Plan

200 9 5
                                    

-No to dobrze. - rzekłem - Wiecie, gdzie jest ich siedziba?
- Jeszcze nie. -odpowiedział Nath - Mamy sygnał wężona, dokładniej hipnokobry.
- Illumina pójdź po niego.
- Nie, ja ja nie pójdę.
- Dlaczego? - spytała Coke
- Bbboję się.
- Ja pójdę. - powiedziała Ashley

I już jej nie było. Chyba lubi porywać ludzi. Zaczynam się jej bać.

- Seba, jaki jest plan?- spytała Coke
- Gdy dowiemy się, gdzie jest ta wężowa baza, Emilia włamie się tam i zgarnie informacje z dowództwa.
- Wszystko fajnie, ale co będzie jeśli ją złapią.
- Wtedy Illumina wkroczy.
- Ale ona się boi.
- To trzeba dać jej wiecej odwagi.

Illuminę będzie trudno przekonać. Jest bardzo strachliwa. Gdyby mogła to została by niewidzialna do końca życia i nikt nawet o się nie dowiedziałby, że umarła.

- Illu, pogadajmy. Pojaw się, proszę.
Poczekałem chwilę.
- Dobrze. - nagle pojawiła się przede mną. - Czego chcesz?
- Jesteś ważna w tej misji. Ty jedyna masz moc znikania, oprócz Coke. Ashley i Susan mogą się jedynie teleportować.
- Ale co dokładniej mam zrobić?
- Będziesz musiała uwolnić Emilię.
- Nie zrobię tego.
- Dlaczego?
- Bo nie. Nie chcę.
- Seba, ja z nią porozmawiam. - do rozmowy dołączył się Luke
-Eh no dobrze.

Ashley już wróciła. Wężon miał zasłonięte oczy, usta zaś były przyklejone szarą taśmą.

- Gdzie ja jessstem? - pytała cały czas hipnokobra
- Zamknij się! - krzyknęła Ashley
- Emila, twoja kolej. - powiedziałem

Mruczała coś. Ręce zaś miała przy głowie.

- Mam! - powiedziała Emi z zadowoleniem. - Przebywają w starożytnym mieście Ouroboros. Wiem też, że jedynym sposobem na przywrócenie do normalności ludzi potrzebne są ich berła. W środku jest antidotum.

- Emi poleć tam na smoku. Dowiedz się, jaki jest ich słaby punkt.
- Dobrze.
- A potrafisz wysłać wiadomość do mojego umysłu?
- Potrafię.
- To mi ją wyślesz , gdy będziesz miała problemy.
- Okej.

Poszła do windy i zjechała na dół. Przez okno było widać, jak wyczrowuje smoka i odlatuje.

Teraz pozostaje mam czekać. Spojrzałem tam gdzie był ten gad. Zack musiał go zamrozić, bo był w środku ogromnej skale lodowej. Trochę śmieszne.

Ciekawe co z moją rodziną. Czy są pośród porwanych ludzi, czy są teraz w domu, a może pojechali do wakacyjnego domu w Ignacji. Jest wiele możliwości. Ale ja martwię się. Najbardziej o moją młodszą siostrę Klaudię.

- Ej, Seba co dalej. - zapytała Coke
- Susan, Ashley i Illumina wykradną berła i odczarują ludzi. A kiedy my się dowiemy jak ich złamać, uderzymy.
- A co dalej.
- Tego nie wiem. Myślałem, żeby znowu ich zamknąć w grobowcu, ale by zniszyli pieczęć i byłoby tak samo. Tylko, że byliby silniejsi.
- A może wyślemy ich do innego wymiaru?
- Jak?
- Tata mi mówił, że mistrz Lloyd miał taki kryształ. Morro chciał go zdobyć. Potem Nathakan.
- To gdzie on jest?
- W labiryncie Hiroshi'ego. Ponoć jest bardziej zabezpieczony, po ostatnim włamaniu.
- Kto go chciał ukraść?
- No Nathakan.
- A do którego wymiaru ich zabierzemy.
- Nie wiem. Myślałam, żebyśmy zrobili nowy wymiar. Tak jak Pierwszy mistrz spinjitsu. Luke ma jego moc. Może dałby radę, a jeśli nie pomożemy mu.
- To takie szalone, że może się udać.
- Dzięki.

_______________________________________________________________________

Wróciłam... w niedzielę. Zwlekałam z opublikowaniem tego rozdziału, bo nie wiedziałam jaką wersję wybrać. Tak, miałam parę wersji, ale ta wydawała mi się najlepsza. Oprócz tego byłam zmęczona podróżą. Dwa dni jazdy! A mam chorobę lokomocyjną i musiałam faszerować się tabletkami.

Do następnego rozdziału. :D

Ninjago : Nowy Duch (3)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz