W szpitalu zjawili się po kilku chwilach. Szybko pognali do recepcji skąd pielęgniarka skierowała ich pod blok operacyjny gdzie lekarze ratowali życie jej ojca. Siedzieli razem na korytarzu. Krzysiek mocno obejmował Emilię czuł jak jego koszulka robi się mokra od łez wylewanych przez jego ukochaną. Po chwili dotarła do nich Ewa, matka Emilki. Dziewczyna od razu poderwała się z krzesła i wtuliła się w matkę.
Usiedli wszyscy razem i z niecierpliwością oczekiwali na wynik operacji. Po upływie kolejnych godzin z za drzwi pojawił się chirurg, który operował Andrzeja. Jako pierwsza podbiegła do niego Ewa.
- Panie doktorze i jak z nim? Bardzo się denerwuję. - mówiąc nie przestawała płakać.
- Stan jest poważny, ale stabilny właśnie przewozimy Pani męża na salę. Proszę być dobrej myśli. Za kilka godzin powinien się obudzić i będziecie Państwo mogli go zobaczyć.
- Dziękuję.- przytuliła lekarza by okazać mu swoją wdzięczność.
Krzysiek uściskał Emilkę z całych sił. Cieszył się, że wszystko dobrze się skończyło. Kiedy stali wszyscy przy wejściu do sali mężczyzny nieoczekiwanie podeszło do nich dwóch funkcjonariuszy z wydziału kryminalnego.
- Dzień dobry. Przepraszamy, że w takiej chwili do Państwa przychodzimy, ale mamy kilka pytań. Ja jestem komisarz Adam Stasiak, a to moja koleżanka aspirant Maria Przybylska.
- Dzień dobry, my to się chyba znamy Emilia i Krzysiek jak dobrze pamiętam? - powiedziała Maria.
- Tak już kiedyś współpracowaliśmy - odpowiedział Krzysiek.- Co chcielibyście wiedzieć?
- Zastanawiamy się czy Panie może nie wiedzą jaka była tego przyczyna? Czy Pan Drawski ma jakiś wrogów?- Zaczął Adam.
- Nie, nic na ten temat nie wiemy powiedziała Emilia, a jej matka potwierdziła.
- A czy nie zachowywała się jakoś dziwnie ostatnio?
- Nic nie zauważyłam. A ty mamo widziała coś?
- Nie, było normalnie. Zachowywał się jak zawsze.
- Myślicie, że ten napad nie był przypadkowy?- Dopytywała się Emilka. Bała się, że jej ojciec się w coś wplątał i zataił to przed nimi.
- Musimy sprawdzić wszystkie możliwości. Sami wiecie najlepiej jak to jest.
- Tak oczywiście- odpowiedziała dziewczyna.
- To na razie tyle. Jak będziemy mieli jeszcze jakieś pytania to się z Państwem skontaktujemy.
Policjanci odeszli zostawiając ich samych. Emilia od razu podeszła do matki. Chciała z nią porozmawiać. Bała się, że może chronić ojca i nie powiedziała wszystkiego. Krzysztof spojrzał na dziewczynę, domyślił się, że ta chce zostać sama z Ewą.
- To może ja skoczę po kawę? - Spojrzał na Emilkę a ta po dziękowała mu szczerym uśmiechem. Odwzajemnił uśmiech i udał się do bufetu.
- Mamo na pewno nic nie zauważyłaś w zachowaniu ojca? Proszę Cię nie kryj go. Ja wiem, że się zmienił. Może to tylko pozory wiesz jaki on jest. Już raz nas skrzywdził. Nie chcę żeby coś Ci się przez niego stało.
- Emilka ale ja naprawdę nic nie wiem. On nic mi nie mówił i zachowywał się normalnie, był miły na prawdę się starał.
- Dobrze, ale jak byś się tylko czegoś dowiedziała lub ci się coś przypomni proszę powiedz mi o tym od razu dobrze? - Emilka mówiła spokojnie i przytuliła matkę. W tym samym momencie podszedł do nich Krzysiek i wręczył im kawę.
- Wszystko dobrze?
- Tak, wszystko ok- odpowiedziała. - Krzysiek nie ma sensu żebyś ty siedział. Jedzmy na komendę ja poproszę o urlop i się przebiorę, nie zostawię tu mamy samej.
- Dobrze to chodźmy.
- Mamo zaraz tu wrócę - powiedziała dziewczyna i poszła z partnerem do radiowozu.
Po kilku chwilach byli już na w firmie. Emilka porozmawiała z Jaskowską, przebrała się i szybko pognała do szpitala. Nie pomyślała nawet żeby pożegnać się z Krzyśkiem i mu podziękować za wszystko co dla niej dzisiaj zrobił. Mężczyźnie nie umknęło to uwadze. Wiedział, że śpieszyła się ale było mu smutno kiedy o nim zapomniała. Reszta dnia upłynęła mu bez poważniejszych zgłoszeń. Zmęczony przebrał się i udał do domu. Cieszył się, że zobaczy się z synem i spędzi z nim trochę czasu. Po powrocie do domu na stole czekała na niego kolacja, którą zrobił mu Tosiek.
- Dzięki synu. Kochany jesteś.
- Spoko tato. Czemu jesteś taki smutny? - Zauważył chłopiec. Krzysiek był pewien, że dobrze się maskował ale jednak nie tak łatwo było nabrać młodego.
- To nic takiego. Ciężki dzień w pracy - tłumaczył się lecz dobrze wiedział, że to z powodu Emilki. Brakowało mu jej lecz nie wiedział czy ona jednak czuje to samo co on. Smucił go fakt, że nie napisała do niego nawet krótkiego SMSa. Wiedział że zachowuje się jak małolat ale nic nie mógł na to poradzić, za bardzo mu zależało na niej. Z zamyślenia wyrwał go dzwonek do drzwi.
------------------------------------------------------------------------------------------
Dzięki że tyle czekaliście na tą część mam nadzieję że wam się spodoba i zostawicie jakiś komentarz/ gwiazdkę.
Pozdrawiam :)

CZYTASZ
Policjantki i Policjanci: Emilka i Krzysiek (mój punkt widzenia)
FanfictionAkcja zaczyna się od odcinka 184 a potem jakoś poleci.