Jest po ósmej, a ja nie dawno wstałam, ale że jestem leniem to postanowiłam sobie jeszcze trochę poleżeć. Wzięłam mój telefon, który leżał na szafce nocnej po czym zalogowałam się na twitterze. Zobaczyłam kilka nowych powiadomień, ale moją uwagę przykuło jedno szczególe. Mianowicie, że ktoś wspomniał o mnie w swoim ' wpisie '. Kliknęłam na nie. No i co moje oczy zobaczyły ? Ashley South, największa szkolna dz*wka. Kiedyś się ze sobą ' kolegowałyśmy ' , ale to tylko dlatego, że nasze mamy nam kazały, bo były i dalej są przyjaciółkami. I to było jeszcze jak chodziłyśmy do przedszkola, ale wracając do jej ' wpisu ' napisała:
@QueenAshley : Przyjaźnie z dzieciństwa są najtrwalsze * tutaj było wstawione nasze zdjęcie w piaskownicy * z @ZoeJackson
Tak, oczywiście. Najpierw mnie wyśmiewa, a potem gada o przyjaźni. Czy to ja jestem nienormalna, czy inni ? Mam lepsze pytanie... Od kiedy my się przyjaźnimy ?! Zostawiłam ten post tak jak jest. Nawet nie odpisywałam. No, bo po co ?
Potem włączyłam aplikacje Snapchat i zrobiłam zdjęcie po czym dodałam je na mystory. Następnie przeglądnęłam facebook'a. Nic interesującego tam nie znalazłam. Na koniec zostawiłam moją ulubioną aplikacje instagram.
Najpierw przeglądnęłam główną stronę i wtedy przypomniałam sobie, że dawno nic nie wstawiałam. Dlatego wybrałam jedno ze zdjęć, które zrobiłam ostatnio. Ostatnio, czyli jakoś cztery dni temu ? Chyba tak.
W końcu nie wiem kiedy ten czas tak szybko uciekł. Zbliżała się dwunasta, a ja dopiero odkładałam telefon. Postanowiłam, że wezmę prysznic. Włączyłam na telefonie moją ulubioną playlistę i weszłam pod prysznic. Po wykąpaniu się założyłam bieliznę, którą przyniosłam za nim poszłam do łazienki. Potem zaczęłam suszyć włosy, z którymi zeszło mi dobre pół godziny. Następnie przyszedł czas na makijaż. Wybrałam jasne cienie oraz kreski. Pomalowałam jeszcze rzęsy tuszem oraz usta błyszczykiem. Umalowałam paznokcie na biały kolor. Poczekałam aż wyschną i wyszłam z łazienki. Podeszłam do szafy z której wyciągnęłam beżowy sweter, tego samego koloru półtrampki i komin. Dobrałam jeszcze dżinsy oraz kolczyki i pierścionek. Na koniec przeczesałam włosy szczotką i zeszłam na dół gdzie była moja babcia i dziadek.
- o ! dobrze, że już jesteś Zoe ! - krzyknęła babcia - jesz teraz obiad, czy...
- ziem dziś na mieście, El opowiadała mi, że trzy kilometry stąd jest całkiem dobra pizzeria.
- no, dobrze... trafisz sama, czy może...
- spokojnie, trafie sama. Mam już w końcu siedemnaście lat, babciu...
- jeszcze nie.
- ale za piętnaście dni tak.
- piętnaście dni to kupa czasu... - drążyła dalej temat babcia.
- to tylko dwa tygodnie i jeden dzień nie przesadzaj babciu...
- no dobrze... chcesz pieniądze ?
- nie, mam wszystko. - powiedziałam po czym wyszłam z domu. Oczywiście, że nie szłam tak naprawdę do pizzeri. Idę się rozejrzeć po tym zadupiu.
Nie daleko stąd był przystanek autobusów podeszłam do niego i zobaczyłam o której przyjeżdża autobus, który jedzie do centrum.
- pół godziny... - powiedziałam sama do siebie. Usiadłam na ławce i wyciągnęłam z kieszeni słuchawki i zaczęłam słuchać muzyki.
Dokładnie po pół godzinie przyjechał autobus do którego wsiadłam. Droga zajęła z dziesięć minut. Powiem szczerze nie wiedziałam, że na takim zadupiu będzie nawet galeria. To już wiem gdzie spędzę dzisiejszy dzień !
Byłam już tutaj dobre dwie godziny, a nogi mi już wysiadały, ale chciałam jeszcze pochodzić po sklepach. Jak do tej poty kupiłam kilka bluzek, dwie pary spodni, cztery casy na telefon, trzy pary butów oraz sukienkę. Dlatego jestem cała załadowana torbami. Miałam wejść do kolejnego sklepu, ale dostałam sms-a.
Od: El
Czemu nie powiedziałaś, że wybierasz się do miasta ? Poszłabym z tobą :(
Do: El
Przepraszam :'( Po prostu zakładałam, że śpisz i nie chciałam cie budzić. Wybacz :)
Od: El
Wybaczę ci jeżeli mi coś kupisz ;)
Chciałam jej już coś odpisać, ale się z kimś zderzyłam. Prawie upadłam na podłogę, ale na szczęście ten ktoś mnie złapał. Przeniosłam wzrok z telefonu na piękne niebieskie oczy, który się we mnie wpatrywały. To był ten... no... Niall !
- cześć Niall ! Co ty tu robisz ? - spytałam gdy chłopak mnie już puścił.
- tak samo jak ty przyszedłem na zakupy. Tylko do marketu na dole. Rozumiesz skończyło nam się jedzenie... Znowu. Chłopaki mówią, że to przeze mnie, bo za dużo jem, ale ja uważam, że po prostu kupujemy za mało jedzenia. Ale wracając... Nigdy nie puszczają mnie samego, bo mógłbym wykupić cały sklep, a tym razem padło na Zayna, więc jestem tu.
- to w takim układzie gdzie on jest ? - spytałam.
- w sklepie, kupuje, przymierza ubrania.
- oh...
- z nim jest gorzej niż z wszystkimi dziewczynami razem wziętymi, on może w jednym sklepie przesiedzieć z dobrą godzinę.
- dobra rozumiem. - uśmiechnęłam się do niego, a on to odwzajemnił.
- twoja kuzynka miała racje... jesteś bardzo uzależniona od telefonu.
- nie prawda !
- prawda, uwierz mi gdybyś wpadła na kogoś innego to on by ci nawet nie pomógł wstać. Więc ciesz się, że to na mnie wpadłaś. Następnym razem po prostu bardziej patrz na to co się dzieje dookoła ciebie, a nie na telefon.
- zgodzę się ze wszystkim co powiedziałeś oprócz tego, że jestem uzależniona od telefonu.
- czyżby ?
- nie znasz mnie, więc nie wiesz jak jest naprawdę.
- z wielką chęcią mogę cię poznać.
CZYTASZ
I Begin A New Life - n.h.
Fiksi PenggemarZoe - uzależniona od telefonu siedemnastolatka Niall - chłopak znany na całym świecie Rodzice Zoe uznają, że dziewczyna jest zbyt uzależniona od internetu oraz telefonu. Postanawiają, więc wysłać ją na wakacje do dziadków, którzy mieszkają na obrze...