Część 9

633 27 4
                                    

Marysia zadzwoniła odrazu na pogotowie. Rozejrzała się z kąt dziewczyna krwawi. Okazało się że ma ranę na brzuchu. Kiedy tylko to dostrzegła natychmiast zaczęła ją uciskać.
- Adam chodź tu szybko - zawołała najgłośniej jak tylko potrafiła.
- Co się dzieje? - Spojrzał na Emilkę- o kurwa.
- Adam sprawdź czy oddycha. - Stasiak nachylił się nad kobietą okazało się że oddycha ale straciła przytomność.
Po kilku minutach przyjechała karetka zabrali Emilię i pognali na sygnale do szpitala.
- Jak to się mogło stać. Przecież wszystko było pod obserwacją- zadręczała się Przybylska.- Adam to moja wina, to ja ją do tego namówiłam a teraz jest w szpitalu.
- Marysia spokojnie to nie przez ciebie, nie obarczają się tym. Wszystko z nią będzie dobrze zobaczysz - przytulił ją mocno. - Chodź jedziemy na komendę musimy pogadać z Krzyśkiem o niczym nie wie.
Wsiedli do swojego auta i pojechali do firmy. Biegnąc dotarli do Krzyśka. Maria spojrzała na niego smutnym wzrokiem.
- Co się stało? Coś z Emilką? - Dopytywał, ich miny zdradzały mu że coś poszło nie tak.
- Krzysiek , Emilka jest w szpitalu. Napastnik zranił ją nożem w brzuch. Przepraszam nie wiem jak mogłam do tego dopuścić- mówiąc to nie przestawała płakać.
- Ale jak to? Złapaliście tego skurwiela?- Nie mógł uwierzyć w to co usłyszał.
- Tak jest u nas. Nie wywinie się.
- A Emilka, gdzie ją zabrali, muszę do niej jechać.
- Jest w szpitalu na Traugutta.
Krzysiek nie czekając zabrał swoje rzeczy i wybiegła z komendy. Po kilkunastu minutach był już na miejscu. Na recepcji poinformowano go że kobieta jest na sali operacyjnej.
Siedział pod drzwiami bloku cały zapłakany. Nie wybaczyłby sobie jeśli coś by się jej stało. Za bardzo ją kocha żeby teraz miał ją stracić. Odrazu po dotarciu zadzwonił do jej matki. Musiał jej to jakoś spokojnie przekazać. Wiedział że będzie to dla niej cios. Najpierw mąż teraz córka. Kiedy kobieta dotarła do szpitala starał się ją jakoś podnieść na duchu nie mógł pozwolić aby się załamała.
- Krzysiek co się stało? - Nie mogła uwierzyć w to co do niej mówił.
- Pani Ewo, Emilka była na akcji z wydziałem kryminalnym, to był wypadek, ale wszystko będzie dobrze. Musi być.
- Dziękuje że tu jesteś - przytuliła się do mężczyzny.
Po godzinnym oczekiwaniu podszedł do nich lekarz.
- Panie doktorze co z nią? - Dopytywał zmartwiony Krzysiek.
- Wszystko dobrze , jej życiu już nic nie zagraża. Rana okazała się nie groźna- uspokoił ich lekarz.
- Dziękuję czy możemy się z nią zobaczyć?
- Tak oczywiście tylko nie za długo, pacjentka potrzebuje spokoju i odpoczynku.
- Jeszcze raz dziękujemy- powiedział policjant.
Powoli wszedł do jej sali. Spojrzał na nią jak smacznie i spokojnie spała. Podszedł do jej łóżka i usiadł przy niej. Chwycił za jej drobną dłoń. Ucałował ją z największym uczuciem. Siedział tak chwilę wpatrując się w jej bladą aczkolwiek piękna twarz. Po chwili otwarła swoje duże, ciemne oczy w których Krzysiek zakochał się jak wariat.
- Cześć kochanie, jak się czujesz?- Zapytał z czułością w głosie.
- Wszystko dobrze. Powiedz mi czy udało im się go złapać? - Dopytywała dziewczyna.
- Tak, nie zdążył uciec zbyt daleko. Dorwali go i mają go już u siebie na komendzie. Pewnie właśnie go przesłuchują i wszystko się wyjaśni.
- Nie wiem Krzysiek bo ten facet to nie ten sam który mnie zaczepił pod domem.
- Ale jak to? Może to jego wspólnik. Nie martw się tym teraz. Adam i Maria to dobrzy gliniarze napewno go tak przemaglują że wszystko im wyśpiewa. Teraz to ty musisz odpoczywać. Jest tu twoja mama, zawołam ją bo bardzo się o ciebie martwi.
- Dobrze, dziękuje. Kocham cię.
- Ja ciebie też- pocałował ją delikatnie na pożegnanie. - Nie martw się wpadnę do ciebie jutro po pracy z Tośkiem. Pa do zobaczenia.
- Pa przystojniaku- posłała mu całusa i odprowadziła wzrokiem do drzwi. Zaraz za nim pojawiła się Ewa.
W tym samym czasie na komendzie Adam i Marysia przesłuchiwali podejrzanego. Przybylska za wszelką cenę chciała uzyskać od niego wszelkie informację, nie mogła się pogodzić z tym że to przez nią Emilka trafiła do szpitala. Niestety mężczyzna nie chciał z nimi współpracować. Wiedzieli że dzisiaj już nic od niego nie wyciągną. Postanowili że wezmą go na przeczekanie. Mieli nadzieje że noc ma dołku da mu trochę do myślenia.
Maria zabrała swoje rzeczy z biura i czym prędzej udała się do Emilii do szpitala. Chciał wiedzieć czy wszystko z nią w porządku. Najbardziej jej zależało by ją za wszystko przeprosić. Wybiegła z komendy nie żegnając się z Adamem. Wsiadła do auta i odjechała.
------------------------------------------------------------ Cześć wszystkim oto nowa cześć mam nadzieje że się spodoba. Dziękuje wszystkim za to że tu zakładacie. Miło mi będzie jeśli po przeczytaniu zostawicie po sobie jakiś ślad w formie gwiazdki lub komentarza. Będzie mi bardzo miło. Podziękowania dla patka167 za tak liczne komentarz i miłe słowa.

Policjantki i Policjanci: Emilka i Krzysiek (mój punkt widzenia)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz