Rozdział 18

852 67 15
                                    

Usłyszałam pikanie budzika.
Najbardziej znienawidzony dźwięk na świecie. Próbowałam wyłączyć go na ślepo, ale niestety moje próby skończyły się na niepowodzeniu.

-Loueeeh...Wyłącz to gównoooo...

W odpowiedzi usłyszałam skrzypienie łóżka, po czym budzik ucichł.

-Chwała ci...-powiedziałam przekręcając się na drugą stronę.

-Mogłabyś już wstać wiesz?- usłyszałam głos 0078.

-Taaa? A która jest?-zapytałam dalej leżąc.

-No 6:35.

Powoli otworzyłam oczy i podniosłam do pozycji siedzącej.

-Ten dzień nie będzie dobry.-powiedziałam przecierając oczy.

-Bo kazałem ci wyjść z łóżka? - zaśmiał się szatyn wchodząc do łazienki.

-Hej! Gdzie się ładujesz do tej łazienki!? Masz 5 minut! Nie pół godziny!-krzyknęłam za nim podchodząc do szafy.

-Kto pierwszy ten lepszy!-odpowiedział mi głos z łazienki.-Ale okay jako dobry przyjaciel będe się streszczał.-dodał.

-Oh jakiś ty dobry...-zaśmiałam się i zaczęłam się ubierać.

☆4 minuty później☆

-Okay, wchodź. - powiedział szatyn wychodząc.

-Woah! 4 minuty! Rekord! - zaczęłam się śmiać klaskając.-Wogóle to świetnie wyglądasz-dodałam

-Dzięki, za to ty wyglądasz jak strach na wróble

-Poczekaj,poczekaj aż ogarnę włosy.-zaśmiałam się.

Weszłam do łazienki,umyłam zęby i rozczesałam włosy.
Spojrzałam w lustro.
Nałożyłam troche tuszu na rzęsy i jasno czerwoną szminkę na usta. Nie malowałam się często,bo większośc to była dla mbie czarna magia, ale czasem gdy byłam zmęczona,poprostu w makijażu czułam się troszkę lepiej.

Zamrugałam kilka razy aby sprawdzić czy tusz się nie posypie. Po czym wyszłam.

-No i jak? - zapytałam robią obrót do okoła własnej osi.

-Świetnie, to jak wychodzimy?

-Wychodzimy!-powiedziałam zarzucając torbę na ramię.

***

Siedziałam w sali od geografi słuchając nauczycielki. Albo przynajmniej sprawiałam takie wrażenie.

-Agnes?- szepnęła do mnie sąsiadka z ławki obok.

-Co Alice? - zwróciłam swoją uwagę na brązowooką dziewczynę.

-Przynudza co nie?

-Strasznie...

Gadałybyśmy dalej ale spotkałam na sobie wzrok nauczycielki i postanowiłam nie ryzykować odpytaniem. Gdybym coś umiała to może nie byłaby to taka zła opcja ale niestety wiem o geografi tyle co koń o robieniu kebaba. Ahh to porównanie było piękne...

***
Szkoła minęła o dziwo bardzo szybko. Siedziałam w autobusie wracając do ośrodka.

-Louu? Nie uważasz, że coś jest nie tak?- zapytałam siedzącego obok chłopaka.

-Niee? A dlaczego tak uważasz?

-Nie wiem, poprostu mam takie dziwne przeczucie...

-Może ci się tylko wydaję

Inna? ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz