Rozdział 12

4.8K 175 68
                                    

Przez trzy kolejne dni nie pojawilam się w szkole. Dylan pisał i dzwonił ale ja nie miałam ochoty z nim rozmiawiac. Przez ten czas bardzo wspierali mnie Caroline i Tom za co jestem im bardzo wdzięczna.
Dziś jest czwartek-dzień w którym muszę iść do szkoły. Szczerze nie stresowalam się wiedziałam że prędzej czy później będę musiała z nim porozmawiać. A teraz byłam gotowa na tą rozmowę. Wstałam,wzięłam szybki prysznic, zrobiła lekki makijaż i ubralam sie.
Po 15 minutach byłam już w szkole. Miałam teraz matematykę - jak ja kocham matme... Pod salą czekała na mnie już Caro....ale nie sama. Obok niej stał jakiś chłopak jak się potem okazało nowy uczeń a zarazem kuzyn mojej przyjaciółki. Miał na imię Mat i muszę przyznać że odrazu się zaprzyjaznilismy. Matma szybko mi minęła, jest sukces nie dostałam 1. Podczas dlugiej przerwy w stołówce jak zwykle siedziałam z Caroline przyłączył się do nas Mat i Tom. Mój brat czułe przywitał się ze swoją dziewczyną...jak ja im zazdroszczę . Rozejrzalam się ale nigdzie nie dostrzegłam Dylana, może to i dobrze...
- Rossalie czy Ty mnie wogóle słuchasz?!?- z moich rozmyślań wyrwał mnie głos Matta.
- Przepraszam zamyslilam się.... mówiłeś coś??
- Znowu myślisz o tym dupku??- wtrącił się mój brat.
- Nie... Tom przestań nie chce o tym teraz rozmawiać.- spojrzałam na niego groznie A on odrazu zrozumiał że nie jestem dziś w nastroju.
- O kim wy mówicie??- jeszcze tego mi brakowało teraz będę musiała wszystko wytłumaczyć Mattowi.
- O nikim ważnym... przepraszam Cię Ale nie chce teraz o tym rozmawiać.
- Dobra spokojnie mała już nie wnikam... A wracając do mojego pytania to masz może ochotę iść z nami do kina??
- Emm z nami to znaczy?
- No ja ty Caro i Tom.
- Jasne bardzo chętnie.
- To wpadnę po Ciebie w sobotę o 18 bo nasze golabeczki jadą razem.
- Ok dzięki.- Mat tylko się do mnie uśmiechnął, dopiero teraz zauważyłam jaki jest przystojny i te jego urocze doleczki.... chwila stop przecież tobie podoba się Dylan... tylko szkoda ze ja jemu nie.
A skoro o nim mowa to akurat wszedł do stołówki popatrzył na wszystkich ale najdłużej wzrok skupił na mojej osobie. Momentalnie zrobiło mi się gorąco chciałam uciec stąd, zapaść się pod ziemię.
Błagam tylko tu nie podchodz.... proszę.
Jasne... kto by słuchał moich próśb. Po chwili stanął przy mnie Dylan.
- Hej Rose.... fajnie że w końcu przyszlas do szkoły..
- No hej....- nie potrafiłam powiedzieć nic więcej.
- Emm....- widać że się stresuje bo zaczął patrzeć wszędzie tylko nie na mnie - Możemy porozmawiać??
- Teraz?
- Tak.
- O czym ty chcesz niby ze mna rozmawiać. - wstałam z miejsca i zmierzylam go wzrokiem
- O nas... Rose proszę daj mi 10 minut... Błagam.
- Dobra.. Ale ani minuty dłużej.
- Obiecuję.
- Rose jesteś pewna - spytała moja przyjaciolka z troską w głosie.
- Tak jestem pewna.
- Ok ale jakby coś to my tu cały czas będziemy.
- Jasne dzięki.
Chłopak wziął mnie za rękę A ja nie protestowalam i zaprowadził na boisko
- To co masz mi do powiedzenia- stanelam w bezpiecznej odległości i założyłam ręce na piersi.
- Rose proszę uwierz mi że to nie tak jak myślisz ona....- nie dałam mu dokończyć.
- A jak... może mi to łaskawie wytlumaczysz.
- Właśnie to usiłuje od kilku dni zrobic Ale Ty albo nie obierasz albo nie dajesz mi dojść do słowa.
- Aha... czyli to teraz moja wina tak??
- Nie...przepraszam nie o to mi chodziło. Poprostu.... nie klócmy się ok??
- Twój czas mija więc radzę Ci się pospieszyć.- udawalam taka obojętna Ale w głębi serca chciałam rzucić mu się w ramiona i pocałować.
- To ona się na mnie rzuciła i zaczęła całować..ja zaraz ja odepchnalem.....Ale Ty tego już nie zobaczylas.
- Czemu mam Ci niby uwierzyć??
- Bo Cię kocham??? Rose zmienilas mnie już nie jestem.... nie chce być takim skurwielem jak wcześniej. Proszę uwierz mi.
- Dylan... ja sama nie wiem co mam o tym myśleć.
- Kocham Cię ksiezniczko proszę uwierz mi.
- Ja.. potrzebuję czasu.
- Dobrze dam ci tyle czasu ile potrzebujesz... pamiętaj że Cię kocham i będę walczył.
- Wracajmy już.- tylko tyle potrafiłam powiedziec.
-Ok.
-Ok.
Wróciliśmy do szkoły Caro nie pytała o szczegóły za co jestem jej bardzo wdzięczna. Wiedziała ze jak będę gotowa to sama jej o tym opowiem.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Kochani jest ostatni rozdział w tym roku. Przepraszam że tak długo nic nie dodawałam  Ale chyba rozumiecie święta, czas spędzony z rodziną i te sprawy.

Chciałam wam również życzyć udanego sylwestra i szczęśliwego nowego roku!! Buziaki😘😘

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Dec 31, 2016 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Nigdy więcej...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz