Nie wiedziałam co mam zrobić. Przytulił mnie, tak poprostu! Dla większości nie byłoby to nic nie zwykłego, ale dla mnie, dla kogoś, kto nigdy nie doświadczył czegoś takiego...
Wreszcie się ode mnie oderwał. Nie trwało to znowu tak długo i było całkiem fajnie, ale wiecie, nie spodziewałam się tego.
-Uta.... ty...- Nawet nie potrafiłam się wysłowić.
-Przepraszam, nie chciałem Cię tak przestraszyć- powiedział odsuwając się ode mnie. W jego czarno-czerwonych oczach zobaczyłam iskierkę zawiedzenia.
-Zaskoczyłeś mnie- Powiedziałam milszym głosem- ale... to było nawet miłe- Dokończyłam lekko się rumieniąc. STOP! Ja rumieniąc? Od zawsze uważano mnie jako bezwzględną i agresywną osobę. Może dlatego, bo nigdy nie byłam w takiej sytuacji?-Uhhh! Ale jestem głodna- zawyłam wijąc się po kanapie.- Utaa! Masz coś do jedzenia?- zapytałam patrząc na chłopaka.
-Nie mam, ostatnio wszystko zjedliśmy.
-Ugh, jak możesz?! Ja tu umieram, a ty nie masz żadnego pożywienia!
-Nie przesadzaj, nie jadłaś od wczoraj.- powiedział bazgrząc coś na kartce
-Agh, będę musiała iść na polowanie...- W sumie to nawet fajnie, od jakiegoś czasu nie miałam większej rozrywki, prócz oglądanie telewizji.
-Tylko nie zapomnij maski - burknął mój współlokator.-Dobra, to ja już pójdę- powiedziałam będąc przy drzwiach.
-Maskę weź- Uta podpowiedział patrząc na mnie jednym okiem
-Yyy.... a no tak, dzięki za przypomnienie- cofnęłam się i zabrałam podaną rzecz z szafki
-Nie wydaje Ci się, że jest ona trochę... podniszczona?- Zauważył wskazując mój "kamuflaż". Miał rację maska była obdrapana, wielu miejscach farba była zdarta. Znajdowały się na niej również odpryski krwi. Mojej jak i moich "ofiar".
-No tak, masz rację. Ale nic na to nie mogę poradzić.- odpowiedziałam nieco sarkastycznie.
- Możesz sobie zrobić nową.- Odpowiedział oglądając nie dawno skończone dzieło. Była ona zrobiona z czarnego tworzywa "skóropodobnego". Po założeniu jej jedno oko byłoby zakryte czymś w podobie przepaski. W miejscu, pod którym znajdują się usta znalazł się namalowany rząd zębów. Tam , gdzie oddzielają się zęby dolne od górnych był zamek błyskawiczny.- Dobra, to ja już idę, wrócę za jakieś pół godziny- Powiedziałam otwierając drzwi wejściowe.
-Tylko nie pakuj się w kłopoty, bo wolę się nie narażać gołębiom i tobie też to radzę- powiedział monotonnym tonem
-Dzięki, że się o mnie troszczysz- powiedziałam sarkastycznieSzłam ciemnymi uliczkami szukając jakiegoś celu, widziałam kilka ghouli, które prawdopodobnie robiły to samo. Było dość późno, a do tego w mediach bardzo dużo ostatnio się mówi o natężeniu ataków "potworów", jak to wielu ludzi nas nazywa. Szkoda, że nie wiedzą, co naprawdę nami kieruje, że nie mamy innego wyjścia, a Ci tępią nas jak szķodniki.
W końcu dostrzegłam mężczyznę w beżowej pikowanej kurtce, a może to nie był facet? W końcu w tych czasach nigdy nic nie wiadomo. Zaczęłam powoli do niego podchodzić, moje kagune wysunęło mi się z pod koszulki. Postanowiłam iść szybciej, chciałam mieć to już z głowy. Energicznie się do mnie obrócił. Spojrzał mi w oczy, a na jego twarzy pojawił się ironiczny uśmieszek.
-Nie podchodź potworze.- Powiedział odważnie. Dopiero teraz zauważyłam, że w ręce trzymał teczkę. No tak inspektor. Jak mogłam wcześniej tego nie spostrzec? I gdzie jego fartuch? Hipster jakiś, czy co?
-A jeśli to zrobię?- Warknęłam patrząc nieruchomym wzrokiem. W tym momencie moje lewe oko zmieniło barwę.
-Pożałujesz, tego, że się urodziłaś!- krzyknął zamachując się na mnie Qunique, króre przybrało kształt młota. Odskoczyłam w bok. Odbiłam się od ściany jakiegoś starego budynku. Byłam już na jego broni. Podbiegłam do niego nadal będąc na narzędziu.
-Jednak to ty zginiesz jako pierwszy.- Na moje szczęście był dosyć tępy, nie zdążył zareagować. Wbiłam łuskę w jego brzuch, tak by nie zginął od razu. Qunique odkopnęłam za zaułek, tak, by nie mógł jej dotknąć.-Bawi cię zabijanie ludzi?! Może to forma jakiegoś hobby?- Wysyczał, próbując zatamować krwawienie ręką. Zaczął mnie irytować, miałam ochotę go wykończyć, jednak wiedziałam, że to będzie bardziej satysfakcjonujące.
-Zamknij się, nie znasz powodów, dla których to robimy.- Odpowiedziałam stojąc do niego tyłem.
-Tak na pewno nie macie innego wyjścia. Już wam wierzę!- Coraz bardziej mnie wkurzał. Nie chciałam reagować, ale coś we mnie pękło.
-Zamknij się! Nie wiesz jak to naprawdę jest!- Moje kagune stało się większe, w tym samym momencie wystrzeliły w niego oba moje kagune.Leżał poharatany, jednak jeszcze żył
-Tak naprawdę, to wy jesteście największym złem tego świata i nie macie prawa decydować o racji bytu innych stworzeń...- W tym momencie przestał oddychać-... takich jak ghoule.
![](https://img.wattpad.com/cover/85017427-288-k218992.jpg)
CZYTASZ
Mów mi Neko
FanfictionPowieść, której fabuła odgrywa się w świecie Tokyo Ghoul, opowiada o młodej dziweczynie, która nigdy nie miała łatwego życia. Od razu ostrzegam, że wydarzenia nie do końca pokrywają się z tymi z mangi. Edit: Opowiadanie jest stare i raczej nie będzi...