- cześć dziadku ! - powiedziałam do starszego mężczyzny, który czekał na mnie na parkingu przed lotniskiem.
- cześć wnusiu ! Jak ja cie dawno nie widziałem ! - powiedział po czym mnie przytulił. - wsiadaj do mojego rumaka, bo przed nami dość spora droga, bo aż dwie godziny.
Posłusznie wsiadłam do samochodu. Po chwili wyjechaliśmy z parkingu, a ja oglądałam widoki za oknem.
- to jak tam u ciebie ? jak w szkole ? u rodziców ? u Jaka ? - spytał.
- u mnie bardzo dobrze, skończyłam pierwszą liceum, ale nic z niej nie pamiętam mówiąc szczerze. To tak jakbym przespała cały rok.
- ty przynajmniej nie pamiętasz jednego roku, ja nie pamiętam ostatnich pięćdziesięciu lat. - zaśmiał się, a ja mu powtórowałam.
- no, ale wracając w szkole jest... dobrze ? wiesz dziadku przyjaciele i te sprawy, dobry oceny.- co chwilę mówiłam coraz ciszej.
- coś nie brzmisz zbyt przekonująco. - powiedział staruszek spoglądając na mnie.
- wydaje cie się, po prostu podczas wakacji chciałbym zapomnieć o szkole i o nauce.
- dobrze, niech ci będzie. No tak jak u rodziców i Jaka ?
-u rodziców bardzo dobrze, ale są dość zapracowani , a mój bardzo kochany braciszek. - zaśmiałam się na cztery ostatnie słowa. - nie chce się wyprowadzić z domu.
- a znalazł sobie jakiegoś gołąbka ?
- nie.
- ja w jego wieku miałem już narzeczoną... co się dzieje w dzisiejszych czasach z tymi ludźmi. Słyszałaś o chłopaku El ?
- tak, to ten Louis Tomlinson tak ? - zapytałam, bo moja kuzynka jest dosyć zmienna, więc w ciągu tych dwóch tygodni mogła znaleźć sobie nowego chłopaka.
- tak, tak. Ostatnio bardzo często spędza z nim czas i tym chłopakami z łin dejrekszyn. Prawie w ogóle jej w domu nie ma, a jak jest to śpi.
Zaśmiałam się na słowa dziadka.
- dziadku mam pytanie ?
- tak ?
- a macie w domu internet ?
- nie wiem zapytaj się Eleanor to ona zna się na tym całym fi-fi i w ogóle.
- chyba wi-fi.
- przecież to powiedziałem. - odpowiedział mi. Nie powiedziałeś fi-fi, ale udam , że to ty masz racje.
- możemy włączyć radio ? - spytałam.
- nie, nie coś się dzieje z moim rumakiem i jak włączy się radio to ogrzewanie nie chodzi.
- ale dziadku... po co ci ogrzewanie na zewnątrz jest z dwadzieścia stopni.
- no właśnie. Chcesz żebym zamarzł ?
- nie... no co ty... - powiedziałam sarkastycznie, ale pod nosem.
Po naszej rozmowie oparłam się o szybę i udawałam , że śpię. To chyba było najlepsze rozwiązanie w tej całej sytuacji. Po chwili udawania naprawdę zasnęłam, a obudziłam się przez szturchanie dziadka.
- obudź się już jesteśmy prawie na miejscu. - otworzyłam oczy po czym ziewnęłam i spojrzałam na staruszka.
- to za ile będziemy ?
- za pół godziny.
Odpowiedział spokojnie. Nie no kuź*a pół godziny jeszcze drogi, a ten mnie budzi bo za chwile dojedziemy... Co on myślał, że przez ten czas mnie będzie cały czas budził ?
Po pół godzinie byliśmy już prawie pod domem dziadków. Patrzyłam się przez okno i podziwiałam te nie monotonne widoki za oknem. Drzewo, krowa, drzewo, krzak, drzewo, drzewo, drzewo, pole, pole, pole, drzewo, dom, las, drzewo, dom, pole. To w ogóle nie było nudne... Czujecie ten sarkazm. Wkrótce wjechaliśmy na jakieś ' osiedle ' gdzie stały tylko i wyłącznie domi rodzinne. Niektóre były stare, a niektóre naprawdę piękne.
Jestem już w moim ' pokoju ' który jest naprawdę ładny. Urządzony jest w kolorach niebieskich i białych. Co świetnie się komponuje. Właśnie rozpakowywałam moją ostatnią walizkę gdy do mojego pokoju wparowała El.
-Zo ! - krzyknęła
- El ! - powtórowałam jej
Obie się zaśmiałyśmy po czym się przytuliłyśmy.
- matko jak ty się zmieniłaś ! - powiedziała z uśmiechem na ustach. - schudłaś, nie masz apratu ani okularów i do tego się malujesz ! Chociaż powinnaś używać mocniejszych kosmetyków. Dzięki temu będziesz wyglądała na osiemnaście lat i będziemy mogły chodzić razem do klubów.
- niestety zostawiam ciebie i kluby, ponieważ potrzebne mi jest hasło do wi-fi. Podasz mi je prawda ?
- tak, hasło to El&Lou.
- oryginalne.
- no, nie ? No, ale dobra opowiadaj co tam u ciebie.
- to co zawsze lepiej ty opowiedz.
- no, więc jak już wiesz chodzę z Louisem. Słuchałaś piosenek One Direction ?
- nie.
- jak to ?! A wiesz jak wyglądają ?
- nie.
- musimy to wszystko nadrobić. - powiedziała bardzo szybko.
- czemu ?
- dzisiaj obiecałam chłopakom, że cię jutro z nimi poznam.
- a to nie powinnaś najpierw mnie zapytać o zdanie ?
- nie, nie sądzę. - powiedziała grzebiąc w telefonie. - o ! to jest zdjęcie które zrobiłam im tydzień temu. - podała mi telefon.
- ten z loczkami to Harry Styles. Kiedyś chodził z Tylor Swift. Kojarzysz ją prawda ?
- kojarzę, ale nie lubię.
- to się dogadasz z Hazzą on też jej nie lubi. Ale wracając loczek jest teraz wolny. - spojrzała na mnie.
- i co z tego ?
- dobra, nie ważne. Ten obok niego to Zayn Malik on już ma dziewczynę Perrie Edwards.
- to ta z Little Mix ?
- dokładnie. Obok Zayna jest Liam Payne, który tak samo jak i Harry jest singlem. Obok niego jest Louis Tomlison, czyli mój chłopak. No, a obok niego, czyli ten blondynek to Niall Horan, jest singlem i jako jedyny jest irlandczykiem.
Później razem z El gadałyśmy na różne głupie tematy.
Po ciężkim dniu rzuciłam się na łóżko i prawie od razu zasnęłam.
CZYTASZ
I Begin A New Life - n.h.
FanfictionZoe - uzależniona od telefonu siedemnastolatka Niall - chłopak znany na całym świecie Rodzice Zoe uznają, że dziewczyna jest zbyt uzależniona od internetu oraz telefonu. Postanawiają, więc wysłać ją na wakacje do dziadków, którzy mieszkają na obrze...