*16*

6.5K 518 371
                                    

*W czasie, gdy Adrien był w swoim świecie*


Plagg i dziewczyny udali się do sklepu.. spożywczego. Tikki i Marinette ciągnęły się powolnie za Plagg'iem, który z uśmiechem zwycięstwa otworzył drzwi do sklepu i gestem ręki zaprosił do niego dziewczyny. Nie mógł uwierzyć, że zgodziły się na to wszystko tylko dla głupich zakupów. Skinął głową na sprzedawczynię. Marinette westchnęła i z wielkim bólem podeszła do lady. Czarnowłosy wyciągnął szybko telefon i włączył funkcję nagrywania.

- W czym mogę pomóc? - spytała sprzedawczyni. Kilka osób krążyło między regałami z warzywami. Boże miej mnie w opiece, pomyślała granatowowłosa.

- Oto ja, Marinette. Wyznawca Plaggicyzmu i świętego sera. Przybyłam tu po najświętszy Camembert wraz ze swoją towarzyszką Tikki. - Plagg uśmiechnął się szeroko i popatrzył w stronę Tikki.

- Ja tego nie zrobię. - powiedziała i zaprzeczyła dodatkowo głową.

- A chcesz iść na zakupy? - spytał chłopak, a czerwonowłosa padła przed kasą na kolana.

- O CZCIGODNA! - krzyknęła, a wszyscy w sklepie skierowali na nią wzrok. - DAJ STRAPIONYM WYZNAWCĄ SERA CAMEMBERT, A BĘDĘ CI DŁUŻNA NA WIEKI MIŁOŚCIWA PANI!

- Czy Panie się dobrze czują? - zdziwiła się ekspedientka. - Pani Mario!

- Tak? - obok niej pojawiła się starsza kobieta.

- Jak tu jestem okres próbny tak? - kobieta pokiwała głową. - Mieliście takie przypadki?

Spytała i pokazała na Tikki, która zastygła w ukłonie. Zaraz obok niej na kolana padła Marinette. Granatowowłosa i czerwonowłosa jak zahipnotyzowane wpatrywały się w kobiety.

- Powiem Ci szczerze, że... Tak. - rudowłosa kasjerka spojrzała w szoku na dwie dziewczyny. - Co chciały?

- A bo ja wiem?!

- CHCEMY CAMEMBERTA! ŚWIĘTY SER! - krzyknęły dziewczyny na raz. Plagg zaczął zwijać się ze śmiechu.

- O CZCIGODNI PRZYBYSZE! Monia zaraz ser przyniesie! - kobieta ukłoniła się nisko i spojrzała na dziewczynę. - I co jeszcze stoisz? Idź po ten ser!

Marinette wyciągnęła pieniądze i położyła je na ladzie. Wróciła do swojej pozycji i w spokoju czekała na ser dla chłopaka. Plagg widząc to uśmiechał się coraz szerzej. W końcu młoda kasjerka przyniosła duży, okrągły ser Camembert i podała go dziewczyną. Marinette i Tikki wstały.

- TANIEC CZCIGODNEGO SERA! - krzyknęły i zaczęły tańczyć, skakać i się wydurniać. Plagg dusił się już ze śmiechu. A oliwy do ognia dodało to, że niejaka Pani Maria dołączyła się do dziewczyn i zaczęła tańczyć razem z nimi.

Wtedy do Plagg'a zadzwonił telefon. Nie przerywając nagrywania, odebrał i dał na głośnik Adrien'a. Po krótkiej rozmowie rozłączył się.

- Dobra koniec.. - poleciała mu łezka ze śmiechu. - Dzie-e-e-kujemy ha, ha.. Do wiedzenia ha ha!

Powiedział i wyszli. Na zewnątrz wszyscy wybuchnęli śmiechem. Nawet Marinette i Tikki. Chłopak spakował ser do plecaka. Skierował się teraz w stronę sklepu.

- To było dobre! - krzyknęła Tikki.

- Oj tak! - dodał Plagg zatrzymując nagrywanie. - Muszę to pokazać Adrien'owi!

- Nagrywałeś to?! - wrzasnęła granatowowłosa, a Plagg uśmiechnął się tylko.

- Może.. - zaśmiał się. Weszli do sklepu. - Okey. Macie moją kartę. PIN to 13570. Daję Wam godzinę. Czekam tutaj. Nawet niczego nie mierzcie. Bierzcie na oko i od razu do kasy. Tylko błagam bez przesady. Musimy jeszcze pomóc blondynkowi. - dziewczyny pokiwały zgodnie głowami. - Czas.. START!

Gdy Plagg krzyknął obie dziewczyny rzuciły się w stronę sklepu, powodując kolejny śmiech u chłopaka. Brały wszystko co im się podobało i wyglądało na wygodne. Miały dość sukienek. Zgodnie z instrukcją Plagg'a to co wzięły dawały od razu do kasy by zaoszczędzić trochę czasu. Wpadły również na pomysł by coś kupić chłopakom. 

- Tikki, a to?

- Może być... A to?

- Jest super!

Czerwonowłosa wyniosła trzy torby do chłopaka, który spojrzał na nią z szeroko otwartymi oczami.

- To nie wszystko. Na razie pięć tysięcy. - uśmiechnęła się i ponownie uciekła w głąb sklepu. Chyba dałem im za duży limit, pomyślał Plagg po czym oparł się o ścianę.


Blondyn uśmiechnął się czarująco w stronę blondynki.

- Wiesz, że jesteś piękna?

- No wiem.. Ale możesz mi tak mówić częściej. - Adrien'owi aż niedobrze się robiło od tej rozmowy. Zaczął myśleć o Marinette. I o tym co poczuł, gdy ją pocałował. Nie chciał jej ranić, nie chciał sprawić jej bólu, nie chciał jej zawieść. - No i wtedy podszedł i był boski!

- Rozumiem. - usmiechnąl się sztucznie. - Tak w ogóle jestem Adrien. - powiedział i pocałował ją w wierzch dłoni

- Chloe.. - dziewczyna się zarumieniła. - Jesteś niemal moim ideałem.

Nie jestem ideałem, pomyślał. Miał o wiele więcej wad niż zalet.

- Dlaczego niemal? - mruknął. Dziewczyna uśmiechnęła się szeroko.

- Bo mój ideał nie ma koszulki. - mrugnęła go niego, a on się zaśmiał.

- Niestety jesteśmy w sklepie.. - westchnął. - Ah.. Ile tak rozmawiamy? - zapytał.

- Tak około godzinę, a co?

Blondyn rozejrzał się. Zobaczył przez szybę jak w oddali idzie Plagg z dziewczynami. Uśmiechnął się delikatnie.

- Nie idziesz zapłacić?

- Zapomniałam! - krzyknęła i podbiegła do kasy. Adrien ruszył za nią. Stanął pomiędzy kasą, a szklaną szybą. Spojrzał przez nią na Plagg'a i kiwnął do niego głową. Pora zacząć akcję. Uśmiechnął się do siebie.

- Chloe. - dziewczyna spojrzała na niego zaciekawiona. - Zapomnij o mnie. - powiedział, a Plagg w wielkim hukiem otworzył drzwi.

***

Hey!

Jak tam u Was? xD

Dziękuję Wam za wszystko ^^

Zostawcie po sobie ślad ;D

Sashy ;3


✖  Adrienette |F*ck You Better|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz