Powiedziałem Michaelowi i Calumowi, że idę spotkać się ze przyjacielem. Kłamałem, ta osoba definitywnie nie była dla mnie bliska, chodziłem tam, gdy czegoś potrzebowałem. Moją obecną potrzebą było zapomnienie o wielu sprawach na jakiś czas.Gdy dotarłem na umówione miejsce spotkania zapaliłem papierosa i pozwoliłem nikotynie na powolne rozejście się po moim ciele. Boczna uliczka w której się znajdowałem nie była najlepszym miejscem na spotkanie, ale jakoś musiałem sobie radzić.
"Cześć piękny, dawno cię tu nie widziałem" Przeciągnął palcami po moim policzku, aż do ust, gdzie kciukiem otoczył ich zarys. Nienawidziłem tego, ale nie próbowałem go powstrzymać. Gdybym to zrobił, nie otrzymałbym tego, po co przyszedłem. Cody nie przestawał krążyć dłońmi po moim ciele, dopóki nie zapytał co mnie tak stresuje.
"Masz zamiar urządzić ze mną pogawędkę czy zaczniemy w końcu." Powiedziałem ze złością, wiedząc, że specjalnie chciał przedłużyć spotkanie.
"Whoa, odważny się zrobiłeś, a ja tylko chcę, abyś poczuł się dobrze." Przewróciłem oczami i powiedziałem mu, że gorzej niż teraz, już się nie poczuję. Cody pokiwał głową i przeszedł do rzeczy. Zaczęliśmy ściągać spodnie, Cody obrócił mnie w stronę ściany, oparłem się dłońmi o ścianę, kiedy on robił to, co miał robić. Nienawidziłem każdego momentu z nim, ale nagroda była tego warta.
Gdy skończył, ubrałem się i powiedziałem mu czego chcę.
"Dwie paczki."
"Jesteś pewien? To starczy ci tylko na jeden może dwa odloty." Kiwnąłem głową. Jedynym powodem dal którego nie chciałem więcej było to, że nie wiem, co bym zrobił mając w posiadanie dawkę, która mogłaby mnie zabić.
Cody wyciągnął z plecaka dwie paczki i odszedł. Usiadłem na ziemi, opierając się o zimną ścianę. Musiałem to wszystko przemyśleć. Czy naprawdę chciałem ta spędzić moje życie? Co powiedziałby Luke, gdyby się o tym dowiedział? Oh, nie ważnie, nie obchodzi mnie Luke. To moje życie i zrobię z nim co chcę.
Wstałem i otrzepałem spodnie z kurzu, po czym włożyłem paczki do kieszeni.
Powrót do domu nie był zbyt komfortowy, ale nie dbałem o to. Gdy przekroczyłem próg, upewniłem się, że Michaela nie było w środku. Wszedłem do mojej sypialni i zamknąłem drzwi na klucz.
Zanim usiadłem na łóżku mój telefon zawibrował w kieszeni.
Od: Mikey
hej, spędzam noc u caluma do zobaczenia w pracy jutro kocham cię xx
Do: Mikey
Nie ma sprawy. Baw się dobrze, używaj gumek ;)Odłożyłem telefon na stolik, nie przejmując się odpowiedzią Michaela.
W końcu mogłem zrobić to, na co tak długo czekałem.
Po przygotowaniu wszystkiego, powoli wbiłem igłę w ramię, pozwalając narkotykowi na rozpłynięcie się w moich żyłach. To był mój ulubiony sposób na zrelaksowanie się. Stan w jakim byłem pozwalał mi na zapomnienie o wszystkich problemach. Położyłem się na łóżku i odpłynąłem.
-
Następnego dnia obudziłem się w takiej samej pozycji w jakiej zasnąłem. Dobrą stroną posiadania tatuaży było to, że zakrywały one miejsca po wkłuciach. Marzyłem o tym, aby powrócić do stanu euforii, pozbierałem wszystkie rzeczy i schowałem w półce obok łóżka.
Gdy zamykałem szufladę, ktoś zapukał do moich drzwi. Myślałem, że to Michael sprawdzał czy już wstałem. Otworzyłem mu drzwi. Byłem w błędzie. I to bardzo. Za drzwiami stał piętnastolatek z błękitnymi oczami w którym powoli się zakochiwałem.
"Hej, uh, Ashton, umm, Michael mnie wpuścił i kazał zapukać i, umm, zrobiłem to, tak... Chciałem przeprosić, za tamten dzień. Jeśli dasz mi szansę, to wszystko ci wyjaśnię, gdybym był tobą prawdopodobnie nie dałbym ci szansy, przepraszam, że tak chaotycznie mówię, więc lepiej się już zamknę." Luke patrzył w dół z lekkim rumieńcem na twarzy, co sprawiało, że wyglądał tak niewinnie. Nie było mowy, żebym powiedział mu nie. Otworzyłem drzwi na oścież i pozwoliłem wejść do środka. Niezgrabnie wszedł do środka i usiadł obok mnie na łóżku.
"Za co chcesz mnie przepraszać? Jeśli chodzi o to, że cię pocałowałem, to nic się nie dzieje, bo to moja wina. Wiesz, co mam na myśli, jest między nami pięć lat różnicy, nie znamy się też zbyt długo, więc nie miałem prawa, aby cię pocałować."
"Nie, Ashton, słuchaj. Zacząłeś się mi podobać od pierwszego razu, gdy cię zobaczyłem. Kiedy mnie pocałowałeś byłem tak zawstydzony, ponieważ to zrobiłeś, a ty mi się podobasz, nawet bardzo, więc uciekłem. Nie wiem czemu, nigdy sobie tego nie wybaczę, ale tak wyszło. Siedzę tu teraz i jestem przerażony, ponieważ pewnie mnie nienawidzisz i czuję, że zrujnowałem każdą szansę jakąkolwiek miałem na bycie z tobą." Luke wyglądał jakby miał zaraz się rozpłakać, co złamało moje serce. Jak on mógł myśleć, że go znienawidziłem? Było mi smutno, ale z mojego powodu.
"Kochanie, nigdy bym nie mógł cię znienawidzić, uwierz mi. Nie jestem na ciebie zły, wiesz, że wybaczyłbym ci wszystko." Przytuliłem go mocno i pozwoliłem mu płakać, gdy powoli przeczesywałem palcami jego jasne włosy.
"Obiecujesz, że nie jesteś na mnie zły?" Spojrzał na mnie z błyskiem nadziei w oku. Moje serce wcale nie przyspieszyło.
"Obiecuję ci, nie jestem zły księżniczko."
Delikatnie pocałowałem czubek jego głowy, a on zaczerwienił się.
"Ash?" Luke odsunął się ode mnie i popatrzył w moje oczy.
"Tak, skarbie?"
"Mogę cię pocałować?"
"Myślałem, że nigdy nie zapytasz."
Pochyliłem się i złączyłem nasze w pierwszym prawdziwym pocałunku.
~*~*~*~*~*~*~
Nie bijcie mnie za długą przerwę, ale siły wyższe nie pozwalały na tłumaczenia :(
Mam nadzieję, że rozdział Wam się spodobał i będziecie oczekiwać kolejnych.
Pięć rozdziałów do końca.
Dobranoc ♥
-Kejt xx
CZYTASZ
Age Gap [Lashton PL]
FanfictionJest taki jeden chłopak. Słodki, niewinny, zabawny, uroczy, przystojny... ma wszystko, co oczekuję od idealnego partnera. Jest jeden problem. On ma 15 lat, ja 19.