ROZDZIAŁ 18

558 57 2
                                    

Catherine pędziła na oślep przez park. Zapuściła się w rejony, których nie znała. Nie zwróciła na to uwagi. Wkrótce znalazła się nad leśnym stawem. Zatrzymała konia, zeskakując. Puściła wolno klacz. Wiedziała, że ulubienica nigdzie się bez niej nie ruszy. Usiadła na zwalonym przez burzę drzewie i ukryła twarz w dłoniach. Łzy pociekły strumieniem.

TYMCZASEM W REZYDENCJI

Ben uciął sobie drzemkę. Grał całą noc w gry komputerowe. Oddawał się w objęcia Morfeusza, gdy nagle poczuł dziwny zapach. Otworzył zasypane zaspane oczy.
-Co do jasnej ciasnej?! Taki zapach ma...-nie dokończył. Wokół rezydencji wyrosły wysokie na kilka metrów języki ognia.
-SLENDER!!!!-chłopak wybiegł, całkiem rozbudzony z pokoju.
Wszystkie Creepypasty usłyszały w głowach głos Slendermana, wzywający je do udania się do piwnic. Wszyscy w pośpiechu zeszli na dół, pakując najpotrzebniejsze rzeczy.

Gdy Catherine wybiegła, Toby nie próbował jej zatrzymywać. Wypalił pierwszą lepszą wymówkę, nie zastanawiając się, co poczuje dziewczyna. To nie tak, że jej nie kochał. Owszem-nawet bardzo. Tak bardzo, że nie mógł sobie wyobrazić wieczności bez niej.
"Może Jeff ma rację? Może naprawdę jestem samolubny i myślę tylko o sobie, nie zwracając uwagi na jej uczucia?"-zastanawiał się.
W końcu podjął decyzję. Lepsze kilka lat z ukochaną osobą, niż wieczność spędzona samotnie. Z tą myślą wybiegł na dziedziniec.
-Catherine!-zawołał.-Kat! Gdzie jesteś? Muszę Ci coś powiedzieć! -nie doczekał się odpowiedzi.
Przeszukał wszystkie stajnie i wybiegi. Jednak nigdzie nie było dziewczyny. Znał ją jednak na tyle, że wiedział, gdzie jej szukać. Gdy mieszkali jeszcze w rezydencji, smutna lub przygnębiona dziewczyna lubiła uciekać do lasu.
"Pora sobie przypomnieć umiejętności sprzed...dobrych 100 lat."-pomyślał chłopak,  po czym ruszył w kierunku siodlarni.

Minęło kilka godzin. Catherine dalej siedziała nad wodą, wypłakując oczy.
-Kat?-usłyszała nagle.
Rozejrzała się wystraszona. Nikogo jednak nie zobaczyła.
-Jestem tu...na dole...
Dziewczyna spojrzała w lustro wody.

Jeszcze jeden rozdział na deszczowy dzień. ( U mnie pada, a u Was? ). Jak zwykle życzę miłej lektury. 

Odnaleźć drogę Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz