Jedyne co teraz siedziało mi w głowie to jedno - muszę stąd wyjechać. Jak najszybciej. Potrzebuję wyleczyć się z tej chorej miłości do tego obrzydliwego faceta. Zaufałam mu. Byłam pewna, że będzie wierny, że jest inny niż wszyscy mówią. To mój błąd. On jest moim błędem.
Pośpiesznie wybrałam numer do Zidane. Dzwoniłam do niego tylko w pilnych sprawach, ale ta była najważniejsza. Po kilku sygnałach mogłam już usłyszeć jego spokojny głos i szum morza w tle.
-Sara, co u Ciebie? Coś się stało?
-Cześć Zin! Słuchaj.. Niestety, ale muszę wracać do siebie. Praca wzywa, dlatego chciałam się spytać, kiedy wracacie, bo nie wiem co mam zrobić z domem...
-Jak to wracać? Miałaś zostać do końca wakacji.
-Tak, ale plany się zmieniły. Proszę nie gniewaj się na mnie, ale muszę dbać o swoją karierę.
-Jasne, rozumiem. W takim razie poprosisz Cristiano w moim imieniu o zaopiekowanie się domem? Wrócimy dopiero za dwa tygodnie.
-Mmm.. rozumiem, okej. Nie ma problemu.
Westchnęłam cicho i przymknęłam oczy, aby się nie rozpłakać. Na samą myśl o mężczyźnie zbierało mi się na płacz.
-Sara? Kocham Cię mocno i miłej podróży.
-Dziękuję, Zin. Wypoczywajcie tam.
Kiedy rozmowa dobiegła końca, zacisnęłam wargi zastanawiając się co teraz. Po chwili podeszły do mnie dziewczyny i mocno mnie przytuliły. Tego potrzebowałam. Opieki.
-Czy mogłaby któraś przekazać kluczę temu pajacu? Nie chcę go widzieć już nigdy więcej.
Taylor parsknęła śmiechem i pokręciła głową.
-Dziewczyno! Weź się w garść! Będziesz rozpaczać przez jakiegoś kretyna? Powinnaś spotkać się z nim i pokazać co stracił, a przy okazji powiedzieć mu co o nim myślisz!
Wszystkie się z nią zgodziły.
-To nie takie łatwe, ja go naprawdę pokochałam...
-No właśnie! Dlatego pokaż mu co mógł zatrzymać dla siebie. Zrób to! Jesteś silna i masz nasze wsparcie.
Pokręciłam lekko głową, już miałam coś powiedzieć, kiedy Josephine mi przerwała.
-Nie ma odmowy! Chodź wyszykujemy Cię, a Tay umówi Cię z Cristiano.
Zaciągnęły mnie do pokoju i zaczęły grzebać w mojej wcześniej już spakowanej walizce. Po chwili Josephine wybiegła do siebie i moment później wróciła z piękną aksamitną sukienką w kolorze bordowym. Miała przepięknie wycięty dekolt i cieniutkie paseczki na plecach. Sukienka cudo. Co z tego skoro wcale nie miałam ochoty jej ubierać?
-Wow..
-Myślę, że powinnaś ją założyć.
-O tak będziesz wyglądała obłędnie!
Westchnęłam cicho i wzięłam sukienkę, następnie skierowałam się do łazienki. Założyłam czarne, koronkowe majtki, a następnie włożyłam na siebie sukienkę. Spojrzałam na odbicie w lustrze. Ta sukienka była przepiękna..
Wyszłam z pomieszczenia, a dziewczyny szeroko się uśmiechnęły.
-Laska, on będzie przed Tobą klękał!
Taylor stwierdziła, że koniecznie musi mnie pomalować. Znała się na rzeczy, jej makijaże to prawdziwe dzieła sztuki. Ciemnowłosa wykonała mi makijaż podobny do zdjęcia poniżej.
Włosy miałam zaczesane. Ozdabiały mnie złote dodatki oraz czarny, elegancki choker ze złotymi elementami. Obcasy były również czarne z pozłacaną podeszwą. Jednym słowem - milion dolców. Wszystko było dopięte na ostatni guzik, nawet pozytywnie się na wszystko nastawiłam. Pokażę frajerowi co stracił!
Kierowałam kroki do jednej z najdroższych restauracji. Tutaj byłam umówiona z Cristiano. Weszłam do środka i od razu zobaczyłam portugalczyka, który czekał na mnie i rozglądał się w poszukiwaniu mnie, albo jakiejś zdziry. Podeszłam do niego, kiedy na mnie spojrzał jego oczy zaświeciły się. Od razu do mnie podszedł.
-Saro, dlaczego się nie odzywałaś? Co się stało? Próbowałem się dodzwonić, przychodziłem do Ciebie, ale Taylor mnie wyganiała. Powiedz o co chodzi, bo zaczynam się niepokoić. Poza tym przepięknie wyglądasz.
Parsknęłam głośnym śmiechem i pokręciłam głową.
-Co się stało? Czy Ty siebie słyszysz?
Pokręciłam głową, po chwili dalej kontynuując.
-Przyszłam tutaj tylko po to, aby powiedzieć Ci, że wyjeżdżam i Zinedine poprosił mnie abym przekazała Ci klucz.
Oddałam mu mały przedmiot.
-A teraz wybacz, ale jestem umówiona. Wracaj do swojej lafiryndy, a mnie zostaw w spokoju. Nie chce mieć z Tobą nic wspólnego. Żegnaj Cristiano.
Wymusiłam uśmiech, następnie wychodząc z restauracji. Mimowolnie z moich oczów zaczęły lecieć łzy. Jak domino. Miałam ochotę zakopać się pod ziemią. Nie zostało mi nic innego jak wylecieć stąd i zapomnieć o tym wszystkim, zapomnieć o nim.
Wbiegłam do domu, następnie do swojego pokoju i natychmiast zaczęłam ponownie pakować swoje walizki. Dziewczyny podbiegły do mnie i mocno mnie przytuliły.
-Skarbie.. i tak byłaś dzielna. -szepnęła cicho do mojego uszka Tay.
Przy lampce wina opowiedziałam dziewczyną sytuację w restauracji.
-Hej, Sara? A co gdybyś sprawiła, że nasz Alvaro będzie zazdrosny?
Jo uśmiechnęła się zadziornie, a wszystkie spojrzałyśmy na nią z dziwieniem na twarzy.
CZYTASZ
So What Are You Going to Do with That?
FanficSara Sampaio, córka chrzestna trenera klubu Real Madryt - Zinedine Zidane. Przyjeżdża do Zidane na czas wakacji, aby się rozerwać i odpocząć od pracy - modelingu. Kobieta zamierza wykorzystać wolny czas najlepiej jak się da, lecz z umiarem. Nie jest...