Slytherin /sterek

6

- Stiles, zabiję cię, jeśli sobie odpuścisz dla Dereka! - krzyknął Scott, kiedy powiedział mu o swoim postanowieniu. Nie chciał być wrogiem Hale'a.

Stilinski przewrócił oczami. Spodziewał się takiej reakcji i doskonale pamiętał, jak McCall zachowuje się po przegranym meczu. Zdawał sobie też sprawę, że nieźle go wkurzył.

- Jesteś strasznie głupi. I nie mówię ci tego dlatego, że chcę wygrać i nie lubię Hale'a, ale, kurde, zdajesz sobie sprawę z tego, jak cię potraktował? Ślizgoni zawsze będą w jego oczach nikim. Musisz się z tym pogodzić - powiedział i poszedł do dormitorium. Stiles westchnął cicho, patrząc na plecy przyjaciela.

Wyciągnął wszystkie zeszyty i zaczął odrabiać prace domową.

*

- Składniki macie na tablicy, do roboty - powiedział Snape, siadając przy swoim biurku. Poprawił swoje czarne, tłuste włosy, mrużąc oczy i przyglądając się klasie.

Derek westchnął cicho, zabierając się do roboty. Przez podopiecznego Severusa miał przekichane. Uwziął się na niego i za nawet najmniejszy błąd odbierał mu punkty. Jego eliksir, żeby nie był jak perfekcyjny, nie dostanie nic więcej niż O.

Wstrzymał oddech, kiedy profesor do niego podszedł. Zajrzał do jego kociołka, nabierając do chochelki odrobinę eliksiru. Powąchał go, spoglądając przy okazji na jego barwę.

- Źle, dostajesz T - powiedział i odszedł. Derek otworzył szeroko oczy, patrząc na profesora zszokowany. Zrobił dokładnie to, co było w instrukcji! Nawet kolor się zgadzał.

- Ale za co?! Zrobiłem tak, jak mi kazano! - krzyknął i natychmiast tego pozałował. Teraz się zacznie.

Profesor ponownie do niego podszedł, kładąc dłonie po obu stronach kociołka. Nachylił się, patrząc na Hale'a z nieukrywaną satysfakcją.

- Gryffindor traci sto punktów za sprzeciwianie się nauczycielowi - powiedział, uśmiechając się szeroko. - I pięćdziesiąt za obrażanie moich podopiecznych.

Derek zamknął oczy, powstrzymując się od odpyskowania nauczycielowi, który jeszcze dodał.

- Ja też brzydzę się Gryfonami.