Elsa:
Weszłam do domu z wielkim uśmiechem, skierowałam się do salonu gdzie wszyscy byli.
- Co to był za chłopak ? - zapytał mój tata
- Kolega ze szkoły - odpowiedziałam
- Pewnie dla tego taka uśmiechnięta, poznała nowych znajomych - ucieszyła się mama
- Co z nim robiłaś że cię tak długo po szkole nie było - znów ojciec się odezwał było czuć w jego głosie że nie ma zamiaru oddać swojej córeczki żadnemu chłopakowi, spojrzałam na siostrę która próbowała ukryć chichotanie
- Po pierwsze miałam trening a, po drugie poszłam z nim odebrać jego młodszą siostrę ze szkoły
- Nic więcej? - popatrzyłam na siostrę. Na jej twarzy był wymalowany podejrzliwy uśmiech.
- Nic!- powiedziałam i pobiegłam na piętro do swojego pokoju, za moment słyszałam kroki na schodach. Ktoś zapukał do drzwi.
-Mogę wejść?- słyszę głos mojej siostry, w którym można wyczuć skruchę.
-Wejdź!- mówię obojętnie siedząc na parapecie i patrzę przez szybę, jak Jack i Emma idą do domu.
-To on?- pyta Anna stojąca koło mnie, choć nie zbyt zwracam na nią uwagę
-Taaaaa, i co? Będziesz teraz mi truć, jak to do siebie pasujemy i czy coś między nami zaszło?- pytam gniewnie
-Owszem!- krzyczy. Wchodzi na moje łóżko i zaczyna po nim skakać- Jaki on jest?! Jak go poznałaś?! Lubisz go!? Ma dziewczynę?! Podoba ci się?!..........- piszczy
-Annoooooooo!!!- zatrzymuje ją przed dalszymi pytaniami- Wiec tak......Po pierwsze jest miły, po drugie poznałam go można powiedzieć w szatni i nie pytaj dlaczego, po trzecie tak lubię go, po czwarte nie wiem, po piąte.........KOBIETO USPOKUJ SIĘ Z TYM CZY MI SIĘ PODODOBA!!! ZNAM GO DOSŁOWNIE DWIE GODZINY!!!
-Ale się zauroczyłaś??!!- patrzy mi prosto w oczy
-Chyba.....może..........RANY! SAMA NIE WIEM!- rzucam się na łóżko. Anna siada obok mnie.
-Jutro mnie z nim zapoznasz, prawda?- pyta podnosząc brew
-Chyba śnisz!- śmieje się i wale w nią poduszką. Ona przybiera minę ,,już po tobie!,, Łapie poduszkę i oddaje uderzenie. I tak rozpoczęła się wielka bitwa na poduszki.
***Rano***
Jack:
Przyjechałem do szkoły na deskorolce, oparłem się o mur i patrzyłem się kto wchodzi do budynku. Postanowiłem powiedzieć Elsie o tym że mam dziewczynę z którą chce dziś zerwać. Nagle do mnie podeszła Jess więc mam okazję zakończyć związek.
- Hej Jack jak tam - zapytała podchodząc coraz bliżej, jej ręce opadły na moje barki, czułem się nie zręcznie kiedy skierowała moją dłoń pod swoją krótką spódnicę a, później na tyłek. Przybliżała swoje usta do moich. Znowu. Próbowała już tysiące razy mnie pocałować, a ja nie mogę tego zrobić, bo jednym pocałunkiem mogę sprawić że będzie nieśmiertelna. Zresztą każdy, kogo pocałuje może być taki, więc trzymam go dla prawdziwej miłości.
- Hej - powiedziałem ostrożnie, osuwając się na bezpieczną odległość
- Wiesz że lubię takich czułości
- Wiem - prychnęła
- Jess bo wiesz...- zacząłem, ona podniosła na mnie oczy-... to już trwa duszy czas...- złapałem ją za rękę żeby nie zrobiła nie oczekiwanego ruchu -... a to co się dzieje ma na nas zły wpływ - nie zrozumiała mojej wypowiedzi
CZYTASZ
Jelsa na Lodzie
FanfictionJazda figurowa, hockey, zwinność, adrenalina, chłód, magia i coś czego się nie da opisać