Marinette
Dzisiaj wychodzę ze szpitala. Ciągle nie mogę uwierzyć w to, że zostanę matką i to w tak młodym wieku.
- Gotowa? - usłyszałam głos mojego chłopaka.
- Szczerze? Nie - zaśmiałam się.
- Nie dziwię się. Teraz to będziesz mogła pomarzyć o wolności. Zero treningów, zero twojego motoru. Jak go przemalujemy to szybciej uda się go sprzedać...
- Po moim trupie. Zostaje tam gdzie jest. Ciąża to nie choroba. Jak urodzę nadal będę na nim jeździć - warknęłam przerywając mu.
- Nad twoim charakterkiem też musimy popracować.
Wzięliśmy wypis i wyszliśmy ze szpitala. Po chwili przyjechała po nas limuzyna Adriena.
***
Kiedy tylko weszłam do domu usłyszałam pełno rozmów. Razem z Adrienem weszliśmy do salonu i zobaczyliśmy nasze drużyny, naszych rodziców i przyjaciół. Nawet nasza wychowawczyni tu była.
- Jest nasza młoda mama - pisnęli.
- O ile się nie mylę jeszcze nie urodziłam - warknęłam i usiadłam na kanapie obok Blanki.
- Dajcie jej spokój. Nie powinna się denerwować - odezwała się pani Aurore.
Zaśmiałam się.
- O właśnie Mari mamy coś dla ciebie - pisnęły dziewczyny.
Wstały wyciągnęły średniej wielkości różowe pudełko. Podały mi je i spojrzały na mnie wyczekująco. Rozwiązałam kokardę i otworzyłam prezent.
Wyciągnęłam z pudełka dwie pary dziecięcych ubranek. Jedne były dla dziewczynki a drugie dla chłopczyka. Najciekawsze jednak było to, że ubranka były miniaturowymi wersjami strojów cheerleaderek.
- Jak wy na to wpadłyście? - spytałam przez śmiech.
- To był nasz wspólny pomysł. Tylko nie wiadomo jeszcze czy to będzie chłopiec czy dziewczynka dlatego masz i jedno i drugie-zaśmiała się Klara.
- Tylko potem musicie zrobić tak aby wykorzystać do drugie ubranko - mruknęła Carole na co wszyscy się zaśmialiśmy.
Coś mi mówi, że to będzie męczący czas.
CZYTASZ
Miłosne Zawody
FanfictionAdrien i Marinette. Dwoje najlepszych przyjaciół oraz... ...dwoje najbardziej popularnych osób w liceum. On kapitan drużyny. Ona cheerleaderka. Zakochani w sobie. Czy w końcu będą razem? Kto wygra zawody?