Następnego dnia bolała mnie trochę głowa. No czemu się dziwić ? Z reguły nie pije alkoholu. Trzeba przyznać jednak, że wczorajsze urodziny były moimi najlepszymi urodzinami do tej pory. Razem z El miałyśmy iść dzisiaj do chłopaków. Ubrałam bluzkę od Harrego, którą wczoraj dostałam do tego czarne leginsy oraz czarne półtrampki. Włosy podstawowo zostawiłam rozpuszczone. Razem z moją kuzynką postanowiłyśmy, że pójdziemy na piechotę do chłopaków.
- no, więc jak wrażenia po wczorajszych urodzinach ? - spytała w drodze.
- było naprawdę bardzo super. Nigdy nie miałam lepszej imprezy urodzinowej.
- serio ?
- w ogóle nie obchodziłam nigdy urodzin.
- czemu ?
- nie wiem po prostu.
- zawsze jesteś taka tajemnicza jeżeli chodzi o to co dzieje się w twoim rodzinnym mieście.
- kiedyś ci opowiem.
- a teraz mi nie ufasz ?
- ufam ci, ale przyjechałam tu odpocząć od wszystkim problemów, a nie wracać do nich.
- aż tak jest tam źle ?
- nawet nie wiesz jak...
- to przeprowadź się tu.
- po co ? ciebie też tu nie będzie...
- ale to dopiero od października.
- daleko jedziesz na te studia ?
- trzysta kilometrów stąd.
- a co będzie z tobą i Lou.
- nie wiem... na razie się tym nie przejmujemy. Żyjemy chwilą. Jeżeli ta miłość, którą mamy jest prawdziwa to przetrwamy to jakoś. Z resztą będę przecież tutaj przyjeżdżać raz w miesiącu na tydzień.
- ale oni przecież też tu nie będą wiecznie. Teraz pracują nad nową płytą co oznacza, że za niedługo ruszają w trasę.
- na razie mają tylko dwie piosenki, więc wcale nie za niedługo. Myślę, że dopiero w nowym roku.
- och...
- nie wiesz nawet jak będzie mi ciebie brakować jak wyjedziesz. Z tobą jest inaczej. Mam w domu z kim pogadać. Kiedy w ogóle wyjeżdżasz ?
- dwudziestego piątego sierpnia... ale mamy dopiero piętnasty lipca, jeszcze tyle czasu przed nami.
- nawet nie wiesz jak to szybko zleci.
- wiem, tak jak następny rok szkolny. I znowu przyjadę tutaj na wakacje. Zobaczymy się wtedy.
- a co z Niallem ?
- a co ma z nim być ?
- zostawisz go tu tak ?
- przecież sobie poradzi jest dorosły, a ja mu do życia nie jestem potrzebna.
- on może sobie do tego czasu kogoś znaleźć...
- tak przecież to normalne, że w końcu znajdzie dziewczynę.
- ale...
- koniec tematu. - powiedziałam i zadzwoniłam dzwonkiem do domu chłopaków, ponieważ byłyśmy już pod ich drzwiami.
- jesteście już ! - krzyknął Hazz i nas wyściskał. - chodźcie robimy sobie maraton filmowy !
Poszłyśmy za loczkiem do salonu. El popchnęła mnie na miejsce obok Nialla. On się tylko do mnie uśmiechnął. Usiadłam obok niego jak to zechciała panna popchnę cię.
- cześć księżniczko. - powiedział Niall obejmując mnie jedną ręką i całując w policzek.
- hej.
- jak się czujesz po wczorajszej imprezie ?
- ja dobrze nie szalałam zbytnio, ponieważ chciałam coś pamiętać, ale za to ty piłeś dość sporo.
- to dlatego boli mnie dzisiaj głowa !
Zaśmiałam się. Potem zaczęliśmy oglądać filmy. Oczywiście wszystkie były horrorami. Lubie takiego typu filmy, więc nie miałam nic przeciwko oglądania ich. Przez cały film Niall obejmował mnie , a ja oparłam głowę na jego ramieniu. Po kilku filmach babcia zadzwoniła do El i powiedziała, że musimy przyjść do domu, ponieważ żadna z nas nie wzięła kluczy, a oni wyjeżdżają na dwa dni do jakiejś tam ciotki nie wiadomo skąd. Louis i Niall powiedzieli, że nas odwiozą, więc wszyscy wsiedliśmy do samochodu Lou. Usiadłam z tyłu, a razem ze mną Niall.
- Zoe... - zaczął Lou - słyszałem, że wyjeżdżasz za niedługo...
- za jakie za niedługo ? Do tego jeszcze ponad miesiąc. - odpowiedziałam mu.
- a nie wolisz tu zostać ? - zapytał z nadzieją Niall.
- nie, zaczęłam chodzić już tam do liceum i chce skończyć już tam tą szkołę.
- czemu ?
- po prostu tam już wszystkich znam, a tutaj ciężko byłoby zaczynać tak od nowa.
- och, rozumiem. - odpowiedział Lou parkując samochód na parkingu przed domem.
- ja jeszcze na chwile zostanę z Louisem , a ty możesz iść już do domu jak chcesz - powiedziała do mnie El.
- okey. - wysiadłam z samochodu. Miałam już naciskać klamkę od drzwi żeby wejść do domu, ale zatrzymał mnie Niall.
- naprawdę wolisz stąd wyjechać niż tu zostać ? - spytał smutny.
- wolałabym tu zostać, ale...
- to zostań. - przerwał mi.
- nie rozumiesz po prostu...
- ja wszystko rozumiem, nie chce cie po prostu stracić.
- ja też nie, ale przecież tu wrócę na następne wakacje.
- wiesz ile to czasu ?
- nie wiem ile dni, ale wiem że dziesięć miesięcy - zaśmiałam się. Jednak jemu nie było do śmiechu. Chwycił moją dłoń i zaczął się nią bawić.
- Niall, naprawdę nie masz się czym przejmować. Za niedługo zaczniecie nagrywać piosenki na płytę, potem wyruszycie w trasę. Jakoś ten czas szybko zleci, a teraz nie powinieneś się tym martwić w końcu... - nie dał mi dokończyć, bo wpił się niespodziewanie w moje usta. Pocałunek był delikatny. Na początku go nie odwzajemniałam, bo NIE MOGĘ SIĘ ZAKOCHAĆ. Ale to uczucie po prostu wygrało.
CZYTASZ
I Begin A New Life - n.h.
FanfictionZoe - uzależniona od telefonu siedemnastolatka Niall - chłopak znany na całym świecie Rodzice Zoe uznają, że dziewczyna jest zbyt uzależniona od internetu oraz telefonu. Postanawiają, więc wysłać ją na wakacje do dziadków, którzy mieszkają na obrze...