Rozdział 9

135 23 1
                                    

      Wpakował mnie do windy i prawie uderzyłem głową o panel z przyciskami. Przez wcześniejsze mające miejsce wydarzenia ani trochę nie zdziwiła mnie trójka pojawiająca się na każdym przycisku. Pomimo tego, Wysoki bez zawahania wybrał jeden z nich, po czym dźwig ruszył płynnie w górę.
      - Nie zapytasz, czemu zabrałem akurat ciebie ze sobą? - odparł, kiedy stałem sztywno oparty o ścianę. Ściskany w jego ręce pistolet ani trochę nie polepszał sytuacji.
      - Nie.
      - Nie chcesz się dowiedzieć, czy...
      - Czy jesteś psychopatą, który w wolnych chwilach gania z siekierą wybijając nią ściany? Nie, chyba podziękuję.
      - Gdybyś postawił się na moim miejscu, też próbowałbyś się wydostać. Szczególnie kiedy wiedziałbyś, że za ścianą jest klucz. Nie bez powodu znaleźliśmy siekierę i przebiliśmy się do was.
      - Co proszę? - zapytałem. Miałem wrażenie, że to kolejna sztuczka, którą zafundowali nam organizatorzy. Czyżby grupa wysokiego od początku widziała, gdzie jest klucz?
      - Nie myślałeś, czemu te świry od zębów nie pozbyły cię życia? Dlaczego akurat z milionów różnych pytań zostałeś zapytany o imię?
      Opadł na podłogę, więc i ja pozwoliłem sobie usiąść. Zaciekawiony pozwoliłem mu kontynuować:
      - Ten chłopak, którego postrzeliła jedna z moich stał się wskazówką, a właściwie był w jej posiadaniu. Kiedy wyskoczył z tego pomieszczenia nikt z nas nie rzucił się od razu po pistolet, o nie. Byliśmy zszokowani, bo dotychczas nikogo żywego oprócz siebie nawzajem nie widzieliśmy. Kiedy tylko wyszedł, wyrzucił paczkę chusteczek z kieszeni i odparł ,,Pogrzebany jest kluczem". Nikt oprócz Baxtera nie widział o co mu chodzi, lecz zanim ten chłopak zdążył cokolwiek powiedzieć, Tamara strzeliła do niego dwa razy.
      Sięgnął do kieszeni. Wyciągnął paczkę chusteczek, podał mi ją i kazał otworzyć. Naprawdę, na początku byłem pewien, że próbuje zrobić mnie w balona. Do czasu.
      - Baxter widział ten film. Pogrzebany. Wiedział też, kim jest tytułowy bohater. Zdziwiłem się, kiedy zapytany o swoje imię odpowiedziałeś Paul Conroy. Powiem wprost, koleś, najprawdopodobniej ty jesteś kluczem do rozwiązania zagadki i wyjścia z tego pierdolonego więzienia. Wyciągnij pierwszą lepszą chusteczkę i rozwiń.
      Zrobiłem co kazał. Moim oczom ukazał się plan budynku z zaznaczonymi punktami w poszczególnych miejscach.
      - To jest piętro numer siedem, jedziemy tam teraz. Tutaj - wskazał palcem na okrąg - jest coś, czego nie możemy przeoczyć.
      - A co, jeśli to kolejna pułapka?
      - Co cię nie zabije to cię wzmocni - zaśmiał się w tym samym momencie, kiedy winda stanęła. Obawiałem się jednak, że nim zdąży nas wzmocnić, będzie już dawno po nas.

Hejka, cześć i czołem!
W pierwszej kolejności pragnę Was przeprosić z całego serca ze te prawie dwa miesiące przerwy, jednak pozwólcie mi się wytłumaczyć. Ciężko mi było odnaleźć jakiś "łącznik" pomiędzy ostatnim rozdziałem a zakończeniem, który jest już na papierze i tylko czeka na publikację. Dlatego przez cały wrzesień starałam się wymyślić dalszy ciąg biegu akcji tak, bym nie musiała za trzy rozdziały dodać część finalną. Dziękuję jednak za te tysiąc wyświetleń, w końcu to naprawdę spora liczba ;)
Może nie każdy wie, lecz spod mojego pióra wyszedł całkowicie nowy pomysł - ,,Blair Caspar - Historia nieznana" - zachęcam do lektury :)
Trzymajcie się i do następnego =D

OutRoomOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz