Rozdział 3

7K 234 31
                                    

Szybko weszła do klasy i zauważyłam, że dwie ostatnie ławki są wolne. Postanowiłam zająć jedną z nich. Gdy już siedziałam na swoim miejscu do klasy wszedł nauczyciel, rozejrzał się po klasie i zatrzymał wzrok na mnie.

-Ty jesteś nowa prawda?

-Emm.. tak.

-Powiedz nam coś o sobie- zachęcił nauczyciel. 

Już miałam zacząć mówić, gdy do klasy wszedł Dylan. Spojrzał na nauczyciela, a później zatrzymał swój wzrok na mnie. Uśmiechnął się i ruszył w moim kierunku. Chłopak zajął miejsce tuż za mną...

-A pan Dylan jak zwykle spóźniony.-powiedział nauczyciel.

-Niestety tak jakoś wyszło...-zaśmiał się.

-Wracając do lekcji, opowiedz nam coś o sobie Rosalie.

-Jestem Rose, mam 17 lat i przeprowadziłam się tutaj z Nowego Yorku. 

-Dobrze usiądź.

Odetchnęłam z ulgą, że nie musiałam mówić o sobie nic więcej. Po prostu nie lubiłam zwracać na siebie niepotrzebnej uwagi. Nauczyciel zaczął prowadzić lekcję, a ja czułam na sobie spojrzenie Dylana. Starałam się tym nie przejmować, dopóki chłopak nie zaczął mnie szturchać w plecy. Odwróciłam się do niego i zmierzyłam go wzrokiem. 

-Czy tobie się nudzi?- spytałam zirytowana.

-Nie... czemu pytasz?

-Może dlatego, że mnie ciągle szturchasz idioto?

-Słońce nie denerwuj się tak, złość piękności szkodzi.-posłał mi jeden z tych swoich uroczych uśmiechów.

-Po prostu pozwól mi się skupić na lekcji ok?

-Proszę bardzo skarbie.

Odwróciłam się i już myślałam, że będę mieć od niego spokój, gdy na mojej ławce pojawiła się jakaś kartka. Postanowiłam sprawdzić co jest tam napisane. 

" Może się dziś spotkamy księżniczko?" 

" Wybacz, ale nie zadaję się z debilami"- szybko odpisałam i oddałam kartkę chłopakowi. Po chwili kartka znowu wylądowała na mojej ławce. 

" Mogłabyś być milsza skarbie. Ale wiesz co? Lubię ostre laski :*"

"Pff... wybacz ale nie jestem tobą zainteresowana"

"To się jeszcze okaże księżniczko..." 

Na szczęście właśnie zadzwonił dzwonek i mogłam szybko opuścić klasę. Spojrzałam na plan i okazało się, że mam teraz historię, w zasadzie lubiłam ten przedmiot bo nie sprawiał mi większych trudności jak np. matematyka... Niestety nie za bardzo orientowałam się w której sali mam teraz lekcje. Z zamyślenia wyrwał mnie czyjś głos. 

-Hej jestem Caroline.-uśmiechnęła się do mnie blondynka.

-Rose, miło mi. Wiesz może gdzie jest sala historyczna?

-Tak, jasne, w zasadzie też mam teraz historię. 

-O to super- ucieszyłam się, że w końcu kogoś poznałam, a Caroline wydawała się naprawdę bardzo miłą dziewczyną. 

-Rose.... sorry że pytam, ale poznałaś już Dylana prawda?

-Tak, a co?

-Nie nic tylko cały czas się na ciebie patrzy, chyba mu się spodobałaś.

-Niemożliwe, może lepiej już chodźmy, bo się spóźnimy- trochę się speszyłam tym co powiedziała dziewczyna.

-Już idziemy, tylko uważaj na niego to taki szkolny "bad-boy".-powiedziała ostrożnie.

-Zapamiętam i dzięki za ostrzeżenie.- ruszyłyśmy w kierunku sali. 


Reszta lekcji minęła mi bardzo szybko, okazało się że większość lekcji mam razem z Caroline z czego naprawdę się bardzo ucieszyłam. Naprawdę polubiłam ją, jest ona bardzo pozytywna osobą. Wyszłam ze szkoły i od razu skierowałam się do mojego Jeepa. Zauważyłam, że obok niego stoi jakiś chłopak. Niestety, nie mogłam odgadnąć kto to bo stał tyłem do mnie.  Podeszłam bliżej i odchrząknęłam, a moim oczom ukazał się nie kto inny jak Dylan. Serce zaczęło mi szybciej bić. 

-Co ty tu robisz?- zapytałam lekko poddenerwowana

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-Co ty tu robisz?- zapytałam lekko poddenerwowana.

-Czekam na ciebie księżniczko.

-Na mnie? Potrafię sama trafić do domu. 

-W to nie wątpię...- uśmiechnął się ukazując rząd białych zębów- pomyślałem, że może dałabyś się zaprosić do kina?

-Wybacz, ale nie mogę- tak naprawdę bardzo chciałam, ale.....bałam się.

-Słońce na pewno znajdziesz dla mnie czas.- przybliżył się i złapał mnie za rękę. 

-Przepraszam ale śpieszę się.- odepchnęłam go, szybko wsiadłam do samochodu i odjechałam. Przez cała drogę myślałam o tym co się wydarzyło na parkingu. To uczucie gdy chwycił moją dłoń... przeszedł mnie przyjemny dreszczyk. Nie mogę uwierzyć, że on tak na mnie działa. Ale nie mogę tego okazywać, muszę być obojętna na to wszystko. Kolejny raz nie dam się zranić.... 

     

Nigdy więcej...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz