Rozdział Siódmy

706 61 3
                                    

     Ruszyliśmy do mojego mieszkania. Po drodze minęliśmy kilka ghouli, pewnie byli to klienci Uty, bo każdy się z nim witał, a jeden z nich podziękował mu za maskę.
- Widzisz Renia, ta nasza sąsiadka znalazła sobie kawalera.
-Widzę Basiu, ciekawe czy będzie z tego coś poważniejszego.- Obok nas przeszły dwie starsze kobiety. Moje sąsiadki. Wiem, że obie są ghoulami, ale one są nie groźne, wręcz przeciwnie są bardzo uprzejme. Ale lepiej niech nie wyobrażają sobie za dużo.
        Byliśmy na miejscu. Stara zapuszczona kamienica wyglądała nieciekawie na tle nowoczesnych wieżowców.
Weszliśmy do środka.
-Przepraszam za ten bałagan, ale yyy... no po prostu nie chciało mi się sprzątać.
- Spoko.
-Poczekaj, wezmę jakąś torbę i spakuję trochę ubrań.- Zajrzałam do szafy, z której zaatakowała mnie moja czarna bluza. Po jakiś dziesięciu minutach znalazłam starą, granatową sportową torbę. Włożyłam do niej kilka bluzek, trzy pary spodni, sweter,  piżamę, dwie zapinane bluzy i inne potrzebne rzeczy. Zabrałam z biurka ołówki i szkicownik. Jeszcze tylko telefon, na szczęście tym razem wiedziałam, gdzie jest.
-To już chyba wszystko....- Powiedziałam wchodząc do kuchni. Uta stał i patrzył na zdjęcie w szarej ramce.
-EJ! Kto Ci pozwolił zaglądać w moje prywatne rzeczy?!- Podeszłam do niego szybkim krokiem i wyrwałam mu fotografię z rąk. Na zdjęciu były ukazane cztery osoby. Ja i Moja rodzina. Staliśmy przed naszym domem. Ja: uśmiechnięta, z  rozczochranymi niebieskimi włosami, moi przybrani rodzice również mieli uśmiechy na twarzy. 'Mama' miała bląd włosy spięte w warkocz i brązowe oczy. 'Tata' posiadał ciemno-brązowe włosy i zielone oczy. Byli totalnym przeciwieństwem, ale mimo to bardzo się kochali, tak samo jak mnie. Na zdjęciu był również mój brat. Miał on białe włosy i czerwone oczy.
-Stało na szafce, więc nie przypuszczałem, że nie wolno na nie patrzeć.- Odpowiedział spokojnie.
-Chodźmy już...-Powiedziałam, chowając fotografię do torby.

     Wracaliśmy do mieszkania Uty, gdy na drodze zobaczyłam dwóch inspektorów CCG.
- O kurde, o kurde, o kurde...
- Uspokój się Youkie.- Stanęli przed nami.
-Dzień dobry, jak miło zobaczyć, że w tych czasach niektórym młodym osobom zależy na miłości. Dowidzenia.- CO TO MIAŁO BYĆ?! CZY ON MYŚLAŁ, ŻE JA I UTA... W tym momencie zauważyłam, że mój "współlokator" trzyma mnie za rękę.
-Uta, co ty robisz?- Powiedziałam ze spokojem, a raczej z zaskoczeniem
-Musiałem coś zrobić, nie miałem innego pomysłu- No dzięki, na prawdę świetny pomysł. To znaczy chciałam, żeby jakiś chłopak kiedyś trzymał mnie za rękę, no ale niekoniecznie taki, którego znam dwa dni.
- Dobra... ale wolałabym, żeby to się raczej nie powtarzało.

         Byliśmy w mieszkaniu, weszłam do mojego tymczasowego pokoju. Ubrania włożyłam do szafy, a zdjęcie i przybory artystyczne położyłam na biurku. Torbę rzuciłam w kąt.
-Youkie?-Weszłam do części budynku, gdzie był sklep
-Tak?
-Pójdziesz ze mną do kawiarni mojego znajomego?
-Tak, jasne.- W końcu co innego miałam do roboty?
 
     Weszliśmy do kawiarni wbudowanej w kamienicę "Anteiku". Byłam tu jakiś czas temu po jedzenie, ale nigdy nie piłam tutejszej kawy.
-Witaj Uta- Powiedziała fioletowo-włosa dziewczyna.
- Hej Touka, co tam?- Um, no tak jakby też tu jestem.
-To twoja dziewczyna?- Powiedział w tym momencie jeden, z pracowmików. Czy on w tym momencie chce zarobić w ryj?
-Nie, to moja współlokatorka. Youkie.- Nareszcie ktoś mnie zauważył.
-No ten... hej?- Powiedziałam trochę niepewnie.
-Napijecie się kawy?- Zapytała dziewczyna w brązowych włosach. Irimi, czy jakiś tak.
-Tak, chętnie- Odpowiedziałam.

      Podano nam ten "jakże-cudowny" napój. Faktycznie, był bardzo smaczny. Skończyłam pić kawę, gdy podeszła do nas Touka.
-Uta, pan Yoshimura chciał z tobą porozmawiać.
-A ja?- Spytałam ją
-O tobie nic nie mówił- powiedziała
-Dobrze, Youkie poczekasz na mnie?
-Ta, jasne.- Mój towarzysz wyszedł na zaplecze.
 
     -Nazywam się Touka Kirishima, pracuję tu- czekając na Utę zaczęłam rozmawiać z kelnerką.
-To fajnie.-Co innego miałam jej powiedzieć?
-Długo znasz Utę?
-Coś około dwóch dni.
-A mimo to u niego mieszkasz?
-Tak.
-Dlaczego?
-W mojej dzielnicy ostatnio jest dużo gołębi, a on zaproponował, żebym u niego została na kilka dni, aż to się nie uspokoi.
-A...- W tym momencie wszedł Uta.
-Youkie, kierownik chciałby żebyś z nim porozmawiała.

Mów mi NekoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz