Eight

20 2 3
                                    


Otworzyłam drzwi od naszego pokoju, i pomogłam blondynce dojśc do łóżka. Dziewczyna chwiała się na prawo i lewo, nie byłam juz w stanie wytrzymać odoru alkocholu, który dało sie wyczuć w promilu pol kilometra. Mimo, że to ja jestem tą szarą myszką to zdecydowanie mam mocniejszą głowę, i jestem bardziej pyskata, nie pozwalajac aby ktokolwiek zalazł mi za skórę. Moje życie nauczyło mnie, że aby przetrwać, trzeba być nieosiągalnym. I właśnie taka się stałam. Położyłam blondynkę na łóźko, odwróciłam ją twarzą w jego stronę, co spowodawało, że leżała na brzuchu. Zdjełam jej buty oraz rozpiełam sukienkę. Przewróciłam ją z powrotem na plecy i zobaczyłam, że ona usneła. Zajebiście. Podniosłam jej, zazwyczaj lekkie ciało, ale nie miałam już siły. Każda impreza w jej wykonaniu się tak kończy. Za pewne gdyny nie ja, ktoś by ją napewno zgwałcił. Na samą myśl przeszedł mnie nieprzyjemny dreszcz. Po wydostaniu kołdry spod mojej towarzyszki, okryłam ją ciepłym puchem. Pocałowałam w czółko, zgasiłam światło po czym delikatnie zamknełam za sobą drzwi od jej sypialni. Odetchnełam z ulgą, kiedy w końcu mogłam wziąć ciepły prysznic. Wyjełam z mojej walizki piżamę i ruszyłam do łazienki. Zdjełam z siebie ubrania. Podeszłam niepewnie do lustra, nigdy nie lubiłam mojej figury. Nie chciałam się oglądać w takim stanie. A co dopiero dawać pozwolenie na to aby inni to robili. Tak, nigdy nikomu nie pokazałam mojego ciała. Na basen zawsze zakładałam kostium jednoczęściowy. Nigdy nie spałam, ani nie współżyłam z moim chłopakiem. Zresztą powiedział, że poczeka, aż będe gotowa. Nie będzie miał na co czekać. Podniosłam lekko głowę, zlustrowałam swoje ciało. Schudłam. Ale z resztą co ja dzisiaj jadłam? Jakąś głupią sałatkę na cały dzień. Podeszłam bliżej do lustra, zauważając czerwony ślad za uchem. Cholera! Przyjrzałam się dokładnie miejscu gdzie znajdował się mój słaby punkt. Ten idiota zrobił mi malinkę! Jakim kurwa prawem! Nie jestem jego! Jak ja z tym wyjdę do ludzi! Przecież to będzie widać na kilometr! Czym ja to zakryje? Nie będe chodzić w golfach,jest za gorąco... Rozjejrzałam się po łazience. Zauważyłam na blacie korektor. Dzięki Bogu! Położyłam go w widocznym miejscu aby ni zpamonieć, o tym. -Przecież jak Vick to zobaczy to mnie zabije - powiedziałam do siebie. Weszłam pod prysznic. Poczułam jak fala ciepła, oblewa moje ciało. Uwelbiałam to uczucie. Umyłam się żelem kokosowym, bo tylko ten miałam z sobą. Na włosy nalozyłam rumiankowy szampon i wmasowałam go dokładnie z głowy. Nalożyłam na nie odżywkę i spłukałam nadmiar piany z ciała i głowy. Wyszłam spod natrysku, okrywając się puchatym ręcznikiem. Otworzyłam torebkę i wyciągnełam z niej telefon. Wypadła, także ta kartka od tego dupka. Schowałam ją głębokodo torby. Nie miałam ochoty go teraz wspominać. Odblokowałam telefon przyjaciółki (nie wiem jakim cudem sie tu znalazl, pewnie pomyliłam go z swoim...) a na wyświetlaczu pojawiła się godzina 1.10. No nieźle, się zabawiłyśmy. Wytarłam swoje ciało białym ręcznikiem, po czym powiesiłam go na kaloryferze, aby wysechł. Cholera, zapomniałam bielizny. Czego ja się boję, przecież siedzę tu tylko z Vick, która zasneła, bo schlała sie jak świnia. Żałosne. Delikatnie uchyliłam dzrzwi od łazienki, aby przygotować moje rozgrzane ciało do zimna panującego w pokoju. Gdy moje stopy dotknęły lodowatej podłogi zadrżałam, i czym prędzej pośpieszyłam bo bieliznę.

Gdy miałam to co juz chciałam w ręku zaczęłam sie kierować do łazienki uprzednio sprawdzając gdzie mam swoj telefon... Jak na złość nie było go nigdzie w pobliżu. A moze go zgubiłaś?! Ta mysl mi nie dawała spokoju, w moim telefonie były o wiele za cenne rzeczy aby go zgubić! Ubrałam na siebie przygotowane rzeczy i zabrałam sie za szukanie mojego telefonu. Sprawdzałam w torebce, ale ta okazała sie pusta. Następnie przeszukałam  łóżko i pokój Vick. Nic.  żadnego śladu. Zaczęłam sie lekko denerwować bo zgubiłam cenna dla mnie rzecz. Nie którzy pewnie pomyślą sobie, ze to tylko zwykły telefon... Ale nie dla mnie. Jest to moze uzależnienie ale o telefon dbam jak o swoje dziecko. Jak mówiłam mam drażliwa przeszłość a telefon jest jedyna rzeczą, która wytrzymała z mna pomimo tego.

Gdy wracałam z pokoju, usłyszałam pukanie do drzwi...? Coo!? Nie jest za późno na odwiedziny?! Boze a jak to jakis psychopata?! A ja stoję na środku pokoju w samej bieliźnie, bo przez to urządzonie nawet nie założyłam pizamy!! Popędzałam do łazienki i ubrałam jeden, z wiszących na drzwiach szlafroków.

Szybkim krokiem podeszłam  do drzwi, odsuwając od siebie mysl o psychopacie. Delikatnie uchyliłam dzrzwi, i nie mogłam uwierzyć w to co zobaczyłam... Moge serce znowu stanęło na kilka sekund ...

~~~~~~~~~~~
DAM DAM DAAAAM!!!
Jak myślicie kto stoi za drzwiami ??
Haha i oto kolejne wypociny 💜💜
Mam nadzieje, ze sie spodobał!
Do następnego !!! 😇😇

Vickax 💞💞

I'll be there when you're Insecure... |J.B|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz