rozdział 8

148 17 2
                                    

Cała nasza paczka następnego dnia zachwycała się moimi włosami. Kiedy opowiedziałam Hope, że Niall zawiózł mnie do centrum handlowego, była w szoku i powiedziała mi, że blondyn nigdy nie robi nic bezinteresownie, często chce seksualnej zapłaty od innych dziewczyn. Myślę, że to trochę dziwkarskie.

Miałam dzisiaj sprawdzian z angielskiego i byłam na siebie cholernie zła, bo nic nie umiałam. Negatywne oceny w szkole bardzo mnie demotywowały. W sensie, jak mam być fajnym i inteligentnym człowiekiem jeśli nie potrafię nawet dobrze napisać sprawdzianu? Nienawidziłam takich myśli w mojej głowie.

Po szkole szybko się przebrałam i poszłam na boisko. Zdziwiło mnie to, że Niall już tam był i się rozgrzewał. Miał na sobie spodnie dresowe (kto ubiera takie spodnie kiedy na dworze jest taki upał?) i zwykły biały t-shirt.

- Refleks Turner – krzyknął, a ja w tym samym czasie zobaczyłam piłkę lecącą w moim kierunku, którą odbiłam mu w powietrzu.

- Refleks Horan – odkrzyknęłam i usiadłam na murawie żeby rozciągnąć mięśnie.

- Umiesz strzelać z przewrotki? - zapytał blondyn, jednocześnie sięgając po butelkę wody.

- Nie zawsze mi to wychodzi.

- No to teraz już będzie. - powiedział i zaczął tłumaczyć mi wszystkie czynności po kolei. Przez godzinę męczyłam się żeby dobrze uderzyć w piłkę, ale w końcu zaczęły mnie boleć plecy od ciągłego upadania więc stwierdziłam, że poćwiczę to następnym razem.

- To co, krótki meczyk? - zapytałam, a Niall przytaknął. - Gramy do pięciu trafionych goli?

- Yep, zacznij, i tak wygram – powiedział z zadziornym uśmiechem, a ja prychnęłam na jego słowa. Niech nie będzie taki pewny siebie.

Kopnęłam piłkę, ale nie miałam jej zbyt długo przy swoich nogach, bo blondyn od razu mi ją odebrał i kierował się do mojej bramki. Próbowałam go dogonić, ale był za szybki.

- TAK, PROSZĘ PAŃSTWA NIALL HORAN ZDOBYWA WSPANIAŁEGO GOLA! - krzyknął, a ja korzystając z jego nieuwagi szybko zaczęłam kierować się w kierunku jego bramki i wyrównałam wynik.

- Hej, to niesprawiedliwe!

- Nie zachowuj się jak dzieciak Niall. – zaśmiałam się i podałam mu piłkę. Nie wiem jak on to robił, że tak szybko biegał i prawie się nie męczył.

W sensie..

Kto ma taką kondycję, a jednocześnie pali tyle papierosów?

To w ogóle możliwe?

Oczywiście blondyn wygrał mecz, a ja myślę, że jego ego wzrosło o co najmniej 25%.

- Dobra gra, Sky.

- Powiedziałabym to samo o twojej, ale nie chce cię okłamywać. - odpowiedziałam i w tym samym czasie poleciałam na murawę. Usłyszałam głośny śmiech Horana, więc pociągnęłam go za kostkę tak, że chłopak również się przewrócił. Po chwili leżał już na mnie, a jego oczy dokładnie śledziły całą moją twarz.

Co jeśli mój makijaż się rozmazał?

Nie za bardzo śmierdzę?

A jeśli pot spływa z mojej twarzy?

Zrobiło się między nami cholernie niezręcznie, a ja wstrzymałam oddech kiedy blondyn odgarnął kosmyk włosów z mojej twarzy. Chciałam go pocałować, nie dlatego, że mi się podobał (nie zaprzeczam, że fizycznie był cholernie seksowny, ale nie pociągał mnie jego charakter). Po prostu podobały mi się jego pocałunki. To nie tak, że całowałam go więcej niż raz czy coś. Spojrzałam na jego usta w momencie kiedy on zrobił to samo.

You don't know me | N.H.Where stories live. Discover now