Rozdział 23

8.8K 691 150
                                    

Marinette

Wstałam rano naprawdę wypoczęta. Dziś jest ta impreza a ja mam wrażenie, że coś się dziś wydarzy. To raczej nie będzie nic dobrego. Przekręciłam się i spojrzałam na zegarek.

- 11:20? -  krzyknęłam szybko się podnosząc.

Jeszcze nigdy tak długo nie spałam.

- Widzę, że moja Księżniczka wstała - oznajmił blondyn wchodząc do pokoju.

- Dlaczego, mnie nie obudziłeś?

- Tak słodko spałaś, że nie miałem serca cie budzić - odpowiedział.

Podniosłam się i podeszłam do niego. Dałam mu buziaka i weszłam do łazienki. Wzięłam długi gorący prysznic. Ubrałam zwykłe białe leginsy i jasno różową koszulkę. Wychodząc z łazienki zobaczyłam tacę ze śniadaniem, a raczej z obiadem.

- Mama, kazała ci szybko zjeść śniadanie i zejść na dół. Ma zamiar przygotować cię do imprezy - oznajmił Adrien.

- Nie zamierzam cię okłamywać. Cieszę się, że będę mogła jutro wrócić do domu - zaśmiałam się i zabrałam za jedzenie.

- Nie dziwię ci się. Moja mama jest straszna - mruknął i usiadł obok mnie.

Po kilku sekundach do pokoju wpadła jego mama. O wilku mowa.

- Widzę, że zjadłaś. Wstawał szybciutko, makijażystka czeka - pisnęła.

Zanim się obejrzałam byłam ciągnięta za nadgarstek.

- Ale ja jeszcze...

- Nie marudź - uciszyła mnie.

***

Po kilku godzinach byłam uczesana i umalowana. Wystarczyło tylko się ubrać. Założyłam dopasowaną, białą, koronkową sukienkę na cienkie ramiączka.

- Gotowe - pisnęła pani Aurore.

- Nareszcie - mruknęłam.

- Adrien!

Po chwili zszedł. Miał na sobie granatową koszulę, czarną koszulkę i ciemne jeansy. Kiedy mnie zobaczył dosłownie zaniemówił.

- Ty, mnie po prostu kochasz dręczyć - oznajmił po chwili.

- Już idźcie bo się spóźnicie.

Wyszliśmy z posiadłości i skierowaliśmy się w stronę szkoły. Po kilku minutach dotarliśmy przed budynek. Już z daleka słychać było głośną muzykę.

Weszliśmy do środka. Pierwsze co mi się rzuciło w oczy to Alya i Nino. Obydwoje z kimś flirtowali. Alya oczywiście z Aronem a Nino z jakąś blondynką.

- To chyba zawody "kto pierwszy wymięknie" - zaśmiał się Adrien.

- To się robi chore. Ja ich nigdy nie zrozumiem.

- Adrienku! - od razu wiedziałam do kogo należy ten pisk.

Prawie wszyscy z sali na nas spojrzeli. Zdołałam zobaczyć tylko współczujące spojrzenie Alyi. Po chwili przed nami pojawiła się blond włosa lafirynda wraz ze swoją kumpelą. Obydwie świeciły się jak jakaś kula disco. Chloe miała na sobie krótką złotą miniówę z dekoltem do pępka. Na tej sukience było tak dużo błyskotek, że można było oślepnąć. Lila natomiast miała krwisto czerwoną mini, bardzo podobną do tej Chloe. Chyba pomyliły imprezy.

- Co ty tu z nią robisz Adrienku? - spytała trzepocząc rzęsami.

- Chyba pomyliłyście imprezy. Klient nie przyszedł czy zwiał jak was zobaczył? - warknęłam.

- A co zazdrościsz? - prychnęła Lila.

- Ja w przeciwieństwie do was się nie puszczam. Nie mam wam czego zazdrościć - uśmiechnęłam się złośliwie.

- Aron! - krzyknęła blondi.

- Czego chcesz? Nie widzisz, że jestem zajęty? - oburzył się podchodząc do nas.

- Miałeś się nią zająć! - pisnęła.

- Coś ty powiedziała? - wtrącił się Adrien.

- Zapłaciła mi żebym przeleciał tę twoją przyjaciółeczkę - zaśmiał się.

- Niedługo tego dokonam - dodał po chwili.

Zanim się obejrzała Adrien nie wytrzymał i rzucił się na Arona. Zaczęli się bić. Po chwili pojawił się Nino, Kim i Alex. Próbowali ich rozdzielić ale kumple Arona się wtrącili. Wszyscy się zeszli i za wszelką cenę próbowali ich rozdzielić, jednak nie było to proste.

Po chwili zobaczyłam na podłodze trochę krwi. Modliłam się w duchu aby ta krew nie należała do Adriena. Robiło się coraz gorzej. W końcu jednak do sali wszedł dyrektor i zdołał ich rozdzielić.

- Co tu się dzieje? - krzyknął wściekły.

Szybko podeszłam do Adriena. Miał lekko rozcięty łuk brwiowy a z nosa leciała mu krew.

- Chodź do pielęgniarki - wyszeptałam i złapałam go za dłoń.

- Zgoda - mruknął.

- Mówiłam, że to będzie zły pomysł-powiedziałam kiedy znaleźliśmy się obok wściekłego dyrektora.

Kiedy tylko znaleźliśmy się w gabinecie pielęgniarki, wyciągnęłam wszystkie potrzebne rzeczy. Adrien usiadł na krześle i przyglądał się. Podeszłam do niego i podałam mu chusteczkę aby chociaż trochę zahamować krwawienie z nosa. Wzięłam wodę utlenioną i delikatnie przemyłam jego ranę. Po chwili wystarczyło tylko przykleić plaster.

- Miałam rację, że to ciebie będzie trzeba pilnować - powiedziałam w końcu.

- Sprowokował mnie. Nie miał prawa tak mówić - warknął i objął mnie rękami w tali.

Przewróciłam oczami i wzięłam lekko przesiąkniętą krwią chusteczkę. Wyrzuciłam ją do kosza i ponownie spojrzałam na blondyna.

- Twoja mama nie będzie zadowolona - mruknęłam.

- Nie dowie się.

- Ona czyta bloga Blanki. Oczywiście, że się dowie - uśmiechnęłam się i pociągnęłam go za nadgarstek.

Wychodząc zobaczyłam coś co mnie ucieszyło. Nino i Alya się całowali.

- Nareszcie! Już myślałam, że dalej będę musiała oglądać to kiepskie przedstawienie - pisnęłam radośnie.

Para szybko się od siebie odsunęła. Obydwoje oblali się wielkim rumieńcem. Ja i Adrien tylko zaśmialiśmy się z ich zakłopotania.


Miłosne ZawodyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz