Rozdział 20

635 34 2
                                    

Remek ciągnął mnie za rękę. Szłam  za nim do samochodu w milczeniu. Weszliśmy do auta.
Po chwili odezwał się.
-Ostatni raz się z nim widziałaś...
-Remigiusz...
-Przysięgnij! - zaczął na mnie krzyczeć.
-Nie krzycz na mnie, kurwa to nie moja wina do cholery!!!
Remigiusz odwrócił się do mnie. Trochę zdziwiony, bo pierwszy raz tak głośno krzyczałam....
-Przepraszam...ale gdy zobaczyłem jak on się do ciebie zbliża i co on ci mówi to nie wytrzymałem.
-Rozumiem... Nie chcę go znać...zawiodłam się na nim. Chcę wrócic do domu.
- Dobrze, że nie wypiłem tyle...
-------------------------
Obudził mnie dzwonek do drzwi. Wstałam owinełam się kocem i poszłam otworzyć. W progu stał Adi.
-Hej mogła byś mi...
Nie dałam mu skączyć. Zatrzasnęła drzwi.
Dobijał się 10 min, więc postanowiłam mu wszystko wygarnąć i się pożegnać.
-Czego ty odemnie chcesz?
-Co ja zrobiłem?! Kaju ja nic nie pamiętam!
-Ale ja pamiętam doskonale. Chcę ci powiedzieć tylko to, że nie chcę cię znać. Nasza przyjaźń została zniszczona...przez ciebie. Żegnam. Wracaj do swojego miasta.
-Kaju prosze nie...
-Cześć...
Zamykałam już drzwi, gdy nagle je zatrzymał.
-Co jeszcze?
-Rozumiem cię...ale pamiętaj, gdy tylko będziesz mnie potrzebowała jestem...ale mam dla ciebie jeszcze wiadomość...
-Jaką?- pytałam zdziwiona. No bo jaką on mógl mieć wiadomość.
-Twoja mama nie mogła się do ciebie dodzwonić...
Patrzyłam na telefon: 12 nieodebranych połączeń MAMCIA.
-O kur...
- To nie wszystko...
- Co jest?
-Twoja mama dzwoniła do mnie...jest w szpitalu...
-Dzięki, nara!
-Pa Kaju...
Weszłm do domu. Zaczęłam płakać.
Wybieram numer Remka.
Odebrał po dwóch sygnałach.
-Halo Remigiusz...- mówiłam zaplakana.
-Kaja? Co się stało? Co się dzieje? Dlaczego płaczesz?
-Re..Re..Remek przyjedz do mnie. Musimy jechać do szpitala!
-Co zrobiłaś?
-Nic! Moja mama jest w szpitalu!
-Jezu! Za 10 min masz być gotowa!
-Czekam!
Poszłam zabrać torebkę i opłukać twarz. Po chwili wybiegłam z domu i wsiadłam do auta. Po drodze wytłumaczyłam wszystko mojemu chlopakowi....
Jesteśmy na miejscu...

Historia nastolatki [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz