10

1.3K 136 24
                                    

Ja: Omg, mam taki supi dupi pomysł na stereka, że po skończeniu tego opka zacznę go pisać *^*

Stiles podszedł niepewnie do Dereka, który siedział przygnębiony na schodach. Był już po rozmowie ze swoją opiekunką i żadne wyjaśnienia u niej nie przeszły. Został wyrzucony z drużyny i było mu po prostu przykro.

Stilinski uśmiechnął się lekko do chłopaka, nie wiedząc co powiedzieć. Nie chciał wyjść przed nim na głupka i tak go już nienawidził.

- Czego chcesz? - zapytał szatyn, nawet na niego nie patrząc. Jego ton głosu sprawił, że Stilesowi zrobiło się przykro.

Brunet westchnął cicho, przyciągając kolana do piersi.

- Trochę głupio, że nie będziemy razem grać - mruknął, a po tych słowach Derek spojrzał na niego zdziwiony.

- A co ci do tego? Przecież się nie lubimy - powiedział obrażony.

- Ja cię lubię.

- Jak możesz? - warknął Hale rozdrażniony, jakby to co powiedział Stilinski było czymś obraźliwym.

Brunet wzruszył ramionami, wzdychając głośno i uśmiechając się lekko.

- Nie rozumiesz, że ja się tobą brzydzę i cię nienawidzę? - zapytał, wstając gwałtownie. Spojrzał na niego wkurzony, nie rozumiejąc o co Ślizgonowi chodziło.

Stiles również wstał.

- Nie wiem dlaczego jesteś dla mnie taki niemiły. Ledwo ze sobą gadamy, a ty bez zastanowienia potrafisz powiedzieć jaki jestem. Jest mi bardzo przykro, że oceniasz mnie po dawnych uczniach Slytherinu. Nie jestem taki jak oni.

Derek odwrócił głowę, nie chcąc na niego patrzeć. Zaczęło mu się robić odrobinę głupio, ale nadal nie był do niego przekonany.

Kiedy Gryfon chciał odejść, Stiles złapał go za rękę. Derek wstrzymał na chwilę oddech, czując przyjemne ciepło bijące od chłopaka. Nie chciał być z nim tak blisko. Za bardzo czuł odrazę do Ślizgonów.

Jednak kiedy chłopak go pocałował, nie miał nic przeciwko. Nawet oddał pocałunek sprawiając, że Stilinski zaplótł ręce wokół jego szyi. Hale poczuł, jak jego serce mięknie od dotyku bruneta.

Oderwali się od siebie, by zaczerpnąć powietrza. Stilinski uśmiechnął się lekko, nadal stojąc na palcach. Derek był od niego wyższy, a on musiał sam działać.

- Nie jestem gejem - mruknął, odsuwając się.

- Nie jesteś - przyznał Stiles. - Po prostu ci się podobam.

Derek przewrócił oczami na te słowa.

- I przekonam McGonagall, żebyś jednak zagrał jutro.

Gryfon westchnął cicho.

- Dlaczego dalej mnie kochasz? Nadal masz ślad po pobiciu - mruknął.

- I co z tego?

Derek uśmiechnął się w odpowiedzi.


Slytherin /sterekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz