- Jana! - krzyknąłem -Jana! - w tak gęstym lesie ciężko będzie kogoś znaleźć.- Emile! - usłyszałem, to był głos Jany.Biegłem naprzód, gałęzie drzew smagały moją tylko w połowie ludzką twarz. Wyjąłem pistolet, byłem już blisko źródła dźwięku.- Emile! - po raz kolejny usłyszałem.- Już po ciebie bie... - wtem cały świat stał się czarny, a oczy zaszły mi krwią.
Niełatwo być detektywem. Tym bardziej w kolonii karnej. Na innej planecie. 10000000 kilometrów od najbliższej placówki Milicji. Ale praca to praca. Miewam dziwne zlecenia, takie jak znalezienie czyjegoś dziecka, kilku owoców, czy sprawdzić czy małżonek jest niewierny. Ale to nie było to. To zlecenie było inne. Klientka przyszła do mojej agencji po ochronę. Nie była to zwykła kobieta, to była celebrytka, nie ta z tych chwilowych laluń które zaświecą kawałkiem tyłka przed widzem i już są "gwiazdami ekranu", oj nie. To bardziej taki typ gwiazdy, która swoim talentem oczarowuje widzów na całe wieki. Jana McShean. Tak się nazywała. Rozpocząłem to zlecenie nie wiedząc co mnie czeka.
. Przyszedłem do niej ustalonego dnia, i o ustalonej godzinie. Czekała na mnie przy statku. Miałem ją eskortować podczas jej turnee. - Witam. To ja Emile Jaques. Prywatny detektyw. - powiedziałem- Tak to pan. Dziękuje że zdołał pan tu się dostać.- To mój obowiązek.Zaprowadziła mnie do środka statku. Był wypasiony! Poszedłem za nią do środka pokoju, który okazał się sypialnią. Szarpnęła mnie za koszulę i zaczęła ją ściągać.- Czy ma pni w zwyczaju spać ze wszystkimi swoimi pracownikami? - spytałem.- Tylko wtedy gdy są tak przystojni jak pan, panie Emile. - powiedziała namiętnie.Położyłem się obok niej, dając jej przyzwolenie do działania.
CZYTASZ
One Shoty z Niką
Genç KurguOpowiadania z nudów robione wraz z SzalonąPisarką. Mam nadzieję że się wam spodoba.