*W czasie, gdy Adrien był w swoim świecie*
Plagg i dziewczyny udali się do sklepu.. spożywczego. Tikki i Marinette ciągnęły się powolnie za Plagg'iem, który z uśmiechem zwycięstwa otworzył drzwi do sklepu i gestem ręki zaprosił do niego dziewczyny. Nie mógł uwierzyć, że zgodziły się na to wszystko tylko dla głupich zakupów. Skinął głową na sprzedawczynię. Marinette westchnęła i z wielkim bólem podeszła do lady. Czarnowłosy wyciągnął szybko telefon i włączył funkcję nagrywania.
- W czym mogę pomóc? - spytała sprzedawczyni. Kilka osób krążyło między regałami z warzywami. Boże miej mnie w opiece, pomyślała granatowowłosa.
- Oto ja, Marinette. Wyznawca Plaggicyzmu i świętego sera. Przybyłam tu po najświętszy Camembert wraz ze swoją towarzyszką Tikki. - Plagg uśmiechnął się szeroko i popatrzył w stronę Tikki.
- Ja tego nie zrobię. - powiedziała i zaprzeczyła dodatkowo głową.
- A chcesz iść na zakupy? - spytał chłopak, a czerwonowłosa padła przed kasą na kolana.
- O CZCIGODNA! - krzyknęła, a wszyscy w sklepie skierowali na nią wzrok. - DAJ STRAPIONYM WYZNAWCĄ SERA CAMEMBERT, A BĘDĘ CI DŁUŻNA NA WIEKI MIŁOŚCIWA PANI!
- Czy Panie się dobrze czują? - zdziwiła się ekspedientka. - Pani Mario!
- Tak? - obok niej pojawiła się starsza kobieta.
- Jak tu jestem okres próbny tak? - kobieta pokiwała głową. - Mieliście takie przypadki?
Spytała i pokazała na Tikki, która zastygła w ukłonie. Zaraz obok niej na kolana padła Marinette. Granatowowłosa i czerwonowłosa jak zahipnotyzowane wpatrywały się w kobiety.
- Powiem Ci szczerze, że... Tak. - rudowłosa kasjerka spojrzała w szoku na dwie dziewczyny. - Co chciały?
- A bo ja wiem?!
- CHCEMY CAMEMBERTA! ŚWIĘTY SER! - krzyknęły dziewczyny na raz. Plagg zaczął zwijać się ze śmiechu.
- O CZCIGODNI PRZYBYSZE! Monia zaraz ser przyniesie! - kobieta ukłoniła się nisko i spojrzała na dziewczynę. - I co jeszcze stoisz? Idź po ten ser!
Marinette wyciągnęła pieniądze i położyła je na ladzie. Wróciła do swojej pozycji i w spokoju czekała na ser dla chłopaka. Plagg widząc to uśmiechał się coraz szerzej. W końcu młoda kasjerka przyniosła duży, okrągły ser Camembert i podała go dziewczyną. Marinette i Tikki wstały.
- TANIEC CZCIGODNEGO SERA! - krzyknęły i zaczęły tańczyć, skakać i się wydurniać. Plagg dusił się już ze śmiechu. A oliwy do ognia dodało to, że niejaka Pani Maria dołączyła się do dziewczyn i zaczęła tańczyć razem z nimi.
Wtedy do Plagg'a zadzwonił telefon. Nie przerywając nagrywania, odebrał i dał na głośnik Adrien'a. Po krótkiej rozmowie rozłączył się.
- Dobra koniec.. - poleciała mu łezka ze śmiechu. - Dzie-e-e-kujemy ha, ha.. Do wiedzenia ha ha!
Powiedział i wyszli. Na zewnątrz wszyscy wybuchnęli śmiechem. Nawet Marinette i Tikki. Chłopak spakował ser do plecaka. Skierował się teraz w stronę sklepu.
- To było dobre! - krzyknęła Tikki.
- Oj tak! - dodał Plagg zatrzymując nagrywanie. - Muszę to pokazać Adrien'owi!
- Nagrywałeś to?! - wrzasnęła granatowowłosa, a Plagg uśmiechnął się tylko.
- Może.. - zaśmiał się. Weszli do sklepu. - Okey. Macie moją kartę. PIN to 13570. Daję Wam godzinę. Czekam tutaj. Nawet niczego nie mierzcie. Bierzcie na oko i od razu do kasy. Tylko błagam bez przesady. Musimy jeszcze pomóc blondynkowi. - dziewczyny pokiwały zgodnie głowami. - Czas.. START!
Gdy Plagg krzyknął obie dziewczyny rzuciły się w stronę sklepu, powodując kolejny śmiech u chłopaka. Brały wszystko co im się podobało i wyglądało na wygodne. Miały dość sukienek. Zgodnie z instrukcją Plagg'a to co wzięły dawały od razu do kasy by zaoszczędzić trochę czasu. Wpadły również na pomysł by coś kupić chłopakom.
- Tikki, a to?
- Może być... A to?
- Jest super!
Czerwonowłosa wyniosła trzy torby do chłopaka, który spojrzał na nią z szeroko otwartymi oczami.
- To nie wszystko. Na razie pięć tysięcy. - uśmiechnęła się i ponownie uciekła w głąb sklepu. Chyba dałem im za duży limit, pomyślał Plagg po czym oparł się o ścianę.
Blondyn uśmiechnął się czarująco w stronę blondynki.
- Wiesz, że jesteś piękna?
- No wiem.. Ale możesz mi tak mówić częściej. - Adrien'owi aż niedobrze się robiło od tej rozmowy. Zaczął myśleć o Marinette. I o tym co poczuł, gdy ją pocałował. Nie chciał jej ranić, nie chciał sprawić jej bólu, nie chciał jej zawieść. - No i wtedy podszedł i był boski!
- Rozumiem. - usmiechnąl się sztucznie. - Tak w ogóle jestem Adrien. - powiedział i pocałował ją w wierzch dłoni
- Chloe.. - dziewczyna się zarumieniła. - Jesteś niemal moim ideałem.
Nie jestem ideałem, pomyślał. Miał o wiele więcej wad niż zalet.
- Dlaczego niemal? - mruknął. Dziewczyna uśmiechnęła się szeroko.
- Bo mój ideał nie ma koszulki. - mrugnęła go niego, a on się zaśmiał.
- Niestety jesteśmy w sklepie.. - westchnął. - Ah.. Ile tak rozmawiamy? - zapytał.
- Tak około godzinę, a co?
Blondyn rozejrzał się. Zobaczył przez szybę jak w oddali idzie Plagg z dziewczynami. Uśmiechnął się delikatnie.
- Nie idziesz zapłacić?
- Zapomniałam! - krzyknęła i podbiegła do kasy. Adrien ruszył za nią. Stanął pomiędzy kasą, a szklaną szybą. Spojrzał przez nią na Plagg'a i kiwnął do niego głową. Pora zacząć akcję. Uśmiechnął się do siebie.
- Chloe. - dziewczyna spojrzała na niego zaciekawiona. - Zapomnij o mnie. - powiedział, a Plagg w wielkim hukiem otworzył drzwi.
***
Hey!
Jak tam u Was? xD
Dziękuję Wam za wszystko ^^
Zostawcie po sobie ślad ;D
Sashy ;3
CZYTASZ
✖ Adrienette |F*ck You Better|
FanfictionKSIĄŻKA MOŻE ZAWIERAĆ PRZEKLEŃSTWA. CZYTASZ NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ. Zwykły koncert Rockowy, na którym była zbuntowana Marinette Cheng wraz ze swoją przyjaciółką Tikki Lug zmienił jej życie na jeszcze bardziej szalone niż było do tej pory. Jak...