Rozdział 2

683 32 4
                                    

Weszłam do salonu i ujrzałam Jorge bawiącego się z Tomi'm.
Nigdzie nie widziałam Mal. Znów weszłam na górę i poszłam do pokoju Mal. Obejrzałam się do okoła i szukałam mojego skarba. Usłyszałam cichy szloch.

Przeszłam z lewej strony łóżeczka i zobaczyłam moją kruszynkę jak płacze.
- Co się stało aniołku?- Pytam.
- Bo tatuś bawi się z Tomi'm, a ze mną mniej.- Tłumaczy.- Tatuś mnie chyba nie kocha.- Jej oczy się zaszkliły
- Chodź tu do mnie aniołku mój.
Na moją prośbę dziewczynka wstała i podeszła do mnie.
- Tatuś Cię kocha najmocniej na świecie i nie masz się co bać. Już zawsze będziesz jego małą księżniczką. A teraz chodź pokażemy tacie, że nie musisz się z nim bawić.- Wzięłam Mal na ręce i jej zabawki w plecaczku i poszłyśmy do salonu.

Nic się nie zmieniło. Jorge jak bawił się z Tomi'm tak się bawi. Mal i ja usiadłyśmy w drugim kącie salonu na dywanie i wyjęłyśmy zabawki.
Ruszyłyśmy z zabawą. Śmiałyśmy się i wygłupiałyśmy. Było cudownie.

Kilka chwil potem po Tomi'eg przyszli rodzice.
- My jedziemy na trzy dni do rodziców Karol bo oni z naszego miasta przeprowadzili się Meksyku.- Opowiada Ruggero.
Pamiętam, że Karol od zawsze chciała być niezależna i kiedy skończyła szesnaście lat przeprowadziła się do domu naprzeciwko mnie. Po ślubie z Rugg sprzedała to mieszkanie jakiejś dziewczynie. Parę dni po ślubie jej rodzice wyprowadzili się do Meksyku.

- Czyli jedziecie w odwiedziny?- Pytam.
- Tak.
Po krótkiej rozmowie udali się do góry i wzięli walizkę. Nawet nie wiem kiedy ją spakowali.
Zeszli na dół pożegnali się z nami i Mal i pojechali.
Wróciłam do zabawy z Mal.
- Mogę się przyłączyć?- Pyta Jorge.
- Nie idź sobie do Tomi'ego.- Powiedziała nasza córeczka.

- Widzę, że ktoś tu jest zazdrosny.- Mówi szatyn.
- A ty kochanie nie lepszy jesteś też zazdrosny, że Twoja żona bawi się z Twoją księżnkiczką.- Mówię ze śmiechem.
Widzę, że Mal wstaje i odchodzi kawałek. Patrzę na nią zdziwona. Szatynka zaczyna podskakiwać.
- Tatuś jest zazdlosny! Tatuś jest zazdlosny!- Krzyczy dziewczynka i zaczyna biec.

Mój mąż się podnosi i zaczyna za nią delikatnie biec. Wyprzedzam go by obronić moją córeczkę przed pewnymi łaskotkami.
Mal jest prawie na samej górze. Trzyma się poręczy i uważnie wdrapuje się na schody. Stopnie nie są jakieś wysokie więc łatwo jej wejść.

Pomagam jej z ostatnimi schodami i wbiegamy do pokoju mojego i szatyna. Chowamy się między szafą, a ścianą.
- Cichutko aniołku. Bo nas znajdzie i nas będzie łaskotał.- Tłumaczę.
- Dobze mamusiu.- Odpowiada.
Jorge wchodzi do pokoju i nasz szuka. Mal nie wytrzymuje i zaczyna się podśmiechwać.
W końcu "tatulek" odnajduje nas i wyciąga z zza szafy.

Przekłada mnie przez ramie Mal tak samo.
- Szykujcie się uciekinierki.- Szepcze do nas rozbawiony Jorge.
- Tej tatulek nie przeginasz?- Pytam.
- Oj skarbie grabisz sobie.- Mówi i kładzie nas na łóżku.
Zaczyna łaskotać.
- Ta... Tat... Tatusiu..... Przestań...... Plose.- Mówi nasza córeczka. Szatyn ją puszcza.
- Twoja kara dobiegła końca teraz pora na Twoją mamusię.- Szepcze z szyderczym uśmiechem. Mal wybiega z pokoju i kieruje się do swojego pokoju.

Mój mąż zaczyna wykonywać moją kare.
Łaskocze mnie.
- Kchanie..... Proszę..... Przestań.... Jesteś.... Najlepszym..... Najcudowniejszym... Chłopakiem na świecie.....- Mówię przez śmiech. Ten przestaje mnie łaskotać.
- No wiem wiem.... - Mówi.- Ale nie zaszkodzi jak mi tak będziesz mówiła częściej.
- Nie przesadzaj.... Coś w sytuacji kryzysowej wymyślić musiałam.- Chichoczę.
Do pokoju wchodzi Mal. Przytula się do nas i zasypia.
- Dobranoc moja księżniczko i moja królewno.- Mówi całując czoło Mal czyli jego oczka w głowie i całując mnie.
- Doblanoc tatusiu.- Mówi Mal przez sen.
- Dobranoc kochanie.- Oboje przytulamy nasza córeczkę i zasypiamy.

Lo que tu alma escribe- Jortini💜 cz.2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz