- Stilinski! - krzyknął Bobby Finstock, kiedy brunet nie złapał złotego znicza. - Rozumiem, że jesteś ślepy i masz zeza, ale miałeś znicz dosłownie na wyciągnięcie ręki!
Stiles westchnął cicho, nawet nie patrząc na wkurzonego trenera. Mężczyzna nadzorował wszystkie ich treningi, ponieważ są "bandą niedorozwiniętych bachorów, którzy nie szanują sprzętu szkolnego". Musiał też znać każdą strategię, ponieważ nie wierzył, że uczniowie grali czysto.
Strasznie wszystkich denerwował, ale i tak był ulubionym nauczycielem większości młodzieży. Jego sposób nauki latania i gry w Quidditcha był niesamowity i bardzo rzadko drużyny wracały do dormitoriów w złych humorach.
Usłyszał gwizdek i Isaac odebrał kafla od Ethana. Stiles zobaczył przed sobą znicza i natychmiast zaczął go gonić, gdy prawie dostał tłuczkiem.
- Scott! - krzyknął, nurkując w dół.
- Sorki, Stiles!- przeprosił chłopak i wrócił do gry.
Reszta treningu minęła w spokoju. Stilinski złapał znicz pod koniec gry, a reszta drużyna zaczęła ćwiczyć rzuty z odległości kilku metrów.
- Słabo, Stilinski. Co się z tobą dzieje? - zapytał Finstock. - W sobotę grasz z Gryffindorem i dobrze wiesz, że Hale jest cholernie dobry. Powiem ci w tajemnicy, że trzymam za was kciuki, ale złapał znicz kilka minut po rozpoczęciu gry.
- Wiem - mruknął chłopak. To nie było fajnie grać z osobą, którą kochasz. Bał się, że jeśli zdobędzie sto pięćdziesiąt punktów przed szatynem, będzie dla niego jeszcze gorszy. - Postaram się.
- No ja myślę! - krzyknął, a później dodał ciszej. - Założyłem się z Dumbledorem, że pierwszy złapiesz znicz.
Chłopak pokiwał głową i poszedł do szatni. Z jednej strony chciał wygrać, a z drugiej nie. Musiał pogadać o tym ze Scottem.
CZYTASZ
Slytherin /sterek
FanfictionStiles należy do Slytherinu, a Derek się tym brzydzi. Pierwsza część Opowieści z Hogwartu. EDIT 1)◽