#17

1.6K 91 10
                                    

Sakura pobiegła w stronę wybuchu jak wszyscy zebrani. Ino już nie kleiła się do Uchihy, ale co jakiś czas posyłała mu tajemnicze spojrzenie. Jakby obawiała się, że zostanie ranny i umrze. Sakura był trochę zła na nią za to wszystko, ale nie przez uczucie, którym kiedyś darzyła Sasuke, a przez wzgląd na Saia. Myślała, że Yamanaka odpuściła sobie Uchihę. Zwłaszcza, że „zabrała się" za członka ANBU. Sakura do teraz pamiętała, jak wyglądało ich pierwsze spotkanie.

„Był ciepły czerwcowy wieczór, gdy szesnastoletnia Sakura szła pod ramię ze swoim przyjacielem, którego poznała w ANBU. Podejrzewała, że Tsunade dała mu za zadanie pilnowanie Haruno podczas groźnych misji, które zagrażały jej życiu. Na początku była na nią zła, ale po bliższym zapoznaniu się z chłopakiem, odpuściła. Zwłaszcza, że bardzo go polubiła.

-Mówisz, że ta knajpa jest warta mojej uwagi? - Ktoś, kto nie znał chłopaka, mógłby pomyśleć, że jest zadufanym w sobie lovelasem, ale kunoichi wiedziała, że to jego poczucie humoru.

-Oczywiście, że tak - dodała pewnym głosem. - Skoro mi tam smakowało, to tobie też posmakuje.

-Oby tak...

-Sakura! - Głośny i damski głos przeszył okolicę powodując, że po ciele kobiety przeszedł dreszcz. Z Ino nie widziała się już z miesiąc i wcale się jej do tego nie spieszyło. Nie po tym, co ta jej powiedziała. Ale widocznie Yamanaka puściła wszystko w niepamięć, bo teraz biegła do niej z uśmiechem na ustach.

-Cześć, Ino. - Oboje odwrócili się do nadbiegającej koleżanki z różnymi emocjami. Sakura nie chciała przerywać swojego wypadu na kolację, a Sai przyglądał się blondynce zainteresowany.

~No tak...

Pomyślała zrezygnowana. Ino była jedną z najładniejszych dziewczyn w wiosce, a sama dodatkowo eksponowała swoje wdzięki mimo młodego wieku.

-Cześć. - Dołączył się Sai i nie spuszczał wzroku z dziewczyny. Haruno już wiedziała, że ten wieczór spędzą we trójkę chyba, że Yamanaka się wyrwie, bo okaże się, że nie będzie miała czasu. - Jestem Sai.

-Ino Yamanaka, miło mi.

I tak Sakura cały wieczór spędziła między radosną przyjaciółką a zainteresowanym przyjacielem. Powiedziała, że nigdy więcej nie wyjdzie z parą „zakochanych" na miasto. Czuła się jak piąte koło u wozu, co nie było miłym uczuciem. Po kilku dniach Sai powiedział jej, że umówił się z Yamanaką, co Sakura przyjęła entuzjastycznie. Jednocześnie bała się, że ona skrzywdzi chłopaka. Jak nie wcześniej, to później."

I tak się faktycznie stało.

Ale Sakura, postanowiła na razie to zignorować. Teraz sama miała na głowie pełno zmartwień, a dokładanie ich sobie w czasie wojny, nie byłoby najlepszym pomysłem.

Podczas biegu, spoglądała na twarze znajomych zastanawiając się nad tym, co każdy z nich myślał. Ciekawiło ją, co jej przyjaciele z Konohy sądzili o niej. Z Tenten była na tyle blisko, iż wiedziała, że koleżanka się na nią nie wypnie. Podobnie było z Lee, Hinatą, Naruto i Kibą. Nie wiedziała co sądziła o niej reszta. Shikamaru nie wydawał się pałać do niej niechęcią, czego nie można było powiedzieć o Sasuke. Czasami czuła na sobie, palące spojrzenie i nie wiedząc czemu podejrzewała, że to Uchiha jej je posyłał. Czuła w głębi duszy, że może nie być przez niego akceptowana – kiedy była? - ale nie spodziewała się, jawnej nienawiści z jego strony.

Skoczyła na gałąź drzewa i zatrzymała się w miejscu. Przed nią znajdował się cały rząd ludzi, których wygląd mógł przerażać. Było ich tak dużo, że Sakura nie mogła dosięgnąć ich wzrokiem przez co jej ciśnienie wzrosło. Czuła pulsującą krew w skroniach, jak i adrenalinę.

Drużyna Siódma i Akatsuki [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz