Porwana

Rozdział #4

                               14.10.2016r

Minęło pięć dni.
Dowiedziałam się, że jest ich więcej.
Rano obudziła mnie ich głośna rozmowa. Kłócili się. Jeden powiedział, że szuka mnie policja.
Uśmiech pojawił mi się na twarzy.
Szukają mnie!
-krzyknełam w myślach-
Moje rozmyślania się sprawdziły.
Szukają mnie!
Cieszyłam się, ale tylko przez chwilę.
Jeden z nich znowu otworzył drzwi i mnie uderzył. Jęknełam z bólu.
Naklejił mi taśmę na usta i zawiązał mocno sznurkiem moje ręce i nogi.
Myślałam, że sobie pójdzie. Myliłam się. Powiedział, że lubi młodsze. Wiedziałam co chce zrobić. Próbowałam się wyrywać. Jednak na próżno... Zrobił to, ze mną, z szesnastoletnią dziewczyną. Po prostu mnie zgwałcił! Wyszedł, siedziałam załamana w kącie. Łzy spływały mi ciurkiem po policzkach.
Obolała i zmarźnięta poszłam spać.