Ashton's POV
Luke i ja zaczęliśmy się spotykać w innych miejscach niż sklep z płytami, okazał się on całkiem fajnym dzieciakiem. Jedynym problemem jest to, że jest cztery, prawie pięć lat młodszy ode mnie. Luke oznajmił mi, że chce mnie gdzieś zabrać w moje urodziny, ale nie ma mowy, żeby Michael mu na to pozwolił. Ja i Michael mieliśmy w tradycji upijanie się w nasze urodziny, a później szliśmy do parku obok naszej starej szkoły, aby spędzić tam noc. Robiliśmy to zanim jeszcze mogliśmy legalnie spożywać alkohol. Nie mogę wystawić Michaela dla jakiegoś dzieciaka w wianku.
Wczoraj, gdy Luke odwiedził mnie w sklepie złożył mi obietnice, że wyjdziemy razem na kawę. Nie mówię, że nie chcę iść, po prostu on chce się spotykać codziennie, a to zaczyna być lekko irytujące, jeśli mam być szczery. Nigdy mu tego nie powiem, bo prawdopodobnie zacznie płakać, a tego nie był bym w stanie znieść. Wystarczy mi, że wiem, co stało się z jego rodzicami i nie chcę być kolejną osobą, która unika z powodu tego, jaki jest. Nawet jeśli się do mnie zbytnio przywiązuje, dla mnie nie stanowi to problemu.
Mam na myśli, że pewnie jestem jego jedynym przyjacielem, oprócz Caluma. Luke ciągle wspomina mi, że Calum jest ciągle w pracy, a teraz jest szczęśliwy, bo ma z kim porozmawiać w ciągu dnia.
Kolejnym powodem jest to, że nie mógłbym żyć bez widoku tego, jak jego twarz rozpromienia się za każdym razem, gdy rozmawiamy o czymś, co kocha robić. I to jak się śmieje z jego nieśmiesznych żartów. Mógłbym wymieniać bez końca.
-
Dzisiaj wychodzę z Luke'iem na kawę, po tym jak mnie o to błagał dzień wcześniej. Mam nadzieję, że nie pomyli tego z randką. Znając Luke'a tam właśnie pomyślał, a ja nie zamierzam tego zmieniać.
-
Gdy doszedłem do Starbucksa, on już czekał na mnie przy stoliku obok okna z dwoma kawami przed sobą. Jego twarz momentalnie pojaśniała, gdy mnie zobaczył. Moje serce nieumyślnie zadrżało z radości.
"Cześć Ashton!" Pisnął, gdy usiadłem. "Cześć Lukey." Odpowiedziałem z uśmiechem.
"Jak minął ci dzień? U mnie wszystko w porządku, szkoła była nudna i Calum powiedział mi o jakimś chłopaku którego lubi. Nawet nie wiedziałem, że woli chłopaków, no, ale zgaduję, że każdego dnia uczę się czegoś nowego, mam nadzieję, że mi go przedstawi niedługo." Powiedział Luke na jednym wdechu. Było mi ciężko przetworzyć wszystko, co powiedział, ale szybko wszystko sobie poukładałem.
"U mnie wszystko dobrze, nie działo się nic szczególnego. Mikey ciągle jest kutasem i przyczepia się o to, że się spotykamy. Ale kto się przejmuje tym, co on mówi." Wiedziałem, że Luke nie słuchał tego, co mówiłem tylko wpatrywał się w moje usta. Było to trochę przerażające i słodkie w tym samym czasie, jak bardzo ten dzieciak mnie uwielbia. Ale czego można we mnie nie lubić?
Po godzinie rozmowy, śmiania się i picia kawy, odprowadziłem Luke'a do mieszkania, które dzielił z Calumem.
"Pa Ashton. Nie masz nic przeciwko temu, abym wpadł do ciebie jutro? Nie mam zajęć, a chciałbym cię o coś zapytać."
"Pewnie, Mikey też tam będzie, ale spróbuję się go jakoś pozbyć, okej?" Luke szybko pokiwał głową i ruszył w stronę apartamentu.
-
Gdy dotarłem do domu, jak zwykle na wejściu zostałem zbombardowany przez serię pytań przez Michaela. Pyta gdzie byłem, z kim byłem, co robiłem. Przysięgam na Boga on chyba ma układy z moją matką.
"Zamknij się już do cholery Mikey, byłem z Luke'iem w Starbucksie. Czy teraz mogę wziąć prysznic czy nie, mamo?" Przewróciłem na niego oczami i wszedłem do łazienki, gdzie rozebrałem się i włączyłem wodę. Uczucie ciepłych kropli spływających po moim ciele było tak relaksujące, że mógłbym zostać tu na zawsze. Po dwudziestu minutach stania pod prysznicem, ostatecznie umyłem włosy i zrobiłem parę innych rzeczy o których nikt nie powinien wiedzieć, po czym wyszedłem spod prysznica i ubrałem się.
"To co na kolację mike-ro-wave?"
"Nic dla przyjaciół, którzy nie chcą się mnie słuchać." Burknął i zaczął jeść swoje płatki.
"Bez przesady skarbie, nie bądź taki." Powiedziałem płaczliwym głosem i zarzuciłem ręce wokół jego ramion.
"Nie. Nazywaj. Mnie. Skarbem." Michael prychnął na mnie, gwałtownie się odsuwając.
"Whoa, whoa, whoa, stary, żartowałem. Co cię dziś ugryzło?"
"Nic. Jestem pewien, że to nie spodobałoby się mojemu chłopakowi." Wymruczał cicho w nadziei, że nie dosłyszę ostatniej części.
"CO TAKIEGO? MASZ CHŁOPAKA?! PROSZĘ PROSZĘ, POWIEDZ MI KTO TO. NIE MOŻESZ UKRYWAĆ TAKICH SEKRETÓW PRZEDE MNĄ. JESTEŚMY NAJLEPSZYMI PRZYJACIÓŁMI, NO-" Wykrzyczałem za nim mi przerwał.
" To nie twój pieprzony biznes, tylko mój i jego."
Wycofałem się w kierunku mojego pokoju, żeby zamówić pizzę. Włączyłem telewizor, żeby nie zanudzić się podczas czekania. I wtedy wysłałem wiadomość od Luke'a.
Do: pingwinek
Cześć słodziaku x (;
Odpowiedz dostałem w krócej niż minutę.
Od: pingwinek
Czeeeść Ashy! (:
Do: pingwinek
Co tam?
Od: pingwinek
Nic ciekawego, tylko się uczę. Tak właściwie to teraz się nie uczę, bo piszę z tobą, ale nie przejmuję się tym, bo jesteś ważniejszy. Xx
Ta wiadomość wcale nie sprawiła, że moje serce zabiło dziesięć razy szybciej. Wcale,
Do: pingwinek
Aww, to takie słodkie, ale wracaj do nauki. Zaraz będę jeść kolację, więc napisz jak skończysz się uczyć, w porządku skarbie? (:
Usłyszałem pukanie do drzwi i zawołałem do Michaela, że pizza przyjechała.
Kiedy otworzyłem drzwi, przekonałem się, że śmiertelnie się myliłem.
"Cześć Ash!"
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Tak jak obiecałam - kolejny rozdział.
Mam nadzieję, że Wam się spodobał. Na dniach ukaże się kolejna cześć Passionately Curious, więc zapraszam także do zapoznania się także z tym tłumaczeniem :)
~Kejt x
CZYTASZ
Age Gap [Lashton PL]
FanfictionJest taki jeden chłopak. Słodki, niewinny, zabawny, uroczy, przystojny... ma wszystko, co oczekuję od idealnego partnera. Jest jeden problem. On ma 15 lat, ja 19.