Dwa tygodnie później...
Wieczorna impreza w klubie wraz z piłkarzami? To dla moich przyjaciółek już codzienność.Co najlepsze na dzisiejszym party razem z Cristiano postanowiliśmy się pojawić. Ostatnio spędzaliśmy mało czasu razem z ekipą, ponieważ zajęliśmy się sobą. Dzisiaj akurat oboje stwierdziliśmy, że czas poświęcić im kilka godzin. Dziewczyny wciąż przebywały w Madrycie, a Zizou ciągle nie było. Podczas ostatniej rozmowy powiedzieli, że szczerze mówiąc nie wiedzą kiedy wrócą.
Byłam w trakcie przygotowań, kiedy za progiem drzwi stanął Cristiano i przyglądał mi się uważnie.
-Jak wyglądam? -zapytałam mając małe wątpliwości przez jego wzrok.
-Idealnie jak zawsze. -nieco zbliżył się do mnie i objął moją talię. -Ta sukienka perfekcyjnie podkreśla Twoją figurę.
Ronaldo zaczął składać pocałunki na mojej szyi, a ja mruknęłam pod nosem z zadowoleniem i odwróciłam się przodem do niego. Mój wzrok powędrował prosto w jego tęczówki.
-Kocham Cię. -wyszeptał cicho do moich ust, a moje kąciki od razu powędrowały ku górze.
-Kocham Cię. -powtórzyłam, a nasze wargi złączyły się w pocałunku, który nie trwał długo.
-Musimy już iść. -powiedziałam po chwili.
-Masz rację. -złapał moją dłoń i razem skierowaliśmy się w stronę samochodu. Weszliśmy do środka i pojechaliśmy w miejscu, gdzie miała spotkać się reszta. Nie wiedzieli o tym, że wpadniemy, chcieliśmy im zrobić niespodziankę.
Po kilkunastu minutach weszliśmy do środka klubu zaskakując tym wszystkich naszych znajomych. Przywitaliśmy się z każdym. Moje oczy padły na kobietę, która była dawną dziewczyną Cristiano. Patrzyła się na nas zabijającym wzrokiem, Cristiano był zdenerwowany i spojrzał na swoich kumpli, którzy patrzeli się wszędzie tylko nie w jego stronę.
Mimo niezadowolenia z jej obecności, przywitaliśmy się z nią i zasiedliśmy do stolika. Impreza mijała godzinami, bawiliśmy się świetnie, zapominając o towarzystwie kobiety, przynajmniej tak było z mojej strony. Sergio wyciągnął mnie na parkiet, zaczęliśmy tańczyć, a za nami cała reszta. Kiedy moje nogi już odpadały wróciłam na swoje miejsce. Nie zastałam tam nikogo. To dziwne, Cristiano nie jest na parkiecie.
Postanowiłam go poszukać. Przeszukałam prawie wszystkie korytarze klubu, nawet łazienkę, został już tylko jeden korytarz. Już skręcałam w jego stronę, ale szybko się cofnęłam zauważając jak Cristiano wraz z Iriną się całują. Łzy momentalnie napłynęły do moich oczu. Zaufałam mu...
Ukryłam się za ścianą, ponieważ Cristiano oderwał się od swojej byłej.
-Źle robimy. -stwierdził.
-Chyba nie chcesz mi powiedzieć, że zależy Ci na tej smarkuli? Dobrze wiem, że wciąż mnie kochasz.. -kątem oka zobaczyłam jak dziewczyna zbliżyła się do Cristiano i położyła dłoń na jego policzku.
-Zniszczyłaś wszystko co między nami było.
-Wytłumaczyłam Ci już to. Menadżer kazał mi tak powiedzieć, żeby była duża sensacja z naszego rozstania. Przepraszam misiu. -szepnęła w jego usta, ale on odepchnął ją lekko od siebie.
-To koniec. -stwierdził po prostu i skierował kroki do głównej sali w klubie. Zauważając to szybko pobiegłam pierwsza, następnie wybiegając z klubu.
Łzy leciały strumieniami, moje serce było pęknięte na milion kawałków. Dotarło do mnie, że tylko chciał się mną zabawić. Biegłam przed siebie, nie zwracając uwagi dokąd tak naprawdę biegnę. Kiedy wiedziałam, że jestem już naprawdę daleko od klubu, usiadłam pod drzewem i zaczęłam płakać jeszcze bardziej. To koniec, koniec mnie, koniec nas. Głupia idiotka, ja naprawdę go pokochałam. Co najgorsze myślałam, że on mnie też.
CZYTASZ
So What Are You Going to Do with That?
FanfictionSara Sampaio, córka chrzestna trenera klubu Real Madryt - Zinedine Zidane. Przyjeżdża do Zidane na czas wakacji, aby się rozerwać i odpocząć od pracy - modelingu. Kobieta zamierza wykorzystać wolny czas najlepiej jak się da, lecz z umiarem. Nie jest...