Rozdział V - Babeczki

1.7K 108 6
                                    

Kanato przechylił głowę w jego lewo.

- Shu, co ty robisz? - Jaki on spostrzegawczy... Shu puścił moją rękę i wolnym krokiem wyszedł z mojego pokoju. Kanato śledził go do wyjścia, aż skierował swój wzrok na mnie. - Teddy jest głodny, tak samo jak ja. Nie powiedz, że zapomniałaś o danym słowie i bawiłaś się z Shu...

- C-Co też mówisz, Kanato! Shu tylko błagał mnie, abym pożyczyła mu słuchawki, bo swoje gdzieś zapodział. Hahahaha! - Zaczęłam się śmiać jak głupia.

- Jeżeli tak mówisz... W rekompensacie zrobisz mi 3 razy tyle babeczek!

- Umowa stoi! - Wzięłam swój długi i cienki szlafrok i poszłam za Kanato do kuchni. Kiedy weszłam do środka, poczułam śliczny zapach wanilii.

- Wow, jak tu ślicznie pachnie... - Zaczęłam się rozmarzać. Kanato zwrócił mi uwagę.

- Nie ekscytuj się tak. Zabierz się lepiej do robienia babeczek.

- No dobrze... - Po sprawdzałam kilka szafek i lodówkę i stwierdziłam, że jest wszystko, czego potrzebuję. Zaczęłam wyjmować składniki i wszystko z sobą mieszałam. Kanato, który do tej pory siedział za stołem, podszedł do mnie i oparł swoją głowę na moim lewym ramieniu.

- Ile ci to jeszcze zajmie? - Najwidoczniej był znudzony długim czekaniem.

- Przeraszam cię, ale to wymaga czasu, Kanato. Jeśli mógłbyś cierpliwie poczekać, to byłabym przeszczęśliwa.

- Ale Teddy i ja chcemy jeść...!

- Musisz poczekać. - Nałożyłam przygotowaną mieszankę do babeczkowych foremek. Jak najszybciej wstawiłam je do uprzednio rozgrzanego piekarnika.

- Teraz tylko pół godziny. To minie szybko. Może pogadamy? - Usiadłam na krześle naprzeciwko Kanato, który powrócił na swoje miejsce

- A o czym?

- Mam kilka pytań. Dlaczego mieszkacie sami w rezydencji?

- A po co ci to wiedzieć? - Zmrużył oczy. Mimo, że na takiego nie wygląda, Kanato ma własny tok myślenia. Nie jest głupi, za jakiego go początkowo brałam.

- No przecież tu mieszkam, prawda? Tylko się pytam. Za ostro reagujesz.

- Nasza siódemka tego chciała, więc tak zrobiła.

Zmieniłam ton na bardziej poważniejszy.

- Dlaczego zostałam oszukana przez waszego ojca?

- Nie wiem, jego zamiary nigdy nie pokrywają się z naszymi.

- Czyli mówisz, że to był wyłącznie jego wymysł?

- A nie powiedziałem tego?

Zaczęłam się zastanawiać w ciszy. Skoro oni nie wiedzieli o tym a ich ojciec tak, to znaczy, że może mieć złe zamiary wobec mnie. Muszę bardziej uważać z kim rozmawiam.

*pik*

Piekarnik zabrzęczał, co jednocześnie ogłaszało, ża babeczki są gotowe.

Podeszłam do piekarnika i w rękawicach kuchennych wyjełam je z piekarnika. Obejrzałam je. Tak udały się. Ciasto idealnie urosło i nie wylało się na blachę, rumieniąc się od gorąca.

- Co teraz? - Kanato ponownie się spytał.

- No cóż, teraz poczekam do ochłodzenia się babeczek. W tym czasie, kiedy przyrządzę lukier, z pewnością wyschną.

Nie odpowiedział mi i zaczął bawić się z Teddy'm.

Zaczęłam robić lukier. Jego tworzenie nie zajęło mi wiele czasu, a przygotowanie go jest dziecinnie łatwe. Dołożyłam swój "specjalny" składnik i zaczęłam polewać nim babeczki. Następnie przystąpiłam do dekorowania ich najprzeróżniejszymi słodkościami. Nagle do kuchni wszedł Ayato.

Diabolik Lovers - Zagubiona Dusza / ZakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz