4

1.4K 139 10
                                    

- Przepraszam - powiedział Derek, nawet na niego nie patrząc. Stiles za to spoglądał na niego z nieukrywanym rozczarowaniem i goryczą. Nie wyglądał, jakby żałował swojego czynu. Wręcz przeciwnie, był z niego zadowolony.

- Nic nie szkodzi - mruknął Stilinski. W wielu miejscach miał siniaki, rozciętą wargę i duże limo pod okiem. Pani Pomfrey powiedziała, że zniknął za około tydzień, z czego chłopak był zadowolony.

- Hale - syknęła profesor McGonagall, patrząc na niego ostro.

Derek przewrócił oczami.

- Czy mógłbym ci to jakoś wynagrodzić? - zapytał.

- Nic nie chcę.

Chłopak niczego nie potrzebował. Może  chciał tylko jakiś wyjaśnień ze strony Dereka, ale o tym później. Wolał odczekać aż ochłonie i w pobliżu będą jacyś ludzie, ponieważ sam na sam się z nim nie spotka.

Kiedy chłopak spojrzał na niego zirytowany, Stiles westchnął.

- Naprawdę. Nic nie chcę - uśmiechnął się lekko, spuszczając głowę. - Czy mogę już iść?

- Idź - warknął Snape i chłopak szybko przebiegł obok niego w stronę lochów. Bał się profesora i po jego głosie zorientował się, że musiał uciekać.

Wszedł do swojego dormitorium, wzdychając. 

- Aż tak źle? - zapytał Scott.

- Nawet nie pytaj.

Brunet położył się na łóżku i zamknął oczy. Zaczął już podejrzewać, dlaczego Hale go nienawidził. Przez to, że był Ślizgonem, a on się nimi brzydził. Ale nie wszyscy byli tacy sami. To, że mieszkańcy Slytherinu kiedyś przyłączali się do Voldemorta, to nie znaczyło, że ich przodkowie popierali czyny Toma. Nie każdy był w końcu taki sam.

Ale on tego nigdy nie zrozumie.

Slytherin /sterekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz