31. Umiesz grać?

118 8 1
                                    

Cameron miał na sobie białą koszule. I czarne dżinsy. Włosy miał jak zwykle postawione. Innymi słowy wyglądał bosko.
- Cześć, kochanie.- przywitał się dając mi całusa. Uśmiechnęłam się do niego.
- Gdzie idziemy?- spytałam, bo rezerwacje mamy na osiemnastą.
- Na spacer. Na plaże.- wyciągnął do mnie dłoń, chwyciłam się jej. Szliśmy rozmawiając, śmiejąc się. Aż dotarliśmy na plaże. Gdzie odbył się mój pierwszy pocałunek. Usiedliśmy na dużym kamieniu. Wpatrywałam się w słońce.
- Zagram ci coś.- obróciłam głowę a Cam na kolanach trzymał gitarę.
- Umiesz grać?- spytałam. Skinął głową.
Usłyszałam pierwsze dźwięki. Grał cudownie. Obserwowałam go. Był skupiony, bo podniósł kącik ust do góry. To była sama melodia ale i tak pięknie.- To twoje?
- Umhym.- widziałam u niego lekkie zdenerwowanie.
- To było cudowne.- chwile siedzielismy w ciszy.
- Mam coś dla ciebie.- powiedział. I z kieszeni wyciągnął pudełko.- Kiedyś z moim tatą jak byłem mały poszliśmy do wojska. Ojciec tam pracował. I wtedy zrobiłem sobie nieśmiertelnik.- otworzył pudełko. To był naprawdę nieśmiertelnik.- Miałem wtedy siedem lat. Nigdy go nie zdejmowałem. Zawsze trzymałem przy sobie, bo czułem się bezpieczny... Teraz wiem, że jestem bezpieczny przy tobie. Chce, żebyś go wzięła.- czułam, że zaraz zacznę płakać. Ze szczęścia. Założył nieśmiertelnik na moją szyje. A ja spojrzałam na to co tam jest wygrawerowane:
Cameron Dallas
8 września 1994.
Czerwony orzeł.
- Czemu Czerwony orzeł?
- To był oddział, w którym zrobiłem ten nieśmiertelnik.- spojrzał na zegarek.- Musimy się zbierać. Chodź.
- Cameron, dziękuję.

Siedzielismy w aucie. A w mojej głowie układał się plan jak mu mam powiedzieć, że niedługo wyjeżdżam.
Siedzielismy jeż w swoim stoliku. Kelnerka podała na menu i poszła. Spojrzałam w kartę. Cholera! To są ceny z kosmosu! Spojrzałam niepewnie na Camerona.
- Te ceny są zabójcze.- powiedziałam cicho. Spojrzał na mnie i to tyle.
- Co bierzesz?- spytał odkładając menu.
- To jest za drogie.
- Ja cie zaprosiłem. To ja stawiam.- powiedział. Wybrałam sobie sałatkę grecką. A Cam spaghetti.
Nie mogłam się w ogóle skupić na tym co mówi mój chłopak. W mojej głowie cały czas był głos. Powiedz mu!!! Powiedz, że został wam nie cały tydzień!!!
Zanim się zorientowałam miałam już przed sobą swoją potrawę. Zjadłam mało. Miałam kamień w gardle. Nie mogę muszę mu to powiedzieć.

Cam POV's

Siedzieliśmy w tej restauracji. Ale Sam była jakaś nie obecna. Jej oczy migały tylko wtedy jak nad czymś myślała. Postanowiłem ją zapytać.
- Sam.- spojrzała na mnie.- Co się dzieje?- spytałem. Ale nie otrzymałem odpowiedzi.
Kiedy ją oglądałem miałem ochotę zerżnąć ją przy tym stole.
Nie rozmawialiśmy przez chwile.
- Sam, możesz mi powiedzieć.- powiedziałem. Ale na dal nie dostałem odpowiedzi. Zaczęło mnie to trochę denerwować.
Kelnerka dała nam rachunek. Zapłaciłem. Wyszliśmy z restauracji. Nie chciałem jeszcze wracać wiec zaproponowałem jej spacer, a ona zgodziła się. Szliśmy dróżką niedaleko restauracji, w której jedliśmy. Trzymaliśmy się za ręce. Kocham ją dotykać. Wszędzie. Chce, żeby była zawsze moja. Wiem, że to samolubne i egoistyczne ale ja ją naprawdę kocham.
Usiedliśmy na ławce. Nie rozmawialiśmy. Zaczęło mnie to trochę przytłaczać. Wtedy się odezwała.

Sam POV's

Powiem to.
- Cam, ja-ja wyjeżdżam za nie cały tydzień.- kiedy to powiedziałam czułam się okropnie. Czułam, że wszystko zniszczyłam. Cameron wpatrywał się we mnie, szukając jakiego kolwiek znaku, że to żart.
Nie rozmawialiśmy. Poszliśmy do samochodu. Czuje się okropnie. Nie wiem czy mam się odezwać czy czekać na jego reakcje. Mam tylko nadzieję, że ze mną nie zerwie.
Jechaliśmy nadal się nie odzywając do siebie.
Zatrzymał się. I wysiadł. Wyszłam za nim.
- Kocham cię.- powiedział i wbił się w moje usta. Zaskoczona oddałam pocałunek. Odsunął się i spojrzał na mnie.- Od kiedy wiesz? I kiedy wyjeżdzasz?
- W sobotę mam samolot. Wczoraj w nocy zadzwoniła do mnie ciocia i to powiedziała.- uśmiechnęłam się smutno.
- W takim razie. Obiecuje, że nigdy nie zapomnisz tych wakacji.
- Ja, wiem, że ich nie zapomnę. Poznałam tu ciebie. Kocham cie.- i poraz kolejny nasze usta się z łączyły.

Resztę drogi rozmawialiśmy, nawet nie wiem o czym.
Cam zaparkował swój samochód w garażu. Poszliśmy do domu trzymając się za ręce. Odrazu poszliśmy do jego pokoju. Chciałam się iść myć ale silne ramiona mnie powstrzymały i rzucily na łóżko. Cam zaczął zdejmować moje ubrania. Był mocno napalony. Po chwili byłam już tylko w samej bieliźnie. Cameron stał przede mną nagi z dużą erekcją. Jego ręce powędrowały do rąbek moich majtek. Zdjął je.
- Zdejmji stanik.-polecił. I już go nie mam na sobie.
Cam spojrzał na mnie szukając jakiego kolwiek zaprzeczenia. Nie znalazł go.
Cam składał pocałunki na mojej łechtaczce. Włożył we mnie swoje dwa palce. Pocxulwm przyjemne uczucie. Czułam, że nie długo dojdę, ale Cam wyciągnął palce, co mnie zdenerwowało. Ale poczułam przy moim wejśću jego penisa. Wszedł we mnie. Kilka pchnięć i doszłam. A tuż po mnie, Cam.
Pocałowałam go przelotne i weszłam do łazienki. Umyłam się, przebrałam się i wyszłam. Po mnie poszedł Cameron. Weszłam do łóżka i przeglądałam Instagrama. Odłożyłam tel, i nawet nie wiem kiedy zasnęłam.

Never Forget Me// C. D. Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz