✏️3 "Jesteś pieprzonym psychopatą!"

985 54 4
                                    

*Leo*
Postawiłem nogę na pierwszym stopniu kładąc rękę na barierkę,kiedy nagle drzwi u góry się otworzyły.
Przystanąłem na chwile,wpatrując się w mężczyznę na schodach.
-Gdzie się wybierasz?-powiedział,podchodząc do mnie powoli na co odsunąłem się parę kroków.
Wyglądał na 25-latka.Miał blond włosy postawione na pędzel (taki Stuu 😂),czarne dżinsy i koszulkę tego samego koloru.Podchodził do mnie coraz bliżej,a ja starałem się być jak najdalej niego.W końcu zabrakło mi miejsca i przywarłem plecami do betonowej ściany.Nieznajomy uśmiechnął się cwaniacko,śmiejąc się.
Byłem przestraszony,moja klatka piersiowa podnosiła się i opadała w bardzo szybkim tempie.
Mężczyzna przycisną mnie do ściany,patrząc intensywnie w moje,przestraszone oczy.Jego zielone tęczówki błądziły po mojej twarzy.Chcąc uniknąć kontaktu wzrokowego,zacisnąłem mocno powieki,a dłonie uformowałem w pięści.Blondyn złapał mnie za rękaw mojej bluzy,mocno szarpiąc przez co upadłem na zimną podłogę.Skrzywiłem się z bólu,otwierając oczy.Spojrzałem na bolące kolano,które było całe we krwi,a łzy same spłynęły po moich policzkach.
-I co ryczysz?-kucnął koło mnie,łapiąc mój podbródek,lekko go ściskając.
-Jesteś pieprzonym psychopatą!-wysyczałam przez zęby.
-A ty pieprzoną gwiazdeczką.-uśmiechnął się,popychając mnie.
-Czemu to robisz?-zapytałem szlochając.
-Bo jestem "pieprzonym psychopatą"-cytował mnie,wstając.
-Po co mnie tu trzymasz?!-krzyknąłem na co dostałem z otwartej dłoni w twarz.Złapałem się za prawy policzek,który mnie kurewsko piekł,przysuwając się do ściany.
-Naucz się,że na mnie głosu się nie podnosi!-wymachiwał rękami.
-Po co mnie tu trzymasz?-spytałem tym razem spokojnie,nie chce dostać jeszcze raz w twarz.
-Dowiesz się w swoim czasie..-uśmiechnął się,ale mi nie było do śmiechu.
-Kiedy?Ile tutaj jestem?-złapałem się za głowę,która znowu dała o sobie znak.
-Od wczoraj.-zignorował moje pierwsze pytanie.
-Kiedy się dowiem po co mnie tu trzymasz?-wałkowałem temat,lekko podnosząc głos.
-W swoim czasie pedale! I coś mówiłem na temat podnoszenia głosu!-zamachnął się prawą ręką,układając ją w pięść.Tym razem nie dam się uderzyć.Złapałem za jego rękę,przymrużając oczy.
-Widzę,że piosenkarzyk próbuje się bronić...-odsunął się.
-Gdzie Charlie?-zapytałem pomiędzy szlochaniem.
-Niebawem do ciebie dołączy.-zaśmiał się i wybiegł.Gdy usłyszałem dźwięk zakluczenia się drzwi,próbowałem wstać.Moja jedna nogawka była zakrwawiona raną,którą miałem na kolanie,a włosy z tyłu głowy były posklejane od krwi.Wstałem,podpierając się ściany.Chwiejnym krokiem podszedłem do okna,do którego miałem o metr za mało.
Przesunęłam pod nie krzesło,stając na nie.Złapałem się krat,brudzą je czerwoną cieczą,którą miałem na dłoniach.Z tego co zauważyłem to okno było parę centymetrów nad ziemią,czyli byłem w piwnicy.Włożyłem rękę przez metalowe pręty,pukając mocno w szybę.Jedyne co widziałem przez nią to trawę i ulice,po której co jakiś czas jeździły samochody.Zszedłem z krzesła,odkładając je na miejsce.Zacząłem rozglądać się po pomieszczeniu.Pod jednym stopniem schodów,zauważyłem małą skrzyneczkę.Podszedłem do niej i usiadłem na stopniu niżej.Wyjąłem pudełko,otwierając je.
*Charlie*
-Mają już coś?-pytałem zdenerwowany menadżera.
-Jeszcze nic nie znaleźli.Charlie minął dopiero jeden dzień...
-Aż jeden pieprzony dzień!-Wstałem,łapiąc się za kark-Mogli go przez ten czas zabić!
-Spokojnie...-podszedł do mnie klepiąc po plecach.
-Jak mam być spokojny kiedy mój najlepszy przyjaciel cierpi?!-Walnąłem pięścią w ścianę-dzwoniłeś do jego mamy?
-Tak i mam dobrą wiadomość.
-Leo się znalazł?Jeśli nie,to każda wiadomość jest zła.
-Nie,ale media już wiedzą i nagłośniają sprawę w każdym kraju.
-To jest zła wiadomość,teraz będzie zamieszanie,wywiady,paparazzi i dziennikarze.
-Ale są większe szanse na znalezienie jego.
-Nie można mieć więcej niż 100% szans.-usiadłem zrezygnowany na łóżku.
-Nie można być takim pewnym.
-Phil,co ty wygadujesz?!Zachowujesz się jakbyś nie chciał go znaleźć!
-Ja tylko mówię,że nie wiadomo czy się znajdzie i czy w ogóle żyję.
-Pieprz się...-wyszedłem z jego pokoju trzaskając drzwiami.






------------------------------------

Gwiazdkujcie ;)

Gdzie jest Leo? /BaM [UKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz