Chciałbym żebyś zniknął

2.7K 164 43
                                    

Kochani to już postanowione po zakończaniu opowiadań ze Steterem "Gorszy Dzień" i Stacksonem "Rollercoaster uczuć" przyjdzie pora na tego krótkiego Stereka. To opowiadanie będzie mieć tylko pięć części. Dlatego nie wiem co zrobić - publikować w OS czy stworzyć osobną książkę?

Niektórzy sugerują, że to będzie bardzo podobne do Harpii... 

Jednak w Harpii, Stiles nigdy nie wyjechał z Beacon Hills i od zawsze wiedział, że jego matka żyje i, że sam jest "czymś". 

Nie wierze, że odważyłam się na to. Ktokolwiek połapie się kto jest matką Stilesa... proszę wybacz mi drogi czytelniku. To wina przedawkowania YT.


***

Wszystko zaczęło się od tej akcji z klubem. Wcześniej Stiles był raczej pozytywnie nastawiony do swojej osoby. Wiedział, że daleko mu do tych pieprzonych wilkołaków. Nie był umięśniony jak jakiś Rambo, ani nie było w nim czegoś, co by wyróżniało go z tłumu anonimowych nastolatków. Mimo wszystko lubił siebie i to jak wygląda.

Najpierw ojciec wzbudził w nim pewne wątpliwości... Pamiętał, jak nieporadnie starał się wtedy wytłumaczyć i jednocześnie wymyślić jakieś wyjaśnienie, które nie będzie zawierać istot nadprzyrodzonych.

— Bo widzisz tato... Wiesz. To taka raczej delikatna rozmowa.

— Nie jesteś gejem. — Ta pewność w głosie szeryfa go zdziwiła, bo sam miał pewne wątpliwości co do tego, jakiej był orientacji.

— Mógłbym być.

— Nie z takim ubiorem. — poczuł się odrobinę dotknięty, ale jak zawsze zacisną zęby i nie dał tego po sobie poznać.

***

Cała sprawa wracała do niego co jakiś czas i nie dawała spokojnie spać po nocach. Teraz, oprócz zrozumieniem własnej seksualności, rozmyślał też nad tym, jak odbierają go inni.

Czy w ogóle mógł kogoś sobą zainteresować?

W późne piątkowe popołudnie siedzieli ze Scottem, jak za starych dobrych czasów. W końcu Stiles nie wytrzymał i zapytał o to, co nurtowało go przez ostatnie dni.

— Czy ja jestem atrakcyjny?

— Co?! Nie jestem gejem, Stiles! — Scott poczerwieniał jak cholerna pensjonarka, a przecież to nie było krępujące ani inwazyjne pytanie. Chciał jedynie poznać opinie kogoś innego, bo sam już nie wiedział co miał o sobie myśleć. Raz, gdy stanął przed lustrem wydawało mu się, że nie jest aż tak źle, a innym z kolei widział tylko chude, patyczkowate ciało i swoje lekko spanikowane spojrzenie.

— Nie mówię, że jesteś, ale chyba obiektywnie możesz ocenić?

— Masz pewne zalety... Może jakbyś trochę poćwiczył, założył coś innego niż bordową, luźną bluzę...

— Lubię moją bluzę, chcę być w niej pochowany!

— Pytałeś, to mówię. – Scott wywrócił oczami — Może zapytaj kogoś kto faktycznie się na tym zna? Danny'ego albo Lydii?

To wcale nie byłby taki głupi pomysł, gdyby tylko Stilinski miał na tyle odwagi, by faktycznie zapytać. Scott był bezpiecznym wyborem, bo nigdy nie powiedziałby mu czegoś co mogłoby go naprawdę zranić. Martin czy Danny mogliby nie mieć takich skrupułów i on tak trochę bał się tej bezwzględnej szczerości.

Dwie godziny później McCall stwierdził, że musi iść, bo umówił się z Alison.Stiles nie mógł nie przewrócić oczami, ale wciąż uśmiechał się zachęcająco i na pożegnanie krzyknął za Scottem coś idiotycznego i zawstydzającego. Starał się jak mógł udawać, że wszystko gra, ale coraz częściej czuł się samotny. Nigdy nie był idiotą i doskonale zdawał sobie sprawę z rosnącej przepaści między nim, a Scottem. Dostrzegał różnice: człowiek, a wilkołak.

One Shot Teen WolfOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz