Prolog

2.9K 138 23
                                    

"Słońce jasne i piękne, chowa się poza moje horyzonty, poza mój widnokrąg. Za chwilę schowa się całkowicie, i wtedy nie ujrzę już jego promienia. Wtedy na rozgwieżdżone niebo wstąpi owiany srebrnym blaskiem księżyc. Piękny, tajemniczy i mrożący krew w żyłach księżyc." - fragment Krwawych Rozmyślań

Nie mogę. Jeżeli będę dłużej leżała, to nie będzie ze mnie żadnego pożytku.
Tylko, że mi się nie chce wstać z łóżka.
Jest takie mięciutkie. Moje prześcieradło było takie przyjemne w dotyku. Pachniało rumiankiem. Bardzo przypominało mi to dni mojego dzieciństwa. To na tym łóżku spałam, leżałam, czytałam i jadłam przez ostatnie 9 lat.

Niechętnie wstałam z łóżka po czym przeszłam powolnymi krokami do łazienki obok.

Weszłam do wnętrza. Wszystko lśniało bielą, którą, z myślą o mnie, moja mama wypełniła tą łazienkę. Zwykła, ale obszerna wanna, duże lustro a pod nim zlew, na którym miałam moją ulubioną szczoteczkę. Podeszłam do lustra. Kogo w nim zobaczyłam? Straszydło z białymi włosami i wielkimi, zielonymi oczami. Włosy, całkowicie w nieładzie, walały się po całej mojej głowie. Aż strach pomyśleć o tym, że mam je rozczesać... Nie mogę patrzeć na moje zielone oczy. Są takie... dziwne. Jakbym zobaczyła oczy jakiejś lalki. Do tego ta figura... nie wiem, czy mogę nazwać się normalną nastolatką...

Wyszłam z łazienki i podeszłam do okna. Moim oczom ukazał się widok czarnej limuzyny i wychodzącej z niej kobiety, która kierowała się w stronę moich drzwi. Natychmiast zdjęłam piżamy i ubrałam już przygotowaną czarną sukienkę z koronką, rozkloszowaną. A wyglądało to tak:

Założyłam czarne balerinki i związałam włosy w długiego warkocza na lewym ramieniu

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Założyłam czarne balerinki i związałam włosy w długiego warkocza na lewym ramieniu. Wtedy do pokoju wparowała Reina. A ona wygląda tak:

- Asobi, czy jesteś gotowa aby podpisać umowę? - Po jej wyrazie twarzy uświadomiłam sobie, że ta kobieta chce mieć to wszystko za sobą

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Asobi, czy jesteś gotowa aby podpisać umowę? - Po jej wyrazie twarzy uświadomiłam sobie, że ta kobieta chce mieć to wszystko za sobą. Uśmiechnęłam się do niej.

- Tak, jestem gotowa, Reina-san. - Chyba nie dokońca...

- Świetnie! Zatem zapraszam na dół. - Wskazała otwartą ręką drzwi.

Kiwnęłam głową. Po czym Reina wyszła z pokoju. Podeszłam do drzwi. Prawą dłoń położyłam na framudze.

Odwróciałam się w stronę pokoju. Już miałam zacząć płakać, ale powstrzymałam łzy i zamknęłam za sobą drzwi.

Powolutku schodziłam na dół ledwo co trzymając swoje łzy w oczach.
Kiedy schodziłam po schodach, dotykałam się poręczy, która była wykonana z utwardzonego drewna. Gdy byłam młodsza, zjeżdżałam na niej do samego dołu. Wtedy mama krzyczała, żebym przestała, bo zrobię sobie krzywdę, a tata mnie ochrzaniał za każdym razem. To były wspaniałe czasy. Wspominam je bardzo dobrze.

Kiedy zeszłam z schodów, pojawił się duży hol. Tutaj, w centralnym miejscu całego parteru wielki prostokąt rozchodził się w 5 stron. W stronę kuchni, salonu, jadalnii, balkonu, garażu i oczywiście wyjścia.

Żeby jeszcze bardziej nie pogarszać swojego nastroju, od razu przeszłam do drzwi.

To moje ostatnie chwile w tym domu. Będę za nim tęsknić.

Otworzyłam drzwi i szybko przez nie wyszłam. Zeszłam po schodach i podeszłam do stojącej przy limuzynie Reiny.

- Asobi, wszystko w porządku? - Spytała się z troską w głosie. Pokazałam jej sztuczny uśmiech.

- Tak, wszystko jest w porządku. - Odparłam, jak najbardziej starając się zakryć swoje emocje. Aż dziwię się, że jeszcze nie uroniłam łzy.

Niespodziewanie, Reina przytuliła mnie do siebie. Przypomniałam sobie, że w podobny sposób tuliła mnie moja mama, kiedy było mi źle.

- Asobi, pamiętaj, że zawsze możesz do mnie zadzwonić. Znajdę dla ciebie wolną chwilę. - Zacisnęłam dłonie na jej plecach, obejmując ją. Cała się trzęsłam, oczy lśniały drobnymi łzami.

- Nie potrafię już tego wytrzymać... ja tęsknię za nimi... ja... ja...! - Pogłaskała moją głowę i jeszcze mocniej mnie przytuliła.

- Ciii już, spokojnie, wypłacz się. - Jeszcze bardziej zaczęłam płakać.
Po jakichś 15 minutach wypłakiwania się na jej ramieniu, troszeczkę mi ulżyło i obie wsiadłyśmy do samochodu.

Kiedy jechałyśmy, Reina opowiadała mi o tym, że muszę podporządkowywać się słowom wujka i być grzeczną. Ciekawe, kim jest ten wujek?

Nagle limuzyna się zatrzymała. Kierowca oznajmił.

- Jesteśmy na miejscu.

- Zaczekaj na mnie. - Tylko kiwnął głową. Wyszłyśmy z limuzyny. Wyjęła 3 walizki i jedną srebrną z szyfrem.
Podała mi kartki.

- To są papiery, które musisz podpisać.

- A co to?

- Papiery, które potwierdzają sprzedaż nieruchomości. - Tam gdzie mi pokazała, tam też się podpisałam. Podałam jej gotowe papiery.
- Dobrze. A oto i są twoje pieniądze. Rozważnie nimi dysponuj. W środku jest tyle ile uzgodniłyśmy, czyli 785 milionów yenów ( Po polsku - 30 milionów XD).
Podała mi walizkę.

- To był udana transakcja, Asobi-san. Polecam się na przyszłość.

- Ja również tak uważam. I dziękuję.

- Nie ma za co. - Puściła mi oczko, po czym wsiadła z powrotem do limuzyny i zniknęła.
Spojrzałam się na srebrną walizkę. I co ja zrobię z takimi pieniędzmi?

------------------------------------------------------

Nie mam bladego pojęcia, czy to coś to prolog;_;.
Zobaczymy, co z tego wyniknie^^

Zapraszam do komentowania i do zobaczenia w następnym rozdziale:)

------------------------------------------------------

Diabolik Lovers - Zagubiona Dusza / ZakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz