Niestety okazało się że Adam i Kuba nie spotkali podejrzanego pod podanym adresem. Jego mieszkanie zostało przeszukane i z zebranych dowodów udało się ustalić gdzie potencjalnie może przebywać podejrzany. Maria od razu chwyciła za komórkę i przekazała informację o postępach Emilce i Krzyśkowi.
- Dzięki za wiadomość Marysiu – dziewczyna połowicznie ucieszyły te doniesienia. Po kilku minutach jakie upłynęły od tej rozmowy do ich mieszkania wpadł poszukiwany przez nich mężczyzna, uderzył Krzyśka który upadł nieprzytomny. Facet podszedł do Emilki, obezwładnił ją i zaciągną do swojego samochodu. Po około pół godzinie ocknął się Krzysiek. Przeszukała całe mieszkanie ale nigdzie nie znalazł kobiety. Wiedział że wydarzyła się rzecz najgorsza. Od razu chwycił za telefon i zadzwonił do Adama.
- On ty był – krzyczał do słuchawki mężczyzna.
- Krzysiek spokojnie co się stało?- Próbował go trochę uspokoić.
- Ten facet którego szukacie. Był tu niedawno , ogłuszył mnie i porwał Emilkę. Róbcie coś, szukajcie jej.
- Spokojnie już do ciebie jedziemy będziemy za 10 minut.
Jak powiedzieli tak zrobili. Już po chwili Adam i Maria byli w mieszkaniu przyjaciół. Krzysiek im wszystko opowiedział.
- Mamy podejrzenie gdzie może się ukrywać.
- Chcę jechać z wami i to sprawdzić nie wysiedzę w domu bezczynnie.
- Dobrze to zbieraj się i jedziemy- wiedzieli oboje że i tak nie przekonają go aby został w domu.
Po chwili byli już w samochodzie. Nieoczekiwanie do Krzyśka przyszła wiadomość od Emilki.
- To ona napisała że jadą tym samym samochodem i kierują się w stronę Krzyków.
- Czyli nasze podejrzenia co do jego kryjówki się sprawdziły. Jego meta jest na Kamienieckiej. Marysia wezwij wsparcie. Będziemy tam za piętnaście minut.
Marysia wykonałapolecenie Stasiaka. Pojawili się pod podanym adresem jakieś trzy minuty po tymjak sami podjechali pod budynek. Przed wejściem stał poszukiwany pojazd. Uzgodnili plan działania i wszyscy wkroczyli do akcji. Antyterroryści wyważyli drzwi i na ich drodze stał podejrzany.
- Stój policja. Nie ruszaj się- krzyczeli do niego zamaskowani policjanci.
Mężczyzna nie spodziewając się zagrożenia nie zdążył zareagować. Podszedł do niego Adam, zakuł go w kajdanki i odczytał mu jego prawa. Po chwili do mieszkania wparował Krzysiek. W salonie siedziała roztrzęsiona Emilka przy której była Przybylska.
- Kochanie nic ci się nie jest? – Dopytywał zmartwiony mężczyzna po czym czule przytulił ukochaną.
- Wszystko dobrze.
- Nic ci ten bydlak nie zrobił?
- Nie zdążył. Dziękuję za tak szybką akcję - zwróciła się do przyjaciółki.
- Nie mogliśmy pozwolić żeby ci się coś stało. W sumie to dzięki tobie tak szybko tu dotarliśmy bo to nie była jedyna jego kryjówka. Gdyby nie twój sms trwało by to znacznie dłużej.
- Ale i tak bardzo wam dziękuję- przytuliła przyjaciółkę , a potem Adama który właśnie do nich dołączył.
- Mogę już ją zabrać do domu? – wtrącił Krzysiek.
- Pewnie – odpowiedział Adam.- Jak trochę ochłoniecie to wstawcie się do nas na komisariat, spiszemy wasze zeznania i będziecie wolni, a my zajmiemy się tym bydlakiem.
- Dobra, dzięki, to do zobaczenia- pożegnali się.
- Poczekajcie jeszcze chwile- zatrzymał ich Stasiak. Wyciągnął swoją krótkofalówkę – Hej Staszek podrzuć Krzyśka i Emilkę do domu.
- Ok czekam przy radiowozie.
- Teraz możecie jechać – uśmiechnął się do zakochanych.
Para skierowała się do samochodu. Kwadrans później byli już w domu. Usiedli razem przy herbacie. Musieli uspokoić swoje nerwy i poukładać myśli. Godzinę potem byli już na komendzie. Opowiedzieli wszystko ze szczegółami tak by Maria mogła wszystko dokładnie zapisać.
- Dzięki za wszystko jesteście już wolni. Teraz kolej na Rakowskiego. Mamy na niego tyle dowodów że się nie wywinie.
- To dobrze – ucieszyła się Emilka.
- Jeśli chcecie możecie przyglądać się przesłuchaniu za szybą?
- Chętnie usłyszę jak ta gnida przyznaje się do wszystkiego i dlaczego to zrobił.
Oboje stanęli za weneckim lustrem. Z drugiej strony siedzieli już Przybylska ze Stasiakiem. Po chwili do środka wprowadzili Rakowskiego.
- Niech Pan usiądzie wygodnie bo chwilę tu Pan z nami posiedzi- odezwał się Adam.
- Czego ode mnie chcecie?
- Chcemy dowiedzieć się po co to wszystko było. Możesz nam powiedzieć już i tak gorzej nie na pewno nie będzie.
- Dobra nie ma co przeciągać. To ja pobiłem tego gościa co go znaleźliście nad rzeką. Wisiał mi sporo kasy którą pożyczył a potem przegrał w karty. Oddawanie mu szło opornie wiec postanowiłem go to tego trochę zmotywować. Potem dowiedziałem się że gość ma córkę wiec pomyślałem że od niej wydębię moją kasę ale nie chciałem brać udziału w wymianie dlatego wykorzystałem tamtego faceta był winien mi przysługę. To co się tam wydarzyło nie było zaplanowane. Miał tylko wziąć kasę i tyle nie było mowy o żadnym strzelaniu. Potem dotarły do mnie informacje że ta dziewczyna jest gliną i musiałem się na trochę przyczaić. Myślałem że jestem już bezpieczny wiec postanowiłem że porwę tą małą i w ten sposób odzyskam moje sto tysięcy.
- Nie przewidziałeś tylko że my wpadliśmy już na twój trop.
- Dokładnie, tylko jak to zrobiliście?
- W twoim mieszkaniu znaleźliśmy list z twoim nazwiskiem ale innym adresem. Musiałeś go tam zostawić przez pomyłkę. Błąd amatora – uśmiechnął się Stasiak.- Dobra zabrać go bo nie mogę już patrzeć na tę gębę.
Z pokoju przesłuchań policjant zabrał go na dołek. Za nimi wyszli kryminalni i dołączyli do Emilki i Krzyśka.
- I pomyśleć że wszystko to przez głupie pieniądze. Muszę o wszystkim powiedzieć mamie musi wiedzieć jaki jest ojciec.
- Cieszę się że to wszystko się już skończyło i będziemy mogli żyć w spokoju- powiedział Krzysiek.
- Jedzcie już do domu musicie odpocząć po takim dniu- powiedziała Przybylska.
- Masz rację ledwo stoję na nogach, ale jak tylko poczuję się lepiej będziemy musieli się umówić w czwórkę na jakieś świętowanie. Taki sukces trzeba oblać. Co nie kochanie? – Odpowiedziała Emilka.
- Pewnie i nie chcemy słyszeć żadnych wymówek- swój wzrok skierował w stronę Adama.
- Dobra, na pewno wyskoczymy gdzieś razem- powiedział uśmiechnięty Adam.
Od tych wydarzeń minął już rok. Życie dwójki policjantów weszło na spokojne tory. Właśnie wszyscy troje szykowali się do ślubu. Jechali w stronę kościoła. Wysiedli z samochodu i udali się do środka. Cieszyli się że mogą być świadkami na ślubie swoich najlepszych przyjaciół , tak jak oni jeszcze pół roku temu towarzyszyli im gdy sami brali swój wymarzony ślub.
KONIEC

CZYTASZ
Policjantki i Policjanci: Emilka i Krzysiek (mój punkt widzenia)
FanfictionAkcja zaczyna się od odcinka 184 a potem jakoś poleci.