Rozdział 13

837 40 0
                                    

-Więc...zrobiliśmy Ci badania krwi...-nagle mu przerwałam
-I?!
-I okazało się, że masz za dużo białych krwinek.
-Co to znaczy?!-pytałam, ale nie wiem dlaczego, bo znałam odpowiedź.
-Masz białaczke...-doktor spuścił głowę.
-Raka?- patrzyłam przed siebie na białą ścianę.
-Tak. Masz szczęście ze dowiedzieliśmy się tak szybko.
-Ale...ale ja miałam tyle planów! Zaczęły się wakacje! Ja mam chłopaka!- krzyczałam na lekarza, jak by to była jego wina.
-Spokojnie. Wyleczymy cię.
-Wiem jak to jest. Obiecujecie , obiecujecie ale gówno wiecie. Umrę!
-Zrobimy wszystko, co w naszej mocy.
-Jasne...Kiedy zaczynam leczenie?
-Jak najszybciej!
-Dobrze.
-Przyjde do ciebie później i opowiem ci cały przebieg leczenia.
Kiwnełam tylko głową, a doktor wyszedł z mojej sali.
Po 5 minutach wszedł Remigiusz i usiadł koło mnie.
-Kochanie...
-Co?!- wyżywałam się na wszystkich.
-Co jest? -Pytał.
-Jak myślisz? Leże tu, mam wszystko połamane i...
-I? - pytał, dziwnie na mnie patrząc.
-Dowiedziałam się czegoś strasznego.
-Czego? - wstał nagle.
-Ma..ma...mam...raka.-zaczęłam płakać.
-Co kurwa! Jakiego raka? Dlaczego ?! Jak to?!
-Nie krzycz. Siadaj.
-Nie!
-Remek?
-Muszę wyjść!
-Remek!Remigusz! - krzyczałam na wybiegajacego chłopaka.
Wszyscy mnie zostawili. Czy oni do cholery nie powinni ze mną być. Wszyscy się odemnie odwrócili.
Po 10 mniutach przyszła zapłakana mama. Płakałyśmy razem...Gdy minęło 20 minut przyszedł Remek z wielkim bukietem kwiatówi z tekstem.
,,Nigdy Cię nie opuszczę, przetrwamy to razem, będzie dobrze zobaczysz..."
Oboje spali w szpitalu razem ze mną. Tylko nie wiedziałam co działo się z moim bratem. Może za ostro go potraktowałam? Bałam się o niego...

Historia nastolatki [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz