Podziękowania!

4K 408 159
                                    

Podziękowania!

 Kochani, chciałabym, aby przeczytał to każdy. To naprawdę ważne.

 Ważnym dla mnie jest, aby podziękować. Nie będę w kolejnych podziękowaniach zbędnie się rozpisywać (takie były zamierzenia, chyba mi się nie udało). Tutaj nie jest najważniejsze, aby lać wodę, a bardziej jest najważniejsza tutaj treść. Silna zawartość tej strony, dlatego przejdę już do rzeczy.

 W życiu nie spodziewałabym się, że zajmę się pisaniem. Takim amatorskim, szczeniackim zainteresowaniem, które szybko przekształciło się w coś większego, bowiem zdarzyło się, że myślałam o pisaniu na dłuższą metę. Niestety, to tylko takie rozważania, które szybko poszły w zapomnienie, ponieważ to było i zawsze będzie tylko moim hobby. Ale nie żałuję, że zaczęłam pisać, chociaż było to głupim fanfiction o dwójce celebrytów. Nie żałuję, że poprzez to, mogłam poznać wiele cudownych osób. Kocham Was bardzo i dziękuję za wszystko, wszystko Wam zawdzięczam.

 Chciałabym podziękować Wam kochani za ponad 15,000 wyświetleń, 2,000 głosów i 3,000 komentarzy. To opowiadanie ma jedynie dziesięć rozdziałów! Nie wspominając już o treści, która jest lekka i prosta jak budowa cepa. Żadnych wybuchów, pościgów, akcji, po prostu - coś na nudę. A jednak, znalazł się ktoś, kto zechciał poświęcić swój czas, aby przeczytać to, co z siebie wycisnęłam. Jestem ogromnie wdzięczna za to wszystko, a nawet za te prawie dwa lata, które poświęciłam na pisanie. Zleciało jak z bicza strzelił, ale zawsze trzeba wiedzieć, kiedy skończyć.

 Przez Afire Love, Like Lilies, Fast and Dangerous aż po Be My Inspiration - moje cztery sukcesy (jeśli mogę to tak nazwać), które nie byłyby sukcesami, gdyby nie czytelnicy. Wasze wsparcie w komentarzach, pochlebne opinie, głosy, to wszystko... jedno, wielkie wow. Ponieważ jestem zwykłą osobą, taką zwykłą Mańką, a jednak liczę się czasami dla kogoś, to, co tworzę. Mogę wywołać czasami uśmiech na czyjejś twarzy i to sprawia, że czuję się najszczęśliwszą osobą na tej planecie.

 Coś o samym Be My Inspiration. Jak wpadłam na ten pomysł? To całkiem zabawna historia, która nie jest właściwie zabawna... Po skończeniu Runaway, drugiej części Fast and Dangerous pewna byłam, że nie podejmę się pisania niczego nowego, ale już kilka dni później dopadła mnie choroba zwana moje-palce-potrzebują-pracować (nie mylić proszę ze sprośnymi rzeczami), więc stwierdziłam, że potrzebuję napisać coś nowego. Ale nie wiedziałam co, dlatego... ZACZĘŁAM SZUKAĆ SWOJEJ INSPIRACJI! I zgadnijcie co: wpadłam na pomysł. Louis Tomlinson poszukujący inspiracji. Niestety ja, tak jak Louis znalazł swoją inspirację w Harrym, jeszcze swojej inspiracji nie znalazłam i wciąż jej poszukuję. Ale hej, mam osiemnaście lat, mam przed sobą całe życie! 

 Tak naprawdę chcę przyznać, że największą inspiracją dla autora mogą być również czytelnicy. Zawsze, gdy miałam blokadę, czytałam od nowa Wasze komentarze i inspirowało mnie to do pisania na nowo. KAŻDY, POJEDYNCZY KOMENTARZ. Czytam wszystko, słodziaki, naprawdę.

 Zaczynając pisać, miałam lat szesnaście. To nie jakoś szczególnie stary wiek, nie byłam obdarzona błyskotliwością, więc zdarzało mi się pisać głupoty. Ale zaszłam aż tutaj. Przebyłam długą i ciężką drogę, a w między czasie wiele się nauczyłam. Pisanie to było cudowne, nowe dla mnie doświadczenie. Niestety, jak mówiłam, zawsze trzeba wiedzieć, kiedy skończyć. W tym roku szkolnym mam maturę kochani i nie wiem, czy dam radę z pisaniem. Po maturze czekają na mnie studia. Jak bardzo kocham pisać, tak wiem, że są rzeczy ważniejsze. Nie chciałabym z tego rezygnować, dlatego nic nie deklaruję - jeśli tylko mi się uda, w wolnym czasie będę pisała i publikowała, ale na obecną chwilę - to tyle.

 Tyle się zmieniło przed te dwa lata. Ja się zmieniłam, zmienił się mój pogląd na świat. Przede wszystkim pisząc, uczyłam się na własnych błędach. Nieważne, jak wielki błąd bym popełniła, uważam, że zamiast być poprawiona przez kogoś, powinnam sama go dostrzec pewnego dnia. To dobra metoda, bo naprawdę wiele zdziałała w moim przypadku. Niestety, chyba nigdy się nie nauczę, jeśli chodzi o przecinki i będę je stawiać gdzie popadnie!

 Dziękuję jeszcze raz, za wszystko. Chcę podziękować nie tylko czytelnikom, ale również wielu ważnym dla mnie osobom. Oczywiście nie obyłoby się bez podziękowań dla firmy Dr.Oetker i ich cudownego wytworu w postaci kisielu Słodka Chwila o smaku pieczonego jabłka i cynamonu oraz każdej, możliwej zielonej herbacie. I truskawkowym chrupkom z biedry za 1,50zł. (Jestem team tesco i anty, jeśli chodzi o biedrę, ale czasami zdradzam tesco z biedronką, bo promocje i budzi się we mnie cebula, ale shh).

 Nie napisałam epilogu do Be My Inspiration, bo - będąc szczerą - nie miałam już siły. Dlatego właśnie jedenasty rozdział stał się epilogiem i mam nadzieję, że dostatecznie Was zadowolił. ALE, nie zaprzeczam - pewnego dnia, niespodziewanie zacznę drugą część Be My Inspiration, więc miejcie oczy otwarte. Myślałam o tym kiedyś, ale na razie to czyste szkice w głowie.  

 Chyba każdy z nas wiedział, jak to się zakończy. Louis poszedł za głosem serca, zrozumiał, co jest najważniejsze w jego życiu. Mówiąc kolokwialnie, jest to takim typowym love story, o którym każdy z nas marzy.

 Co mogę jeszcze powiedzieć... Kocham Was. Wszystkich, za wszystko. Chcę Was kiedyś spotkać, mocno przytulić i podziękować, chociaż słowa nie są wystarczające. Po prostu dziękuję, dziękuję, dziękuję, dziękuję, dziękuję, dziękuję, dziękuję, dziękuję, dziękuję, dziękuję, dziękuję, dziękuję, dziękuję. 

 Btw dziękuję również za tweetowanie w hasztagu #BeMyInspirationPL na twitterze, cudownie było czytać wasze opinie. Jeśli macie jakieś pytania, po prostu napiszcie do mnie na twitterze, a postaram się Wam na nie odpowiedzieć (nie na wattpadzie, ponieważ tutaj jest mi bardzo niewygodnie; ewentualnie na tumblrze).

Tradycyjnie: Który moment/fragment/cytat podobał Wam się najbardziej?

chojrak


Be My Inspiration (Larry Stylinson)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz