajęło.

Gdy upewniłem się, że wszystko jest gotowe na przybycie Jeona, natychmiast wróciłem do samochodu. W pojeździe włączyłem radio i szczęśliwy śpiewałem piosenki, które aktualnie górowały na listach przebojów. Akurat, gdy zaczęło się nasze „I need U", musiałem zgasić silnik i wysiąść, idąc już do dormu, skąd miałem zamiar porwać młodszego. Gdy wychodziłem, spał grzecznie i miałem nadzieję, że nadal tak jest. Chłopak był równie mocno zmęczony jak ja, ale mnie napędzało dzisiaj podniecenie, związane z przedstawieniem maknae naszego kąta.

Wszedłem do wspólnego mieszkania i nie zdejmując butów, pokonałem tę niewielką odległość do drzwi naszego pokoju. Wziąłem głęboki oddech, próbując opanować szeroki uśmiech, który zaważyłem po drodze w lustrze.

&quot;Affliction&quot; - Yoonkook, VreneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz