Udało mi się przejść kilka kroków, nim zostałem powalony na ziemię. Kiedy zacząłem się rzucać pod ciężarem, dostrzegłem pryszczatą gębę policjanta. Chłopak powiedział stanowczo:
- W imieniu prezydenta Stanów Zjednoczonych zostajesz aresztowany.
- A co ma do tego prezydent?! - prychnąłem, a wtedy smarkacz wyciągnął strzykawkę. Wtedy na serio się wściekłem. Chcą ze mnie zrobić kolejnego potulnego demona?! Co to, to nie. Zacząłem się jeszcze bardziej rzucać, a po chwili chłopak upadł na mnie. Już miałem się ucieszyć, kiedy dostrzegłem nad sobą zarumienioną twarz Dippera. Patrzył na mnie tak psychicznie, a włosy sterczały mu jak Einsteinowi porażonemu prądem.
- Idziesz ze mną. Muszę cię oswoić. - powiedział i zachichotał, a potem zaczął mnie macać. Poderwałem się i najpierw tłukłem go laską, a gdy to nie zadziałało, a on uczepił się mojej peleryny, pobiegłem przed siebie. Próbowałem go zgubić, ale w rezultacie zatoczyłem niezłe kółko. Coś tam wrzeszczał, ale nie zwracałem na to uwagi.
W końcu potknąłem się o świnię, którą prowadził mój brat. Na smyczy.
- Bill! - krzyknął Will.
- Will! - zawołałem i przewróciłem się na plecy, mając teraz Dippera pod sobą. Braciszek jednak nie wydawał się zainteresowany moją osobą. Klęknął przy świni i zaczął ją tulić, głaszcząc uspokajająco.
- Biedny Naboki... Co ten Bill ci zrobił... - mamrotał do niego, a po chwil nade mną zobaczyłem rozwścieczoną gębę Mabel.
- Jak mogłeś?! Ty... Ty... Świnio! - dziewczyna kopnęła mnie w jaja, a ja pisnąłem równocześnie z Nabokim.
- Mab! Jak mogłaś! - usłyszałem karcący głos brata. Jego oburzenie nie dotyczyło jednak mojej osoby.
- Bill... Mógłbyś ze mnie zejść? - spytał cichy głos.
- Oczywiście, Sosenko. - powiedziałem i przewróciłem się na bok, a oczy zaszły mi łzami. Dlaczego to tak bolało, do cholery...
- Mabel Pines. - Dipper wymierzył w swoją siostrę palec. Dziewczyna cofnęła się.
- Dipper?
- Zgodnie z ustawą numer 12 artykułem 5 i podpunktem c znieważyłaś mojego demona. W związku z tym oskarżam cię, a na świadka wzywam obecnego tu Williama Ciphera i Nabokiego Świnkę.
A potem chwycił pewną ręką moją rękę i podniósł.
- Chodź, Bill. Idziemy walczyć o twoje prawa.
Odrzucił oklapnięte teraz włosy ruchem gwiazdy filmowej i chcąc nie chcąc podreptałem za nim. Jedno pytanie jednak nie dawało mi spokoju. Spytałem więc wprost:
- Co tu się do cholery odpierdziela?
- Zabraniam Ci przeklinać. I w ogóle muszę cię lepiej oswoić. Nie możesz mi robić takich numerów. - spojrzał na mnie surowo.
- Macałeś mnie! Jak się miałem zachować?!
- Nie macałem. Sprawdzałem tylko elementy twojej ludzkiej powłoki.
- Na jedno wychodzi. - burknąłem, a wtedy Dipper nagle mnie objął ramieniem. Wzdrygnąłem się.
- Aha. Nerwowo reagujesz na dotyk. To źle. - mruknął i spojrzał na mnie badawczo.
- Wiesz, nie każdy lubi być dotykany...
- Ale to nic. Wyszkolę cię. I będziesz najlepszym demonem w dzielnicy. A teraz chodź.
Westchnąłem i poszedłem za nim. Powoli zaczynałem uczyć się tego, że nie ma sensu pytać. I tak nie otrzymałbym odpowiedzi.
CZYTASZ
Prove It /billdip/
FanfictionDipper Pines żyje w nowym świecie. Świecie, w którym ludzie i demony to przyjaciele. Jest jednak jeden haczyk... Bill Cipher naprawdę nienawidzi swojej kamiennej formy. Kiedy jednak nie wszystko układa się po jego myśli, będzie musiał zrobić to, cz...