I

13 2 0
                                    

  Czuję się coraz gorzej. Rany robią się coraz większe, nie mam pojęcia skąd się wogóle wzięły.

Znów kroczy za mną Emma,  tym razem z bardziej strasznym obliczem, i z dzieckiem na rękach.  Nie mówi nic,  poprostu idzie za mną. 

Weszłam do klasy,  usiadłam na swoje miejsce,  zniknęła.

Teraz mogę wam powiedzieć więcej o sobie gdy jej nie ma. Mam na imię Sonia,  chodzę do 2 kl gimnazjum i widzę białe postacie. Duchy.

Na lekcji biologi pod biurkiem zauważyłam chłopca.  Bez lewej ręki,  pierwszy raz go widzę.

Przygląda mi się.  Czuję  z każdej minuty coraz większy ból. Mdleje.

Obudziłam się w szpitalu przywiązana pasami do łóżka.

Wchodzi lekarz.
- Dzieńdobry,  jak się pani czuje?
Nie odzywam się,  nie patrzę w jego stronę,  jestem nieobecna.

- Aha rozumiem,  niech pan odpoczywa.  Chciałem Panią poinformować jeszcze, że za dwa dni przyjedzie po Panią, Pani Eliza.  Pojedzie Pani z nią do ośrodka.

-Psychriatryka? -  odezwałem się dalej patrząc w inną stronę.

Doktor tylko głęboko i głośno westchnął i wyszedł.

I tak upłynął mi dzień, na leżeniu i słuchaniu pikania aparatury.

Wiem że rozdział niezrozumiały i nieciekawy ale z czasem nabierze sens.

Potępiona Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz