Ashton's POV
Szybko podbiegłem do stolika, gdzie Michael i Calum zawzięcie się całowali, nie mając pojęcia, co się dzieje.
"Gdzie poszedł Luke?" Głośno wyszeptałem, próbując nie zwracać na siebie uwagi innych.
"Co masz na myśli? Był przecież z tobą w łazience. Przysięgam na Boga, że jeśli coś mu zrobiłeś to odetnę ci to, czego raczej nie chciałbyś stracić." Uniosłem ręce w obronnym geście, Calum wyglądał na wkurzonego, a ja nie miałem zamiaru się z nim teraz bić. Powiedziałem mu, że nie zrobiłem nic złego, a wytłumaczę mu jak już znajdziemy Luke'a. Zareagował on zadziwiająco spokojnie i zadzwonił do niego.
"Odezwała się poczta głosowa. Jeśli nic złego nie zrobiłeś, to pewnie znajdziesz go w naszym mieszkaniu. Uwierz mi, nic mu nie będzie. Jeśli chcesz, mogę dać ci moje klucze i możesz zobaczyć czy wszystko z nim okej, a ja i Mikey skończymy jeść." Calum wręczył mi klucze.
Droga do apartamentu była wyczerpująca, z tego powodu, że muszę stanąć twarzą w twarz z Luke'iem, poza tym było cholernie gorąco. Byłem cały ubrany na czarno. Problemy bycia punk rock...
Gdy dotarłem na miejsce powoli zapukałem do drzwi. Może Luke będzie w środku i mi otworzy.
Szczęście nie było po mojej stronie.
Przyłożyłem ucho do drzwi, ale nie wydobywał się zza nich żaden dźwięk. Powoli otworzyłem drzwi na oścież. Gdy wszedłem do środka mieszkanie wyglądało jak po przejściu tornada. Wszędzie porozrzucane były rzeczy. Poszedłem do pokoju Luke'a, ale zastałem tylko puste pomieszczenie. Jedyną rzeczą, która pozostała był list leżący na stoliku obok łóżka.
Calum,
W najbliższym czasie zamieszkam u Erica. Możesz mnie odwiedzać kiedy tylko zechcesz. Nie zostawiam cię z twojej winy, chodzi o coś innego na co nie jestem jeszcze gotowy. Kiedy wrócę(jeśli mi pozwolisz), wytłumaczę ci wszystko. Chcę, żebyś wiedział, że cię kocham. Jesteś najlepszym przyjacielem jakiego kiedykolwiek miałem.
Kocham cię,
Luke
Łzy stanęły mi w oczach po przeczytaniu listu. Zdałem sobie sprawę, że Luke odszedł z mojego powodu.
Wyciągnąłem telefon i zadzwoniłem do Michaela.
"Hej Ashton, znalazłeś Luke'a?"
Cisza
"Ash, jesteś tam?"
Cisza
"Ashton Irwin!"
"O-on m-mnie z-zostawił M-mikey." Wyszlochałem do telefonu.
"Kto cię zostawił Ashton? Gdzie jesteś? Jadę po ciebie."
"Jestem w jego mieszkaniu, on odszedł przeze mnie." Michael rozłączył się mówiąc, że będzie za kilka minut. Ze wszystkich sił próbowałem się nie rozpłakać, to było trudniejsze niż mogłem przypuszczać. Myśl, że Luke nie był przy mnie, sprawiała, że czułem się jakby całe życie straciło sens. To, że czasami zachowywałem się wobec niego jak dupek, robiłem z miłości.
Po dziesięciu minutach, usłyszałem dźwięk otwieranych drzwi.
"ASHTON!"
"Tutaj." Wymryczałem.
Po chwili zostałem pochłonięty w ciepłe objęcia.
"Ashy, wszytko w porządku? Dlaczego Luke odszedł?"
"Mikey, popatrz na to." Usłyszałem głos Caluma.
"O co chodzi kochanie?"
"To list od Luke'a. Nie napisał dlaczego odszedł."
"To moja wina." Powiedziałem zawstydzony.
"O czym ty mówisz Ashton?" Calum zapytał.
"Odszedł przeze mnie. Pocałowałem go, a on uciekł. Myślałem, że mnie kocha, czemu mnie nie kocha?" Ponownie zacząłem płakać, wtulając się w ramię Michaela.
"Dlaczego odszedł? Myślałem, że cię lubi. Zrobiłeś mu coś? Jeśli w jakiś sposób go skrzywdziłeś, zabije cię."
"Przysięgam, że nic nie zrobiłem. Tylko go pocałowałem, a on uciekł." W końcu przestałem płakać.
"Próbowałeś do niego zadzwonić?" Cholera. O tym nie pomyślałem.
"Nie."
"Zadzwoń do niego. Ja i Michael będziemy w salonie. Wołaj jeśli będziesz nas potrzebował." Pokiwałem głową i podniosłem telefon z podłogi.
Dzwoniłem kilka razy, ale nikt nie odbierał.
"Tutaj Luke, zostaw wiadomość."
"CALUM!" Krzyknąłem ze złości.
"Tak Ash?" Powiedział wychylając się zza drzwi.
"Mogę skorzystać z twojego telefonu? Ode mnie Luke nie odbierze." Calum zgodził się i podał mi swój telefon. Szybko wykręciłem numer Luke'a.
"Cześć Calum, dostałeś moją wiadomość?"
"Tak, dostałem."
"Ash? Czy to ty?"
"Tak. Błagam powiedz mi dlaczego odeszłeś? Zaraz oszaleję."
"P-przepraszam, nie mogę. Do widzenia."
Tak po prostu się rozłączył.
CZYTASZ
Age Gap [Lashton PL]
FanfictionJest taki jeden chłopak. Słodki, niewinny, zabawny, uroczy, przystojny... ma wszystko, co oczekuję od idealnego partnera. Jest jeden problem. On ma 15 lat, ja 19.