Simón opiera się wygodnie o szczyt drewnianej ławki i bierze do ręki swoją gitarę. Pochyla się lekko do przodu i zaczyna grać. Już po chwili, jego palce same zręcznie poruszają się po strunach, wygrywając pierwsze dźwięki piosenki. Muzyka jest nieodłączną częścią życia chłopaka, odkąd tylko pamięta, od zawsze mu towarzyszy. Jest dla niego pewnego rodzaju odskocznią od rzeczywistości. Miejscem, do którego zawsze może uciec. Czymś, co pozwala mu zatracić się bez reszty, zapominając o wszystkich problemach. Jest jego szczęśliwą wyspą dryfującą pośród morza emocji. Ilekroć zaczyna wątpić, to właśnie ona przychodzi mu z odsieczą, pomaga poukładać uczucia, pozbierać myśli.
Kiedy śpiewa, wszystkie złe rzeczy znikają, ustępując miejsca tym dobrym i pięknym. Światło rozjaśnia mrok, a kręta ścieżka przeistacza się w prostą drogę. Dzięki niej może po prostu być sobą. Pozwala mu wyrazić wszystkie jego obawy, nadzieje i pragnienia. Grając, ma wrażenie jakby stawał się jej częścią, a każde słowo wydobywające się z jego ust, tak naprawdę wypływa prosto z jego serca.
Zawsze stawiasz w życiu kolejne kroki
I wyglądasz na tak zdeterminowaną
Aby we wszystkim odnaleźć światło
Aby na swój sposób odmienić świat
Doskonale wiem, że jesteś odważna
I walczysz o to, co czujesz
Niech ta piosenka towarzyszy ci zawsze
Przy odkrywaniu nowych dróg
- Jak ma na imię? - Nieznajomy głos sprowadza chłopaka z powrotem do rzeczywistości.
- Kto? - pyta, zupełnie zdezorientowany.
- Osoba, dla której jest ta piosenka – tłumaczy starsza kobieta, zajmując miejsce obok bruneta. - Musi być wyjątkowa.
Simón przez chwilę obserwuje swoje dłonie, po czym ponownie powraca spojrzeniem do swojej rozmówczyni.
- Ma na imię Luna i jest najbardziej wyjątkową osobą, jaką znam – mówi, a na jego twarzy pojawia się szeroki uśmiech. I ma wrażenie, że nawet jeśli chciałby coś z tym zrobić, w żaden sposób nie potrafi temu zapobiec. Zawsze, gdy myśli o dziewczynie, czuje jak przez jego ciało przechodzi przyjemny dreszcz. Ilekroć przywołuje w pamięci jej obraz, nie może się nie uśmiechnąć.
- Kochasz ją, prawda? - Bezpośrednie pytanie nieco go zaskakuje, przez co na chwilę traci rezon.
- Skąd pani wie? - Zdaje się być coraz bardziej ciekawy jak to możliwe, że tak szybko udało jej się rozszyfrować wszystkie jego uczucia.
- Mój drogi, żyję na tym świecie wystarczająco długo, żeby potrafić rozpoznać, kiedy ktoś jest zakochany – śmieje się, a jej perlisty śmiech dźwięcznie unosi się w powietrzu, docierając aż po korony najwyższych drzew. - Kiedy o niej mówisz, twój głos przybiera łagodniejszy ton, a oczy zaczynają błyszczeć. Wiedziałeś o tym?
- To i tak nieistotne - zaczyna lecz po chwili się zatrzymuje, a jego twarz wyraźnie pochmurnieje. - Ona widzi we mnie tylko przyjaciela.
- A ty jak się nazywasz, chłopcze?
- Simón.
- A więc Simón, nigdy więcej nie waż się opowiadać takich głupot. - Klepie go lekko po kolanie i kontynuuje. - Przyjaźń to najcenniejszy skarb, jaki kiedykolwiek istniał. Słów przyjaźń i miłość można używać naprzemiennie. Bez przyjaźni nie istnieje prawdziwa miłość, a bez miłości nie ma przyjaźni. To, co ludzie wtedy czują to jedynie zauroczenie, złudzenie, które niektórzy mogą mylnie postrzegać. Bo gdy opadną wszystkie emocje, pozostaje tylko fundament, na którym zbudowane jest uczucie. I jeśli nie jest on solidny, żadna z tych osób, nigdy tak naprawdę nie będzie szczęśliwa. - Przerywa i wyczekująco na niego spogląda. Dopiero kiedy brunet posyła jej lekkie skinienie, mówi dalej. - Teraz opowiem ci historię o pewnym chłopcu, który również był zakochany w swojej najlepszej przyjaciółce. Znali się od urodzenia, ich rodziny były zaprzyjaźnione, więc siłą rzeczy spędzali ze sobą mnóstwo czasu. Wszystko robili razem, wszystko o sobie wiedzieli. Czasami nawet nie potrzebowali słów, aby się porozumieć, wystarczyło jedno spojrzenie, jeden gest, a drugie już wiedziało, o co chodzi temu pierwszemu. Z biegiem lat jednak, kiedy przestali być już dziećmi, chłopiec zaczął zachowywać się inaczej w stosunku do dziewczyny. Często ukradkowo jej się przyglądał, kiedy myślał, że nie patrzy. Zdarzało mu się, niby zupełnie przypadkowo, dotknąć jej dłoni. Zawsze starał się być blisko niej. Ona natomiast, nie zdając sobie sprawy z uczuć przyjaciela, postanowiła szczerze z nim porozmawiać. Jednak pech chciał tak, że nie wszystko ułożyło się po jego myśli. Gloria, bo tak miała na imię, poczuła się zupełnie zagubiona w nowej sytuacji. Początkowo odsunęła się nieco od przyjaciela, ale nie na długo. Bo kiedy nie było go blisko niej, czuła w sercu ogromną pustkę. I, gdy postanowiła spotkać się z nim po kilku tygodniach, opowiedziała mu o wszystkich swoich uczuciach. O tym, że nie wie, czy kiedykolwiek będzie w stanie pokochać go w sposób, w który on kocha ją. Chłopak natomiast zapewnił, że poczeka na nią tyle, ile będzie trzeba i, że nic nie jest dla niego ważniejsze niż ich przyjaźń. - Kobieta milknie, spoglądając gdzieś w przestrzeń.
CZYTASZ
EL CIELO || SOY LUNA
ФанфикJeżeli kogoś kochasz, daj mu wolność. Jeżeli cię kocha, wróci. Jeżeli nie wróci, nigdy tak naprawdę cię nie kochał. Opowiadanie oparte na serialu ,,Soy Luna". Akcja rozpoczyna w okolicach siedemdziesiątego piątego odcinka pierwszego sezonu. Postacie...