*Charlie*
-Jak to śpiewać solo?!-wstałem,wydzierając się na menadżera.
-No normalnie-wzruszył ramionami-Będzie więcej hajsu i nie będziesz musiał się z nim dzielić.
-Ty chyba zwariowałeś! Wcale nie chcesz go znaleźć,prawda?!Chcesz żeby nie wrócił!!
-Charlie,uspokój się..-powiedział,wstając.
-Jak mam być spokojny,kiedy nie wiem gdzie jest Leo i chcesz żebym zaczął karierę bez niego!-popchnąłem go wybiegając z pokoju.
*Leondre*
Obudziłem się na materacu z wielkim bólem pleców.
To już drugi dzień odkąd mnie tu trzymają...A po co,to już nie wiem...
Patrzyłem się pusto w betonowy sufit,nie wiedząc co robić.Próbować uciec,kiedy ktoś otworzy drzwi? Liczyć na pomoc od Charliego,Phila albo Susie? Próbować zwrócić czyjąś uwagę za oknem?
Wszystkie scenariusze,plany ucieczki,które układałem sobie w głowię,kończyły się źle...Dla mnie źle.
Moje rozmyślania przerwał dźwięk otwieranych drzwi.Wzdrygnąłem,wstając najszybciej jak potrafiłem.Stałem,wsłuchując się w wolne kroki na schodach.Czy mam zacząć biec? Próbować uciec?
-Cześć!-Przybiegła do mnie brunetka,przytulając.Zdezorientowany oddałem uścisk,ale po paru sekundach odsunąłem się.
-Coś się stało?-spytałem dziewczyny,kiedy zauważyłem łzy w jej oczach.
-Chciałabym ci pomóc,ale...-przerwała,szlochając-boję się Johna...
-Gdzie on teraz jest?
-Rozmawia przez telefon na górze..
-A coś ci zrobił?-zapytałem,kiedy jej płacz się nasilił.
-Nie.-pokręciła głową-Podsłuchałam jego rozmowę.
-I co?-zagryzłem wewnętrzną stronę policzka.
-Susie!-usłyszeliśmy wołanie jej brata.Spojrzeliśmy się na siebie,po czym brunetka jeszcze raz mnie przytuliła.
-Rób co ci karzę,wyciągnę cię stąd.-szepnęła mi do ucha,następnie wybiegając,a na moim ramieniu została mokra plama od jej łez.
O co jej chodziło?
Co ja mam zrobić?
To chodzi o tą sesję,o której wczoraj mówił?
Usłyszałem zamykanie się drzwi,a potem krzyki...Żeby lepiej słyszeć podszedłem do drzwi,opierając się o nie.
-Nie rób mu tego!-płakała Susie.
-Bo co mi zrobisz?!Zarobie na tym pedale trochę hajsu,a gdy nie będzie mi potrzebny to się go pozbędę raz na zawsze!
-Jo-John-Zająkiwała się przez płacz.
-Zamknij się!-po tych słowach usłyszałem głośny huk,na co odskoczyłem od drzwi jak oparzony.
Czy on właśnie uderzył Susie?!
Pobiegłem na dół,słysząc zbliżające się kroki.
-Siema!Tęskniłeś?-podszedł do mnie John.
-Co zrobiłeś Susie?!-odważyłem się podnieść głos.
-A chuj się to obchodzi!Zakochałeś się czy coś?-prychnął śmiechem.
-Co jej zrobiłeś?!-powtórzyłem
-Nie interesuj się,tylko rozbieraj!
-Gdzie jest Sus....Że co?!-stałem jak wryty,nie wiedząc czy dobrze usłyszałem.
-Dobrze słyszałeś!Rozbieraj się!Zaraz przyjdę z aparatem i zrobimy parę fotek na sprzedaż.-uśmiechnął się chytrze.
-Nie rozbiorę się-zaśmiałem się ironicznie,krzyżując ręce na piersi.
-Lepiej zrzuć z siebie te szmaty,chyba,że mam celować ci tym w ten pusty łeb żebyś zrozumiał?!-Wyjął z kieszeni niewielki,czarny pistolet,na co się wystraszyłem,a w moich oczach zaczęły zbierać się łzy.
Charlie gdzie ty jesteś,kiedy cię potrzebuję?
Kiwnąłem głową na znak,że się zgadzam,po czym zdjąłem z siebie bluzę.Szlochając rzuciłem nią na podłogę w stronę blondyna.
-Widzę,że te zdjęcia będę dużo kosztować-uśmiechnął się chytrze,widząc mój zarys kaloryfera.Zatrzymałem się na chwilę,nie chcąc zdjąć dolnej części mojej garderoby.
-No dalej!-pomachał bronią.
-Najpierw powiedz,że nic nie jest Susie-wysyczałem przez zęby.
-Śpi sobie na podłodze w korytarzu.-wzruszył ramionami.
-Jesteś chory-zacisnąłem dłonie w pięści.
-A ty przystojny,dlatego się rozbieraj!
Zrobiłem to,ale nie chętnie.Zostałem w samych,biały Kleinach.
-To też,albo twój przyjaciel pożałuję!
-Jest tutaj Charlie?!-posłałem mu pytające spojrzenie.
-Od wczoraj,jeśli nie będziesz mi posłuszny, to twój blondasek pożałuję.-zaśmiał się pod nosem.Bez zastanowienia,zdjąłem ostatnią część mojej garderoby,zakrywając intymną cześć rękami.
-No nareszcie!-klasnął w dłonie,sięgając po telefon do tylnej kieszeni.Zrobił mi parę zdjęć,po czym podszedł do mnie i szepnął.
-Jeśli chcesz,żeby twój przyjaciel przeżył to pokaż się całego-odsunął się ode-mnie,czekając na moją reakcje.
Zrobiłem to,co mi kazał..Wszystko dla przyjaciela.
*Charlie*
Rano,kiedy chciałem wytłumaczyć na spokojnie sytuacje z Philem,wszedłem do jego pokoju.
-Phil?!-zawołałem,kiedy nie mogłem znaleźć go wzrokiem.
-Biorę prysznic!Przyjdź za 5 minut!-krzyknął.Postanowiłem poczekać na niego w jego pokoju.Usiadłem na fotelu,po czym usłyszałem dźwięk sms.Spojrzałem na komórkę Phila,która leżała na stoliku obok.Bez zastanowienia wziąłem go do ręki,czytając wiadomość.
Od:John
"Zrobiłem już zdjęcia! Wcisnąłem mu bajeczkę o Charliem i zrobił to bez zastanowienia!
Zaraz wyśle ci parę nagich fotek Leo a ty znajdź jakiegoś klienta.."
----------------------------------
Jeśli są błędy to piszcie ;)
CZYTASZ
Gdzie jest Leo? /BaM [UKOŃCZONE]
FanfictionTrzymające w napięciu fanfiction, w którym Lender zaginął bez śladu. Druga część: "Gdzie jest Charlie?/BaM" Okładkę zrobiła: Ja XD