Rozdział 25

8.7K 597 204
                                    

Adrien

Byłem przerażony. W jednej chwili wszystko było okej a w drugiej moja Księżniczka zemdlała. Na szczęście w ostatniej chwili udało mi się ją złapać.

- Co się tak patrzycie?! Zadzwońcie po pogotowie! - krzyknąłem.

Carole i Blanka od razu zareagowały i gdzieś pobiegły.

- Adrien co jej jest? - spytała spanikowana Alya.

Po chwili do mnie dotarło.

- Bo wiesz...m-my się nie zabezpieczyliśmy - powiedziałem dość cicho.

- Jak to się nie zabezpieczyliście?! Czy ty chcesz mi powiedzieć, że ona może być w ciąży?! - krzyknęła Alya.

- Pozwoliłeś jej w takim stanie wystąpić?! Czy tobie kompletnie odbiło?! - krzyknął tym razem Nino.

- Może byście mi pomogli, a nie krzyczycie na mnie? Zadzwońcie do rodziców Mari no i do moich też.

***

Kiedy tylko pogotowie zabrało moją Księżniczkę do szpitala, przyjechali moi rodzice. Szybko wsiadłem do limuzyny.

- Adrien jak mi to wyjaśnisz?! Jak mogłeś jej pozwolić wystąpić?! Czy ty nie wiesz, że jest coś takiego jak TEST CIĄŻOWY?! - krzyknęła moja mama.

- Przestańcie obydwoje. Kłótnia w niczym nie pomoże - wtrącił się mój ojciec.

Po kilku minutach dojechaliśmy przed szpital. Szybko wybiegłem z limuzyny i z impetem wpadłem do szpitala. Na korytarzu zobaczyłem rodziców Mari. Podszedłem do nich.

- Co z Marinette? - spytałem zdenerwowany.

- Na razie wiemy tylko n jakiej sali leży. Mają jej dopiero robić badania - odpowiedziała mama mojej Księżniczki.

***

Od kilku godzin siedzimy i czekamy na jakiekolwiek wieści. W szpitalu oprócz mnie, moich rodziców, rodziców Mari są jeszcze Alya, Nino, Blanka no i drużyn Marinette.

- Jak długo jeszcze każą nam czekać? - spytała wściekła Carole.

Jak na zawołanie z sali wyszedł lekarz. Szybko wstałem i spojrzałem n niego. Miał na twarzy uśmiech. Nie zaprzeczę, że mnie to uspokoiło.

- Co z naszą córką? - spytał tata Mari.

- Wszystko jest w porządku. Powinna odpoczywać. Z dzieckiem też jest wszystko dobrze - odpowiedział.

Nie wiedziałem co powiedzieć. Moja Księżniczka jest ze mną w ciąży!

- Dziecko?! Jakie dziecko?! - krzyknęła jej mama.

- To państwo o niczym nie wiedzą? Marinette jest w pierwszym miesiącu ciąży - ten lekarz pogarsza tylko sprawę.

- Adrien! Jak mogliście być tacy nieodpowiedzialni! - oburzyła się jej pani Sabine.

Mam dość tych krzyków.

Wyminąłem lekarza i wszedłem do sali. Marinette leżała na jednym z łóżek i patrzyła w sufit. Podszedłem i usiadłem obok niej. Złapałem ją za rękę i lekko ścisnąłem.

- Przepraszam - wyszeptał po chwili.

Nadal jednak nie patrzyła na mnie.

- Za co?

- Mogłam zrobić ten głupi test. Gdybym go zrobiła nic by się nie wydarzyło - odpowiedziała cicho.

- Skarbie, to nie twoja wina. Najważniejsze, że tobie ani naszemu maluszkowi nic nie jest - oznajmiłem.

Uśmiechnęła się lekko i spojrzała na mnie. Ścisnęła lekko moją dłoń. Akurat wtedy do sali weszli nasi rodzice.

- Sabine no spójrz jak oni razem wyglądają! Od tej słodyczy nabawię się cukrzycy! - pisnęła moja mama.

- Aurore, niestety nie podzielam twojego zachwytu. Oni są jeszcze niepełnoletni! - warknęła pani Sabine.

- Nie cofniemy czasu. Trzeba coś z tym zrobić - wtrącił się mój ojciec.

- My chyba też mamy coś do powiedzenia! - prychnąłem.

- Adrien ty to się lepiej nie odzywaj. Sądziłam, że jesteś bardziej odpowiedzialny!

- Sabine daj mu już spokój. Stało się - mruknął pan Tom.

Po chwili do sali wszedł lekarz.

- Chcielibyśmy zatrzymać Marinette na obserwacji. Chcemy mieć całkowitą pewność, że nic nie zagraża dziecku. Powinniśmy ją jutro rano wypisać - oznajmił i wyszedł.

Rodzice Marinette spojrzeli na nią i uśmiechnęli się smutno.

- Co ja z wami mam? Już chyba było lepiej jak byliście tylko przyjaciółmi.

- Ja tak nie uważam - zaśmiała się Marinette.


Mam też dwa ważne pytania.

1. Czy chcecie abym zrobiła Q&A? ( czyli pytania i moje odpowiedzi).

Pytania mogły by być skierowane do mnie, do bohaterów lub na temat drugiej części.

2. Czy chcecie abym zrobiła zabawę w "chore teorie"?

Mianowicie mi chodzi o to, że podam wam kilka wyrazów, które pojawia się w drugiej części. No i waszym zadaniem będzie wymyślić co mniej więcej może się wydarzyć. No i osoby, które by były najbliżej mojej wizji wygrały by dedykację jub napisałabym jakiś Oneshot.

Czytasz komentuj.

Miłosne ZawodyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz