rozdział 4

168 22 0
                                    

 - Cześć, cześć klaso! Po waszych minach widzę jak bardzo szczęśliwi jesteście, że wakacje się skończyły i przez 10 miesięcy będziecie skazani na tą szkołę, sprawdziany i obniżenie samozadowolenia. - do klasy wszedł w miarę młody nauczyciel, a na jego słowa większość osób się roześmiała. - Nazywam się George Adams i przez te trzy lata męki będę waszym wychowawcą. Jednocześnie uczę geografii w tej szkole, teraz wyczytam listę obecności i każdy z was powie kilka słów o sobie, o tak, wiem, że to uwielbiacie! - zaśmiał się na swoje słowa, usiadł na biurku (bo od czego jest krzesło?) i otworzył dziennik.

- Hannah Avel? - na te słowa z ławki pod oknem wstała dziewczyna i nieśmiało się uśmiechnęła. Od razu w duchu zaczęłam jej współczuć tego, że jest pierwsza w dzienniku.

- A więc umm, mam na imię Hannah, jeżdżę konno i interesuje się podróżami. - odpowiedziała, a pan Brown z uwagą na nią spojrzał.

- Gdzie chciałabyś pojechać Hannah?

- Marzę o Włoszech, panie profesorze.

Na tym zakończyła się krótka wymiana zdań, a nauczyciel wyczytywał kolejne osoby z listy i zadając każdemu jakieś pytanie. Podobał mi się, oczywiście nie fizycznie (no dobra, może troszkę), ale jako nauczyciel. Po jednej lekcji można było stwierdzić, że ma świetnie podejście do każdego ucznia. Może to dlatego, że był dosyć młody? W każdym bądź razie, cieszyłam się, że to właśnie on będzie moim wychowawcą, a jednocześnie nauczycielem geografii, którą wręcz uwielbiałam, a nauka o innych krajach, ludziach i kulturze bardzo mnie fascynowała.

- Scarlett Turner.. - moje rozmyślania przerwał głos mężczyzny, a ja od razu podniosłam się z miejsca. - Co ciekawego nam o sobie powiesz Sky?

- Mam na imię Sky, uwielbiam czytać książki i grać w piłkę nożną. Mieszkam tutaj w internacie.

- Dlaczego akurat piłka nożna? - zapytał nauczyciel, a ja nie musiałam zbyt długo zastanawiać się nad odpowiedzią.

- Od dzieciństwa w nią grałam i stało się to moją pasją. Lubię moment kiedy zdobywam bramkę, szczęście kiedy drużyna wygrywa, a nawet jak przegrywa to czuć wtedy chęć stania się lepszym. Właśnie dlatego jest to moim hobby.

- Bardzo ładna wypowiedź Sky, wierzę, że za kilka lat będziesz mogła się w tym spełniać. Christopher Thomson?

Do końca lekcji pan Brown wyczytywał nazwiska, a ja mogłam śmiało stwierdzić, że trafiłam do bardzo fajnej klasy (pomińmy kilka plastików, dresiarzy i tych udających bad boyów). Poznałam Allie, która siedziała ze mną w ławce i myślę, że zaczęłyśmy się dobrze dogadywać. Jak na razie nic nieprzyjemnego nie spotkało mnie w Miami, ale wiedziałam, że nie mogę się do tego przyzwyczaić, bo szczęście nie trwa wieczne. Jest ulotne jak wiatr, a od nas zależy, czy będziemy próbowali je złapać.

Po skończeniu wszystkich lekcji (dwa razy minęłam się na korytarzu z Hope, która rozmawiała z dwoma chłopakami, których nie znałam) wróciłam do internatu i przebrałam się w dresy i zwykły t-shirt żeby było mi wygodnie. Zeszłam na dół do stołówki, bo dopadł mnie cholerny głód i myślę, że umarłabym gdybym czekała na moją współlokatorkę. Wzięłam solidną porcję jedzenia, które nie wyglądało zbyt apetycznie, ale mój brzuch wydawał takie dźwięki, że mogłabym zjeść nawet cegłę. Zaszyłam się w stoliku na samym końcu jadalni i oddałam się jedzeniu.

- Hej – usłyszałam głos chłopaka i spojrzałam w górę, gdzie dojrzałam uśmiechniętą twarz Louisa – mogę się dosiąść?

- Jasne, siadaj – odpowiedziałam, a brunet usiadł naprzeciwko mnie.

You don't know me | N.H.Where stories live. Discover now