Rozdział 2: Sny

1.4K 78 8
                                    

Położyłam się spać. Zajęło mi to strasznie dużo czasu.
Biegłam przez korytarze szpitala. Byłam strasznie zmęczona. Popatrzałam za siebie. Nie było tam nikogo. Gdy się odwróciłam stała tam ONA.
-Mam nadzieję, że nam pomożesz! Tylko ty dostałaś ten nieśmiertelnik, który przypisał ci przyszłość. Pomóż nam się uwolnić! Mam nadzieję, że o nas nie zapomnisz.-i Mangle uśmiechnęła się smutno. Po chwili zrobiła wystraszoną minę i się rozpłynęła w powietrzu. Ponownie się odwróciłam. Za mną znajdował się cień. Duży czarny cień. Białe oczy i ten uśmieszek-to mnie przerażało.
-It's Time to sleep, little girl!-i wbił mi nóż.
Obudziłam się zlana potem. Środek nocy. Popatrzałam za okno przy moim łóżku. Latarnia dawała smętne światło na pustą ulicę, a rząd ławek przy parku był pusty. No, prawie pusty. Na ławce siedział jakiś pan. Miał dziwne fioletowe włosy. Wyglądał na zmartwionego. Z jego ust wyczytałam, że kogoś przeprasza. Potem zauważyłam, że trzyma w dłoni zdjęcie. Tam była chyba jakaś dziewczyna.
Postanowiłam dalej spać. Ten drugi sen to było wspomnienie. Wspomnienie, które ledwo pamiętam. Miałam wtedy 7 lat. Znowu biała lisica. Dała mi małe, srebrne pudełko.
Przekazała mi w myślach dwa zdania:"Wszystko ma swój sens, kiedy ktoś czegoś pragnie"
"Każda rzecz związana z nami, jest jakby kluczem do uwolnienia, kiedyś zaznamy wolności, a to dzięki temu" i wskazała na pudełeczko. Dalej tylko mnie wolała mama. Chciałam zostać na dłużej z tajemniczą lisicą, ale mama musiała mnie zabrać do domu. Potem wyprowadziliśmy się daleko od pizzerii, i nigdy nie mogłam tam wrócić.
Potem została spalona...
Niestety tak to wyglądało. Obawiałam się, że będę śpiąca rano, ale na szczęście jak się obudziłam, to byłam wyspana.
~~~~~~~~~~~~~
Hejka! Obiecywałam, że w nocy będzie następny rozdział!
A więc jest!
Obiecuję, że jeszcze z 1-2 rozdziały i będą animatrony!
A więc do next'a, czyli do jutra!

Uratowani|FnafOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz